#vYhRD

Jestem naprawdę młodą osobą i oczekuję, iż to wyznanie nie będzie oceniane przez pryzmat mojego wieku.
Mam 14 lat, moim problemem jest nauka. Pomyślicie może - nie umiesz się skupić? Uczysz się za mało? Dostajesz złe oceny?
Jest dokładnie na odwrót. Uczę się zdecydowanie za dużo.

Nawet jeśli nie mam prawie nic zadane, następnego dnia sytuacja przedstawia się "bezsprawdzianowo", tak czy siak siedzę po kilka, nawet kilkanaście godzin dziennie, kując na blachę cały materiał, którego przecież nie jest aż tak dużo.

Nie byłoby w tym kłopotu, gdyby nie moje ataki paniki. Pięć minut za mało? Płacz i napad szału. Muszę gdzieś jechać i nie mam czasu na kolejną godzinę pracy? Ciągły niepokój i wyrzuty sumienia. Już nie czytam powieści, które niedawno były moją pasją, nie słucham muzyki, nie piszę opowiadań - cały czas mam w głowie tę dziwną potrzebę, a raczej przymus nauki.

To nie wina moich rodziców, oni zachęcają mnie do innych rodzajów aktywności, na przykład jakiegoś sportu, wyjścia z przyjaciółmi. Ja mam w głowie tylko książki, zeszyty, prace domowe, sprawdziany i odpytywanie, jestem tym typowym kujonem. Chciałabym przestać, oderwać się od tego, po prostu żyć. Cholerne sumienie nie daje mi spokoju.
Cieszę się, że rok szkolny się kończy. Czy młodość nie powinna być piękna?
Mocno Odpowiedz

A nie masz nerwicy? Może lekarz nie byłby głupim rozwiązaniem. Walcz o siebie, bo nie wszystko jest w normie. Płacz, napady szału, to nigdy nie jest norma.

Tayla Odpowiedz

Nie rob sobie tego. W 1 klasie gimnazjum ostro przesadzilam z nauka, potrafilam kluc wiele godzin dziennie. Jednak organizm tak dlugo nie wytrzyma i zareaguje w odwrotnym kierunku. W moim przypadku po intenswnym roku nauki, kiedy mialam wyrzuty sumienie jezeli uczylam sie 2 a nie 3 godziny dziennie, kiedy nie potrafilam wyjsc z znajomymi na lody w piatek (?) bo musze przygotowac sie do konkursu stalam sie okropnym leniem. 2 kolejne lata to byla walka zeby odrobic zadanie domowe, nie mowiac o nauce przed sprawdzianem. Pogadaj z rodzicami na temat terapii a ty sama postaraj sie wyluzowac. Ja wiem ze to latwiej mowic niz zrobic ale po prostu pomysl ze taka drzemka po szkole potrafi miec o wiele bardziej pozytywny efekt na twoim zdrowiu niz ciagla nauka. Podczas wakacji staraj sie nie myslec o szkole tylko znajdz jakies relaksujace hobby (np. polecam joge) ktorym bedziesz rowniez mogla zajac w czasie roku szkolnego. Owszem oceny sa wazne ale jezeli przesadzisz to odbije sie to na twoim zdrowiu i bedziesz miala wiecej brakow niz sukcesow. Terapie nadal polecam jednak, (dobry) specjalista na pewno pomoze.

KaskaDupaska

Od tego kłucia, to faktycznie... można oszaleć...

micbea

“Kłułaś” wszystko oprócz języka polskiego?

Tayla

Polskiego sie akurat nie uczylam, tu masz racje. Ale biorac pod uwage ze jeszcze pare lat temu nie potrafilam napisac poprawnie jednego zdania to uwazam ze calkiem dobrze pisze obcenie. Klucie to termin ktory slyszalam jak inni uzywali jako okreslenie do opisania intensywnej nauki. Nie wiedzialam ze nie jest to ogolnie uzywane. No trudno.

Tayla

I zeby uniknac kolejnych dogryzliwych komentarzy (teraz nawet watpie czy to slowo istnieje) to chodzilo mi o to ze polski nie jest moim pierwszym jezykiem. Nie jestem najwyrazniej tez dobra z wytlumaczen.

Slimaczkobabeczka

Tayla - ludzie oceniają innych stanowczo zbyt szybko. Nie przejmuj się, skoro polski nie jest Twoim pierwszym językiem ;)
Istnieje takie wyrażenie, jakie chciałaś napisać, tylko, że używamy słowa "kuć" - "kuć na blachę, kuć na pamięć" - wyrażenie pochodzi od obróbki metalu, którą wykonuje się tak, aby utrwalić jakiś konkretny kształt.
Słowo "kłuć" nawiązuje do przebijania czegoś ostrymi przedmiotami, żądlenia przez owady czy wywoływania ostrego bólu.
Słowa te są podobne w wymowie, szczególnie jeśli ktoś mówi niewyraźnie, a w dzisiejszych czasach bardzo wiele osób ma problemy z wymową.

