#vZJDi

Na początku roku szkolnego 2017/2018 byłam bardzo pilną uczennicą. Można powiedzieć, że dostałam olśnienia, motywacji i energii do nauki, bo w poprzednich latach byłam poniżej średniej.
Zaskoczyłam tym wszystkich nauczycieli. Z języka rosyjskiego miałam szóstkę na koniec pierwszego semestru.

Niestety wszystko zaczęło się sypać pod koniec grudnia. Popadłam w depresję z powodu wielu czynników, takich jak brak zaakceptowania wśród rówieśników i rodziny. Był to też czas, gdy moja najlepsza przyjaciółka wbiła mi nóż w plecy. Ot tak, bo znalazła sobie przyjaciół z elity szkolnej i już nie potrzebuje takiego "odludka społecznego, którego nikt kijem nie tknie".
W rodzinie od zawsze byłam czarną owcą.
W styczniu dowiedziałam się, że u mojego taty - jedynej osoby, która mnie wspierała w trudnych chwilach, była ze mną mentalnie, chociaż oddalona o 100 kilometrów - wykryto guza w mózgu.

Straciłam jakiekolwiek chęci do wszystkiego. Zaczęłam się ciąć i obmyślać plany samobójcze. Bo przecież nikt by za mną nie płakał.

Moje oceny spadły o połowę. Nauczycielka od rosyjskiego, z którego miałam celujący na semestr, zaczęła mnie wyzywać, nawet nie pytając, co jest przyczyną mojej złej nauki. Na każdym kroku wypominała mi, że jestem nikim.
To tylko pogarszało moją sytuację. Wszystko zaczęło mnie przytłaczać, widziałam świat w najciemniejszych barwach, chodziłam przygnębiona i z zaczerwienionymi oczami od płaczu.

Zauważyła to nauczycielka od matematyki, która początkowo też mnie gnębiła, ale potem odpuściła. Po skończonej lekcji kazała wszystkim opuścić salę, a mnie zatrzymała przy wyjściu. Zapytała: "Co się dzieje? Powiedz, na pewno ci ulży, a ja nikomu tego nie powiem"
Wiedziałam, że mogę jej zaufać.
"Ja... Ja już tak dłużej nie mogę..." - wyszlochałam.
Matematyczka przytuliła mnie. Mogłam się wypłakać w jej objęciach. Powiedziałam jej wtedy o wszystkich moich problemach. O tym, że się tnę, że nie mam żadnego wsparcia, że wszyscy są przeciwko mnie. Wysłuchała mnie, każdego mojego słowa. Poczekała, aż się uspokoję. Wtedy powiedziała: "Gdy byłam w twoim wieku, dwa razy próbowałam popełnić samobójstwo. Opamiętałam się w ostatniej chwili. Doszło do mnie, że mam dla kogo walczyć, dla mojego przyjaciela. Ty też walcz, a jak nie masz dla kogo, to walcz dla siebie."
Podziękowałam jej i uciekłam z kilku ostatnich zajęć.

Tego dnia miałam się zabić. Miałam wszystko przygotowane.
Nie zrobiłam tego. Wszytko dzięki pani od matematyki.

Od tamtego czasu minęło pół roku. Od września chodzę do innej szkoły. Zostawiam za sobą demony przeszłości.

Pomoc nadchodzi w najbardziej nieoczekiwanej chwili. Wystarczy wyciągnąć ku niej dłoń.

PS. Mój tata pomyślnie przeszedł operację i znowu możemy wspólnie nienawidzić mojej popapranej rodziny :)
peniswrowiu Odpowiedz

Mam nadzieję, że zamieszkałaś z tatą? Tak, czy inaczej - powodzenia :)

Igraszka Odpowiedz

Trzymam kciuki za powrót do normalności

chomiczel Odpowiedz

Powodzenia kochana ❤️

Peters Odpowiedz

Morał- matematycy to nie są źli ludzie

LamaGod Odpowiedz

to nie sa wattpadowe wyznania

FioletowyAligator

Od kiedy na wattpadzie są jakieś wyznania?

