#vR6BA
Mając kilka lat, zawsze gdy mama mówiła mi, że w mieście był korek, byłam przekonana, że na ulicy ktoś położył korek od takich napojów z dzióbkiem dla dzieci i nikt nie potrafił tego korka ominąć. Nigdy nie rozumiałam dlaczego dorośli nie potrafią omijać tak małych rzeczy.
Ja zawsze sobie wyobrażałam ogromny korek do zatykania wanny
Ja korek od wina :v
Ja taki "krążek", których się używa do hokeja na lodzie 🙊🙈
Nam profesor opowiadał dialog ze swoim dzieckiem, kiedy patrzyło na ulicę, mniej więcej tak:
- Tato, auta stoją!
- No tak, jest korek.
- O, a teraz jadą! Ktoś wyciągnął korek!
Głupie dziecko.
to u mnie była taka sytuacja, że mój sąsiad nazwał swojego psa Korek. Zawsze, gdy słyszałam, że korek jest na ulicy to myślałam właśnie, że to ten pies
A ja zawsze się dziwiłam jak ktoś mówił, ze "złapał gumę" na drodze. Nie potrafiłam pojąć jak przeżuta guma orbit, może przebić oponę :D
Myślałam podobnie tylko, że w mojej małej główce pojawiał się obraz przyklejonej do opony gumy orbit. Zawsze mnie to dziwiło, dlaczego ktoś z tego robił aż taki wielki problem skoro można ją było po prostu odkleić . ;P
O jak byłam mała, mogłam mieć tak z 4 -5 lat to jak moja matka jeździła na zebrania z rodzicami, to sądziłam, że ona stoi na pasach dla pieszych (bo to zebra) i rozmawia z nimi. Myślałam, że z tej okazji zamykają ruch na ulicy oraz zastanawiałam się, czemu ona jeździ tak daleko, a nie ma tych zebrań koło domu, no bo tu też jest zebra. xD
Kwiczę ze śmiechu, genialne rozumowanie <3
Mojemu bratu, gdy był mały mama powiedziała, że kościół to dom bozi.
Potem było jej głupio, gdy na przeistoczeniu zaczął krzyczeć jak szalony BOOOOOOZZIUUUUUU, BOOOOZIU gdzie jesteś, chodź do mnie... :D
A tam, Simsy jakoś nie omijały, czemu nie dorośli :D
Mnie się ubzduralo że złapać gumę to złapać tę do żucia która wcześniej ktoś wyrzucił :)
Ja myślałam że to taki korek jak od wina XD
Jak mówili ,,korek" to myślałam że ktoś wyjął korek z basenu i dla beki położył na drogę i utrudniał życie innym