Haiku Odpowiedz

Masz 14 lat i przykro mi- ocenię Cię przez pryzmat wieku, bo jest tu istotny. Rozwijasz się, Twoje ciało dojrzewa, masz w sobie od groma zmian, z których nie do końca zdajesz sobie sprawę (spokojnie, to naturalne). Niestałość emocjonalna, nagłe zmiany nastroju itd są w tym wieku normą. Podobnie jest z okresami wycofania lub chwilowej "manii" na danym punkcie. Nastolatki zazwyczaj wybierają sobie wtedy styl bycia, skaczą z jednego zainteresowania na drugie poszukując swojej drogi. Ogólnie, bardzo burzliwy okres. Być może nauka jest u Ciebie czymś z czym obecnie się definiujesz i co akceptujesz jako "swoje" zajęcie. Nie ma w tym problemu, jeśli będzie to bez szkody dla Twojego życia społecznego (które jest indywidualne dla każdego), ale jeśli źle się z tym czujesz- porozmawiaj z bliską, najlepiej dorosłą osobą. W szkole masz pedagoga, może być też wychowawca lub lubiany nauczyciel- jeśli wstydzisz się rozmowy z rodzicami (choć polecam, znają Cię najlepiej).

Hehee Odpowiedz

Jeśli masz z tym problem - przepracuj to z psychologiem. Nauka owszem, ważna rzecz, ale trzeba się rozwijać w innych kierunkach! Chociażby sport, który, szczególnie w Twoim wieku i przy takiej ilości siedzenia jest ważny dla rozwoju kręgosłupa. Rozwój społeczny, o który dbasz, chociażby idąc w piątek na lody ze znajomymi. Ja miałam w Twoim wieku tak jak Ty - cisnęłam olimpiady, ocenki jak najlepsze. Potem w liceum byłam baardzo leniwa, a tak naprawdę, wypalona. Zajęłam się innymi rzeczami, a przede wszystkim, więcej spałam. Nie żałuję, mimo gorszych ocen, maturę i tak zdałam całkiem ładnie. Nie marnuj życia na samą naukę, znajdź pasję, znajdź coś oprócz, bo za kilka lat obudzisz się bez wspomnień, bez dodatkowych umiejętności, może i bez znajomych, skoro nie masz czasu z nimi iść na lody. No i nie rób tego błędu na studiach - od piątek bardziej liczą się organizacje studenckie i koła naukowe. Tym można się pochwalić przed pracodawcą, a na oceny raczej mają wyjebane.

Toczytoja Odpowiedz

Hm, wiesz co, ja miałam tak, że jak coś było zadane i nawet jeśli wiedziałam, że nauczę się tego w pół godzinki, a do koleżanki idę tylko na dwie, to brałam ze sobą książkę z tego przedmiotu. Nie uczyłam się u niej, ale od razu czułam się spokojniejsza, że gdyby co, to mam książkę i mogę się uczyć. Może spróbuj następnym razem jak będziesz gdzieś jechać po prostu wziąć książkę ze sobą. Kto wie, może na ciebie zadziała.

Faraksa Odpowiedz

Proszę cię, zluzuj. Na co te dobre oceny skoro nauka doprowadza cię do takiego stanu? Posłuchaj rodziców i oderwij się od tego, mam nadzieję że w wakacje nie będziesz myśleć o lekcjach.
Hm.. Ja mam tak, że jak się naoglądam filmów o ludziach, którzy mają wywalone na szkołę autentycznie sama chcę mieć też wywalone XD Może na Ciebie też jakoś takie filmy zadziałają?
No to miłych wakacji, łobuziaro 😎

MalaBulka Odpowiedz

Musiałam aż po raz pierwszy w życiu skomentować wyzwanie. Przechodziłam i po części dalej przechodzę przez dokładnie to samo. Rodzice nigdy na mnie nie naciskali, a mimo to od zawsze rodziła się we mnie chorba ambicja ciągłej nauki i bycia jak najlepszą. Szybko zaczęło to przeradzać się w nienawiść do siebie kiedy nie dawałam sobie rady ze stresem. Doszło do tego, że zaczęłam zdrapywać skórę z rąk kiedy byłam wściekła o to, że nie potrafiłam dać sobie rady. Mama zauważyła to i wzięła mnie do psychologa. Nerwica. Jestem pod stałą opieką psychiatry, stres jaki naniosła na mnie ta choroba sprawił, że na trzy miesiące zamknęłam się w domu ze strachu mierzenia się z codziennością, przez co ledwo zdałam klasę, która teraz ukończyłam. Teraz powoli znajduje złoty środek, jakim jest nie uczenie się za dużo ani nie olewanie wszystkiego ze strachu, ale naprawdę nie życzę nikomu przechodzenia przez to. Moje problemy zaczęły się w tym samym wieku, więc proszę, koniecznie udaj się do specjalisty i daj sobie pomóc. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Trzymam za ciebie kciuki

kuwerty Odpowiedz

Laska, to trzeba leczyć.

weekendtoweekend Odpowiedz

Zacznij uprawiać dużo sportu, np bieganie.

Suomen Odpowiedz

Jak i kiedy to się w ogóle zaczęło?

Zobacz więcej komentarzy (12)
Dodaj anonimowe wyznanie