#vv2A3

Opowiem wam niesamowitą historię, która zmieniła tok myślenia pewnego człowieka, a to za sprawą mojego młodszego brata, który ma 7 lat.

Pan (nazwijmy go Mietek) mieszkał u nas na osiedlu. W tragicznym wypadku zginęła jego żona, co spowodowało, że facet załamał się psychicznie. Popadł w alkoholizm, przestał dbać o siebie i nie tylko. Jedyne co trzymało go przy życiu to jego jedyny syn, który mieszkał niedaleko w większym mieście i opłacał mieszkanie swojego ojca oraz dawał mu pieniądze na przeżycie. Niestety większość z tych pieniędzy szła na alkohol.
 
Teraz przejdźmy do sedna. Mój młodszy brat często bawił się na placu zabaw i gdy wracał cały brudny do domu, często robił awantury, że nie chce się myć, tylko chce iść prosto do spania, bo jest zmęczony. Więc wymyśliłem, że postaram się wpłynąć na jego upartą główkę, pokazując mu jak wyglądają ludzie, którzy o siebie nie dbają. Nie osądzajcie mnie źle, ale przykład nasunął się sam. Ów pan Mietek był bardzo zaniedbany, zarośnięty i oczywiście się nie mył zbyt często.

Gdy pokazałem bratu owego pana, który siedzi na schodkach pod sklepem (typowy sklep osiedlowy), zrobił on coś, co mnie zdziwiło. Podszedł i powiedział panu Mietkowi, że w przyszłości chce zostać taki jak on. Załamałem się, wziąłem młodego prosto do domu. Uznałem, że lekcja, którą chciałem przeprowadzić się nie udała.

Od nieudanej lekcji minęły 4 miesiące. Do naszych drzwi ktoś puka. Mama otwiera je i do domu wchodzi nie kto inny jak pan Mietek. Czysty, ogolony, porządnie ubrany. Mama zrobiła kawę, okazało się, że ma on prezent dla mojego brata (był to samochodzik na pilota). Okazało się, że te słowa mojego brata wypowiedziane kiedyś tak do niego trafiły, że nie mógł on znieść swojego położenia i postanowił zmienić swoje życie. Opowiedział nam co się z nim stało jak stracił pracę (z zawodu był architektem). Znalazł nową pracę, zaczął dbać o siebie. Zrobił to dla swojej zmarłej żony, syna i by być przykładem dla mojego brata. Człowiek stał się nie do poznania, szczęśliwy, żyjący pełnią życia.
Aktualnie pracuje on w swoim zawodzie, często nas odwiedza. Wolny czas spędza z synem, a co więcej, jego syn niebawem będzie się żenił.

I tak lekcją, którą chciałem dać bratu o higienie osobistej sprawiliśmy, że człowiek uwierzył w siebie i zaczął żyć na nowo.
uzalezniona Odpowiedz

I bez morału na końcu, jak widać da się! :D

pepefrog

I morał dla wszystkich: Pamiętajcie nie ufajcie nikomu nawet pany Mietkowi ze sklepy, bo może okazać się, że jest zwykłym architektem.
ps Czekamy aż pan Mietek opisze jak z śmierdzącego alkoholika zmienił się w właściciela dobrze prosperującej firmy :P

Tedekrolalbanii

Da się też nie czytać morału.

Lodzik123

No da się☺

78FS

Ale ciekawość jest silniejsza.

78FS

Żeby nie było - morały w wyznaniach mi nie przeszkadzają, gdyż są mi obojętne.

poledancerka Odpowiedz

Piękne:)

singlelady Odpowiedz

Az sie wzruszylam....😢 piekne 💞

VWb3 Odpowiedz

Ludzie często potrzebują jakiegoś bodźca żeby zacząć działać. Fajna historia 😉

fatamy Odpowiedz

Czasem trzeba tak niewiele.. Brawa dla Pana Mietka.

Niebieskooki Odpowiedz

Bardzo fajne i piękne wyznanie :)

Otaku24 Odpowiedz

Najlepsza historia jaką przeczytałam.

Trabant Odpowiedz

fajnie że nieświadomie twój brat i ty uratowaliście komuś życie :-)

Motocyklista Odpowiedz

.

NFZ Odpowiedz

Przydatna lekcja. Może nie twojemu bratu, ale i tak dobrze wyszło.

Zobacz więcej komentarzy (3)
Dodaj anonimowe wyznanie