#wVvo7

Mam pewna znajomą. Połączyło nas wspólne zamiłowanie do pewnego sportu, trenowałyśmy w tym samym miejscu, później w tej samej grupie. Hildegarda tak samo jak ja jest w wieku piętnastu lat, a mimo to jej rodzice konfiskują wszystkie jej oszczędności „coby nie wydawała na głupoty”. Jej telefon (absolutnie nie oceniam nikogo przez pryzmat telefonu) to kilkuletni rozpadający się sony, za to trójka jej rodzeństwa same iPhony (jedne z najnowszych modeli).

Hildegarda kocha sport, który uprawa, jednak jest on bardzo kosztowny. Jej rodzice z wielkim niezadowoleniem płacą za treningi, ale na kupienie sobie dodatkowej lekcji, nowej odzieży sportowej lub akcesoriów praktycznie niezbędnych dla zaangażowanej osoby nie pozwolą. Co do treningów - rodzice Hildegardy (którzy naprawdę maja dużo pieniędzy), nie pozwolą jej na wymarzony obóz, ponieważ twierdzą, że treningi są wystarczającym prezentem dla niej i powinna ich całować po stopach. Jest to koszt ok. 400 złotych miesięcznie, przy czym Hildegarda nie uczęszcza na żadne zajęcia dodatkowe. To samo z każdym świętem - urodziny czy Boże Narodzenie - prezentem jest szampon/szczotka/skarpetki z kartką o treści „twoje treningi to wystarczający prezent”.

Do tej pory było mi naprawdę żal Hildegardy, jednak ostatnio doszłam do wniosku, że jej rodzice wpoili jej tak straszne zasady i poglądy, ze zadawanie się z nią nie ma sensu. Ostatnio stwierdziła, że ją nastawiam przeciwko rodzinie i jestem patologią, a moja matka mi na za dużo pozwala (nie pozwala mi na więcej niż zwykłej nastolatce).

Kolejnym faktem jest to, iż rodzice ją strasznie przekarmiają. Hildegarda ma nadwagę spowodowaną wpychaniem jedzenia przez siostrę i matkę, które nie pozwolą jej na NIC jeśli nie zje grzecznie obiadku, którym można spokojnie wykarmić 3 osoby. Jej brat i obydwie siostry maja wszystko o czym tylko pomyślą, a Hildegarda praktycznie nic.

Nasz kontakt stopniowo zaczął się urywać, gdy zauważyłam, że zaczęła ona kraść moje rzeczy (wszystkie później odzyskałam), przechwalać się i obgadywać ze wszystkimi.

Mimo zaistniałych sytuacji jest mi jej naprawdę żal, ale nie mam pojęcia jak jej pomoc. Nie trenujemy już w tym samym miejscu, więc nasz kontakt jest naprawdę znikomy.
Serwatka31 Odpowiedz

To sumie, czekam aż pojawi się Saraileśtam, powinna się strasznie ucieszyc z tego, że rodzice nie finansują dziecku nic oprócz treningów, więc podział hajsu między dzieci jest równy.
(Na podstawie jej komentarzy do dwóch innych wyznań).

Dusiolek

Ta dziewczyna w ogóle pluje jadem.

Kukolino

Dusiołek - też uwielbiam Leśmiana. Pozdrawiam ❤💙❤

Dusiolek

@Kukolino ta ksywa wzięła się stad, ze sie dusze jak sie denerwuje

AnoXin Odpowiedz

4stówki...miesiecznie...inaczej bym sobie życie ułożył :D

Tictac Odpowiedz

Masz 15 lat, nie wiesz w sumie dlaczego rodzice ją tak ograniczają, opisujesz własne spostrzeżenia, ale nie napisałaś, że to ona narzeka. Ty robisz to za nią, kiedy ona sama Cię nie prosiła... tak mi to zalatuje wpychaniem się w cudze życie jak Cię tam nie chcą.

tramwajowe

Autorka z zewnątrz zauważa, że koleżanka i jej rodzeństwo są traktowani rażąco nierówno. Do tego rodzina uważa ze Autorka buntuje koleżankę. Czyli jakieś próby ingerencji były.
Ale pomóc można tylko gdyby koleżanka chciała.

anakonda257

Rodzina będzie uważać, że ona ma zły wpływ na ich córkę bo ta zaczęła się buntować, a rodzinie to nie pasuje bo niszczy ich 'układ'.

nata Odpowiedz

Pomijając resztę, 400zł miesięcznie za zajęcia dodatkowe to rzeczywiście badzo duzo hajsu.

