#uLo6O

Nie zdradzę, ile mam lat, bo nie jest to istotne. Pisząc to zdanie, pomyliłam się, nacisnęłam zły klawisz i zamiast poprawić tylko jedną literę, napisałam jeszcze raz część zdania od ostatniego przecinka. Robię tak zawsze.

Mam nerwicę natręctw. Tzn. nie mam zdiagnozowanej, ale w internecie wyczytałam, że to, co robię, to właśnie ta choroba. Kiedy idę do szkoły, bądź gdziekolwiek indziej, dbam o to, aby ostatni krok na jezdni lub chodniku był postawiony lewą nogą. Zawsze. I nie ma, że nie. Kiedy piję coś, szklanka zawsze musi być w lewej ręce. Kiedy piszę na lekcji, w prawej ręce trzymam długopis, a w lewej cienkopis. Kiedy mówię, potrafię dopowiedzieć jeszcze jedno słowo do zdania, nawet gdyby było całkowicie bez sensu, tylko po to, żeby liczba wyrazów była wielokrotnością czwórki.

Kiedy idę do toalety, przed skorzystaniem muszę 2 razy dotknąć (lewą ręką!) papieru toaletowego, 2 razy ręcznika leżącego na pralce i 6 razy pralki. I to samo po. Zanim wyjdę z łazienki, muszę 4 razy dotknąć klamki i 4 razy włącznika światła. Zawsze też uważam, żeby ostatni krok na schodach postawiła lewa noga. Mój pokój podzieliłam sobie w myślach na 4 strefy. Zanim z niego wyjdę, muszę 2 razy postawić nogę na pierwszej (od drzwi), raz na 2, raz na 3, 2 razy na 4, przeskoczyć na 1, postawić tam nogę 2 razy, przeskoczyć na 4, postawić tam nogę 2 razy i szurając nogami przesunąć się do wyjścia. Zawsze. Tych nawyków jest więcej. Ludzie patrzą na mnie, jak na dziwoląga.

Do niedawna wiedzieli o tym tylko moi rodzice. Czasami mam takie momenty, że po prostu moja głowa wariuje, wtedy siadam na łóżku i zaczynam płakać. Moi rodzice twierdzą, że nie zapiszą mnie do psychologa, bo ''sama sobie poradzę''. Oni po prostu nie widzą wszystkiego. Postanowiłam powiedzieć mojej babci. Stwierdziła, że jestem wariatką i powinni mnie zamknąć w psychiatryku.
Także ten, pozdrawiam wszystkich Anonimowych Wariatów.
Skippka Odpowiedz

Idź do psychologa albo psychiatry.Weź to w swoje ręce bo na pomoc rodziców nie masz co liczyć... To nie jest żaden wstyd a Ty nie jesteś wariatą. Musisz się pozbyć tych nawyków bo kiedyś Cię to wykończy.

deadboy27

Jeśli nie jest pełnoletnia, nie może iść do psychologa bez zgody opiekuna prawnego.

maturazarogiem

@deadboy27 to może skoro jest niepełnoletnia to nie może iść do lekarza bez zgody opiekuna prawnego? 😒

Setton

Właśnie nie może. Wiem z doświadczenia że niepełnoletni nie mogą sami chodzić do lekarza bez zgody opiekuna prawnego

bullshit

Do lekarza sama, na wizytę, może iść. Jednak racja, zarejestrować może jedynie opiekun prawny.

deadboy27

Zanim skończyłem osiemnaście lat latałem po psychiatrach i NIGDY nie przyjęli mnie bez rodzica. Zawsze musiał wejść pierwszy.

Abigail666

To niech pójdzie do pedagoga szkolnego, albo z kimś innym dorosłym, jeśli ma. Wiadomo, są różni pedagodzy, ale może ten z jej szkoły pomoże jej przekonać rodziców, postraszy ich, albo coś. Ostatecznie bierze kasę, za pomoc uczniom, a taka nerwica może utrudniać naukę.

Joaz

Przecież do psychologa można pójsc bez żadnej zgody będąc osoba niepelnoletnia. Wystarczy dostac skierowanie od lekarza rodzinnego.
Jeżeli chodzi o psychiatrę i jakiekolwiek leki, w tym przypadku musi juz być zgoda opiekuna.

nata

Od 16 roku życia można chodzić samemu do lekarza. Wydaje mi się, że do psychologa nie ma żadnej granicy.

wkraciastejkoszuli

Zgłoś się jak najszybciej do specjalisty, jeśli będzie to utrudnione sięgnij po lekturę Siła nawyku. Opanuj na jakich wskazówkach zaczynają się Twoje i postaraj się zmieniać zwyczaje. Dasz radę, wierzę w Ciebie <3

maturazarogiem Odpowiedz

Kiedyś widziałam program o chłopaku, który też miał nerwicę natręctw. Nie panował nad wypowiadaniem słowa fuck. Psycholog kazał mu zamienić literke f na l i wymawial luck.

