#vCvgP
Na swojej drodze musiałem minąć kościół. Widzę w oddali, że stoi dużo przystrojonych samochodów. Myślę sobie – pewnie wesele.
Dużo się nie myliłem.
Gdy właśnie mijałem kościół, otworzyły się z impetem wielkie drzwi. Ze świątyni wybiega pan młody (po drodze mówiąc mi „dzień dobry”), za nim w pościgu panna młoda, wrzeszcząca na całą wieś. Za panną młodą matka w popłochu, trzymająca długi na chyba kilka metrów welon, a na koniec cztery druhny.
Stałem przez chwilę, analizując sytuację, gdy zobaczyłem jak wychodzi dwóch wąsiastych gostków i jeden do drugiego mówi: „Chodź... napijemy się” :D
Nie wazne co by sie dzialo, chlop kulturalnie powiedzial dzien dobry, szanuje :D.
Wsi spokojna, wsi wesoła...
No to nieźle się bawicie na tej wsi
-A czy ty, Iksie Iksowski, bierzesz ją sobie za żonę?
-BEREK! xD
Kryształowe <3
I pomyśleć, że nie wyszedłbyś do sklepu i byś tego nie zobaczył :D
Uciekający pan młody :P
ucieczka z wesela?
Nie, maraton.
Czyli... Zabrakło im mleka! :D
Akcja niczym z Trudnych Spraw :D
Doczytałem tylko do momentu "Nie ma mleka!" Potem się popłakałem
Ale już się otrząsnąłeś?