IlanRiddle

Myślę, że chodzi szczególnie o ten fragment:

Wiedziałam, że mogę jej zaufać.
"Ja... Ja już tak dłużej nie mogę..." - wyszlochałam.

Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie nie brzmi to jak kawałek wyznania tylko właśnie opowiadania lub książki.

rebeka13

Nie wiem czemu ale w tych opowieściach osoba z depresją lub innymi problemami otrzymuje pomoc i wsparcie, które zmieniają wszystko dokładnie w dniu w którym miały się zabić. Zbieg okoliczności jak z filmu o nastolatkach. Trochę odbiera to wiarygodność historii.

Feniks06 Odpowiedz

Może ktoś mi wytłumaczyć na cholerę "smutne" osoby się tną? Serio pytam bo to nawet krzty sensu nie ma. No chyba, że to tylko po to by pokazać: "Patrzcie, tne się. To głupie ale teraz dzięki temu na mnie w końcu patrzycie".

Lunathiel

"Smutne osoby" = osoby z nierównowagą w neuroprzekaźnikach. Z technicznego punktu widzenia to tak: samookaleczanie, ogólnie okaleczanie fizyczne sprawia, że w mózgu człowieka chwilowo wydziela się kilka substancji, o ile się nie mylę (jak się mylę to mnie poprawcie) endofriny i endokannabinoidy. To sprawia, że chwilowo czujemy się lepiej, więc to co czują na stałe osoby z nierównowagą w neuroprzekaźnikach chwilowo znika, zamieniając się w spokój i uśmierzenie psychicznego bólu. Także widzisz, to absolutnie nie jest bezsensowne. Oczywiście niekoniecznie działa na dłuższą metę, bo później może przyjść poczucie winy, ale hej, w epizodzie depresyjnym też zrobił(a)byś wszystko dla chwili szczęścia.

Feniks06

@Lunathiel - wąski... Jak Ty mnie teraz zaimponowałeś :D

A tak serio to nie spodziewałem się aż tak konkretnej i poważnej odpowiedzi. Dzięki wielkie. Plusik ode mnie dzięki że Ci się chciało.

Lunathiel

@Feniks06 - A spoko, nie ma problemu :D Mi się zawsze chce, jak ktoś pyta i serio chce się czegoś nauczyć. Sama jestem amatorką i zwykle zaznaczam, że mogę nie mieć racji (dobry lekarz powiedziałby Ci w tym temacie 100x więcej i dokładniej). Ale czytam dużo pierdół związanych z psychologią i psychiatrią, więc jak już mam okazję komuś to przekazać to dla mnie sama przyjemność.

Pers Odpowiedz

Odwiedź kiedyś tą nauczycielkę i jej podziękuj za uratowanie Ci życia. ;)

KochamCiastka Odpowiedz

Rok szkolny 2017/2018 a ty masz w szkole język rosyjski. Nie kojarzę obecnie takiej szkoły w której byłby nauczany język rosyjski. Poza tym wcześniej szło ci słabo i nagle dostałaś olśnienia do nauki. A na samym końcu wszyscy żyją długo i szczęśliwie. Jakieś to takie mało prawdopodobne. Jeśli się mylę to przepraszam

KlaraBarbara

Chciała popełnić samobójstwo mimo, że twój ojciec który ją kochał i wspierał, żył, był chory i potrzebował wsparcia

KochamKaczki

Dużo szkół uczy języka rosyjskiego, nie widzę tutaj nic dziwnego. Ja w liceum miałam główny język angielski a jako drugi właśnie rosyjski.

FakePrayers

U mnie w mieście w 3 liceach uczą się rosyjskiego. oczywiście można było wybrać niemiecki lub francuski/hiszpański ale dużo osób jednak woli rosyjski.

Chujowa94 Odpowiedz

Zabij

Dodaj anonimowe wyznanie