Lacci

a to przypadkiem nie byl ktos z turetem?

notseelights

To nie nerwica, a zespół Touretta.

Ayoma

Zespół Touretta, to coś więcej niż samo wypowiadnie jednego przekleństwa w sposób niekontrolowany.

AnonimowyJoe

Oh motherlucker

deadboy27 Odpowiedz

Też się z tym cholerstwem męczę już kilka lat. Psycholog mi nie pomógł, potrzeba ingerencji psychiatry.

MieciutkaPodusia Odpowiedz

Miałam silną nerwicę natręctw w dzieciństwie. Miałam praktycznie to samo, oczywiście nie dokładnie, ale mniej więcej. Wiem jakie to jest okropne, miałam też tiki, które do dzisiaj czasem się pojawiają. Rodzice zapisywali mnie do neurologa i psychiatry, który zapisał mi leki. One naprawdę pomagają, pod warunkiem że są dobrze dobrane. Według mnie jest Ci bardzo potrzebna taka wizyta u lekarza. Nie wiem, czy poradzisz sobie z tym sama ale na pewno będzie Ci ciężko. Idź chociaż do psychologa szkolnego, bo zakładam, że nadal się uczysz. On będzie wiedział jak załatwić to z Twoimi rodzicami.

gburekzchmurekk Odpowiedz

Ja mam tak, że jak na przykład podrapię się po jednym policzku, muszę też po drugim. Uderzę się przypadkiem w łokieć - w drugi też muszę, ale to raczej takie dziwactwo :) Ale współczuję autorko, wiem, jaka nerwica natrectw może być nieznośna, miałam kolegę któremu uprzykrzała ona życie. Innym dookoła również. Trzymaj się mocno, znajdź dobrego psychologa/psychiatrę który Cię zrozumie i nie daj się stłamsić :)

RudyRudeusz

Mam podobnie :D
Nie zawsze, ale często. I jak z jednej strony uderzę się mocno, to z drugiej muszę z podobną siłą :p

Szaramysz

Ja tak mam z pstrykaniem palcami u rąk i nóg. Muszę zrobić i u tej i u tej kończyny, bo nie wytrzymam. :D

BellaIza Odpowiedz

Po śmierci mojej babci przez jakiś czas się z tym zmagałam. Zaczęło się niewinnie, liczyłam do siedmiu. Przed snem zawsze trzykrotnie wchodziłam do łazienki. Kiedy zauważyłam, że czterokrotnie sprawdzam, czy wyłączyłam światło - sama strzeliłam sobie w twarz. Powiedziałam "dość"! Przez pierwsze dni nie mogłam zasnąć, wszystko korciło, żeby policzyć do tych siedmiu i zajrzeć do łazienki trzy razy... Potem było lepiej... I lepiej... I jeszcze lepiej. Aż w końcu przeszło. Sytuacji tej nie zauważył nikt z moich bliskich, ja tłumaczę ją traumą po śmierci kogoś bliskiego.
Spróbuj sama przestać. Nie musisz od razu - zacznij od jednej rzeczy i codziennie dodawaj drugą. Stopniowo, krok po kroku - ja wierzę, że dasz radę :)
Jeśli Ci się nie uda - sama udaj się do psychologa, rodzice nie są Ci potrzebni. Jeśli chodzisz do szkoły - zacznij od pedagoga szkolnego.

Kreatywnainaczej Odpowiedz

Ale przecież to oczywiste, że musisz iść do psychologa! Nie patrz na rodziców, bo chyba nie zdają sobie sprawy z tego, w jakim poważnym stanie jesteś.

usmiechnijsie123 Odpowiedz

A co jeśli w łazience nie ma pralki?

Kalbi

Wtedy mózg autorki wybucha.

oniryczni Odpowiedz

idź do lekarza, Twoi rodzice to kolejni idioci hodujący dziecko, nerwicę natręctw można calkiem logicznie zaleczyć!

samwieszkto Odpowiedz

Ja mam tak, że jak ustawiam głośność na jakimś urządzeniu, to zawsze na okrągłą liczbę.
Trzymaj się autorko!

ImStillHereeA

Ja też! Ewentualnie na liczbę kończącą się na 5.

Zobacz więcej komentarzy (74)
Dodaj anonimowe wyznanie