#uO8uE

Życie tak mi się potoczyło, że jeszcze niedawno pracowałam jako ekspedientka w popularnej sieci spożywczaków. Byłam na skraju depresji, ale do rzeczy: normalny dzień w pracy, godzina 18:00, myślałam tylko o tym, ile czasu będę się wylegiwać na kanapie, jak wrócę do mieszkania. Do lady z zakupami podeszła dziewczyna. Paznokcie czerwone, widać, że żelowe czy hybrydowe, czarne, długie włosy, dekolt okazały i wyeksponowany, szpilki. Jestem hetero, ale w dwóch słowach: dobra d*pa. W koszyku miała jakieś słodycze, gazetę i czteropak piwa. No i spoko, kasuję i nagle ona się odezwała: „Ania? To ty? Nie poznałam cię, nie wiedziałam, że tu pracujesz, jak się cieszę, że cię widzę!”. To była moja koleżanka z klasy z liceum. Przez cały czas nosiła do szkoły plecak z Kubusiem Puchatkiem, na nosie okulary, naturalne blond włosy, zero makijażu, ciuchy jakieś babcine, bardzo religijna, nie do pomyślenia było, żeby zapaliła albo wyszła na piwo, zawsze była taka poważna i grzeczna, a jej pasją była matma. Nie jestem z takich, co szybko skreślają, więc mogę powiedzieć, że mimo tego byłyśmy dobrymi koleżankami i spędzałyśmy razem dużo czasu. Dzięki swojej pasji została architektem i pracuje w zawodzie zagranicą, zarabia tyle, że stać ją na utrzymanie, ale też przyjemności. Umówiłyśmy się na spotkanie po latach. Było bardzo miło, Karolina zmieniła się nie do poznania także wewnątrz – wyluzowała i stała się bardziej odważna. Nie zmieniło się w niej jednak dobre serce, powiedziała, że skoro jako jedna z nielicznych szczerze lubiłam ją w szkole, to chce się odwdzięczyć. Byłam mega zdziwiona, kiedy zaproponowała wspólne mieszkanie w Belgii. Pomogła mi też znaleźć pracę, w której moją dawną miesięczną stawkę zarabiam w niecały tydzień. Zmotywowała mnie do nauki francuskiego, dzięki czemu poznałam mojego narzeczonego – Calvina.

Właśnie jesteśmy w Polsce w odwiedzinach u moich rodziców, a Karolina u swoich.
Karo, jeśli to czytasz to wiesz, że zmieniłam Ci imię i nigdy nie będę chyba w stanie Ci się odwdzięczyć. Po raz milionowy dziękuję!

Drodzy Anonimowi, dobra karma naprawdę wraca. I wcale nie chodzi mi o Royal Canin. A nawet jeśli czasem nie wraca, to i tak warto być dobrym człowiekiem, chociaż dla własnego sumienia. Zamierzam właśnie sama zrobić dobry uczynek i wysłać moich rodziców na wakacje do Portugalii, o których przed długie lata tylko marzyli.

Życie zmienia się w najmniej spodziewanych momentach!
StaraWylenialaKocica Odpowiedz

Wiem że to absolutny szczegol w historii, ale widać spaczyło mnie już nieźle ze pisze komentarz tylko po to żeby rzec - Royal Canin nie jest dobrym przykładem dobrej karmy. Polecam inne ;)

NADIJA123456789

Zgadzam się, mój piesek strasznie źle się czuj po tej karmie.

Th3Asas1n

Moim pieskom smakuje ta karma z Biedronki :)

StaraWylenialaKocica

Nie chodzi tylko o to czy pies lubi bo to jak Zbąszyń zarciem, tyle jest tych uzalezniaczy i poprawiaczy smaku ze najgorsze jakościowe gowni jest smaczne i dla człowieka i dla zwierzaka. Dobra karma nazywam taka gdzie jest sporo dobrego jakościowo mięsa no i tam inne bajery witaminy tauryny ale nie takie 3% odpadów zwierzęcych. Z marketow butchers jest jeszcze ok.

Arszenik Odpowiedz

"Drodzy Anonimowi, dobra karma naprawdę wraca. [...] A nawet jeśli czasem nie wraca,...". Yhym, czyli wraca ale nie wraca. 😂 Te teksty o karmie nie dość, że nudne to denne. Nie ma czegoś takiego jak karma, ktoś może być całe życie dobrym człowiekiem, a i tak dostanie po dupie za to, że taki był. To samo w drugą stronę - zły człowiek być może nigdy nie doświadczy kary za swoje czyny i będzie sobie sielsko żył.

kultowa0

Zawsze się śmieję z tej "karmy". Ale autorka napisała prawdę. Warto być dobrym, nawet bezinteresownie.

hatesmog

Ekhm, a ja napiszę, że boga nie ma, bo *wstaw argument sugerujący, że nie mam zielonego pojęcia o czym mówię*, to pewnie zostanę zjechana, prawda?

Deszcz

"Nie wierzę, że karma istnieje, bo przecież sami rządzimy tym co nas spotka"

Serwatka31

Karmy w znaczeniu europejskim (działjąca za życia) rzeczywiście absolutnie nie ma, dopiero karma w prawidłowym rozumieniu (działająca między wcieleniami) jest kwestią wiary.

Arszenik

hatesmog liczyłaś na to, że zostaniesz zjechana a jednak się nie udało. ;(

hatesmog

Nie liczyłam, ale kiedyś się zdarzyło ;)

LordBolton Odpowiedz

Royal canin to wcale nie jest dobra karma 😦

RozpierdalaczTrocin

próbowałeś?

SmutnyZenskiKot

A kto by chciał jeść, za przeproszeniem, gówno? Współczuje zwierzaków pasionych RC.

harryhole

A potem się ludzie dziwią, że ich pies, czy częściej kot, ma rozwalome nerki albo żołądek... "przecież dostawał taką dobrą, drogą karmę!". Tak, pełną pszenicy i innego gówna z 4% zawartością mięsa...

CheekiBreeki

Mój pies szczególnie wybredny nie jest, ale tego szajsu nawet nosem nie trąci.

Buczy Odpowiedz

Btw Royal Canin wcale nie jest dobrą karmą. Za tą cenę można dostać o wiele lepsze i pełnowartościowe karmy ;)

ingselentall Odpowiedz

Jeszcze niedawno pracowałaś jako ekspedientka, ale rach-ciach nauczyłaś się francuskiego, znalazłaś pracę i narzeczonego w Belgii. Ale się uwijasz.

Darkman Odpowiedz

G*wno prawda! Karma to dziwka...

raissaRaj

"A karma jest zołzą pokaże ci samotność" 💔

thisembarrassingone Odpowiedz

Mam nadzieję, że to wyznanie to prawda, bo napawa mnie ono nadzieją....

vylarr Odpowiedz

Anka wstawaj, zesrałaś się.

bazienka Odpowiedz

no i brawo, super kolezanka, fajnie, ze zycie Wam sie tak ulozyla, jej, ze byla w stanie Tobie pomoc, a Tobie, ze dobrze to wykorzystalas
szczesliwosci :)

Abigaila37 Odpowiedz

Tak sobie myślę, że warto być po prostu dobrym człowiekiem, mieć dobre serce, nie oceniać po pozorach. Być dobrym, ale nie naiwnym, nie dać się wykorzystywać. Warto traktować ludzi tak, jak sami chcielibyśmy, aby inni nas traktowali.

Zobacz więcej komentarzy (6)
Dodaj anonimowe wyznanie