BogiemJestem Odpowiedz

Jesli ta dziewczyna jest najmlodsza w rodzine, istnieje duze prawdopodobieństwo, ze rodzice chcą ja wychować na swoją opiekunkę. Uzależniają ją od siebie, nie pozwalają miec oszczędności, nie dają możliwości swobody, zeby wpoic jej, ze należy do nich. rodzice dają jej minimum, czyli treningi i przy kazdej okazji podreslaja jak wiele dla niej robią, zeby miala poczucie, ze jest od nich zalezna bo wiele im zawdziecza. ( w koncu tak musi o te treningi zabiegac, a wspanialomyslni rodzice płacą ) Jesli dziewczyna sie nie zorientuje w porę, bedzie po prostu tłuściutką, nieogarnieta i zapatrzoną w rodziców dziewczynę, bez własnej rodziny,.kochającego mężczyzny dzieci.
Tak oto bojacy sie samotnosci rodzice ( szczegolnie matki) wychowują sobie niewolników ktorzy wyrzekaja sie swojego życia, by zapewniać braki w życiu rodziców.
Nic z tym, autorko,.nie zrobisz, bo wyjdziesz na tę złą, ktora ją odsuwa od rodziny.
Jedyna szansa w tym, ze Twoja koleżanka spotka miłość ( rodzice zmniejszają na to szansę tucząc ją ) i chlopak jakims cudem otworzy jej oczy.

anakonda257

Idealnie to przedstawiłaś. Sądziła, że tak jest z pierworodnymi.

BogiemJestem

Masz rację, wydaje mi się, że kiedyś, tak jak mówisz, starsze dzieci były przekupywane przez rodziców np. majątkiem.
Ale mam wrażenie, ze ten schemat się powtarzał, więc obecnie starsze rodzeństwo szybko się orientuje co się świeci, wiec buduje swoją niezależność wykorzystując do tego fakt, ze ma młodszą siostrę/ brata i uwaga rodziców na mniejszym jest istotnym czynnikiem, ktory umożliwia starszemu ,,ucieczkę''

lessthan3 Odpowiedz

Mi to wygląda na sprawiedliwe traktowanie. Rodzice Hildy wydają 4800zł rocznie na jej treningi, więc na rodzeņstwo wydają podobną kwote tylko u nich to idzie na kupno telefonu czy innych drobiazgów. Czemu mieliby wszystkim dzieciom kupować to samo plus tylko Hildzie opłacać drogie treningi? Wtedy byłoby dopiero niesprawiedliwie.

Jakmisieniechce

@lessthan3 może np. Reszta dzieci nie chce chodzić na treningi dodatkowe, a ma taką możliwość.

lessthan3

Może zamiast treningów wolą iphone? I wtedy jest po równo dla każdego dziecka.

hatesmog

Ale to tak nie działa...
Wyobraź sobie taką sytuację, że masz dwójkę dzieci, jedno 2-letnie, drugie 10. 10-latek chodzi do drogiej szkoły podstawowej (co zresztą było decyzją rodziców), 2-latek jest jeszcze za mały na przedszkole, więc koszt jego utrzymania sprowadza się do jedzenia, ubranek i zabawek. I co, rodzice powinni nic poza najpotrzebniejszymi rzeczami 10-latkowi nie zapewnić, a 2-latka obsypywać prezentami, żeby było po równo?
Albo inny, mniej drastyczny przykład. 19-latka ma maturę, a z matematyki jest kiepska, w szkole też nie ma najlepszej nauczycielki. Decyzja - korepetycje. Korepetycje kosztują np. 60zł tygodniowo, czyli 480zł miesięcznie. Czyli co, 15-letnia siostra powinna dostać tyle w ramach kieszonkowego? Albo chodzić co miesiąc na zakupy, a starsza nie, bo starsza już "dostała" korepetycje i może jeszcze tej starszej odebrać kieszonkowe i jakiekolwiek prezenty?
Nie widzicie, jakie jest to bez sensu? Wiadomo, że dziecko trzeba uczyć, że pieniądze nie rosną na drzewach, ale w ten sposób to chyba nie działa.

tramwajowe

@hatesmog To co opisujesz jest sprawiedliwe. A nie równe. Generalnie tak 'powinno' być: każdemu według potrzeb. A nie każdemu po równo.

lessthan3

Twoje przykłady to inna sprawa. To decyzja rodziców do jakiej szkoły posyłają dziecko. Postaw się w sytuacji takiego rodzeństwa, Ty i Twoja siostra dostajecie wszystko tej samej wartości plus ona dostaje extra co miesiąc 400zł, fajnie by było? Może rodziców nie stać by wydawać kolejne 800zł miesięcznie na dzieci? Z resztą wygląda na to, że Hildzie to pasuje, może wcześniej rodzice się z nią umówili jak to będzie wyglądać jeśli wybierze drogie hobby? Tylko autorce wyznania to nie pasuje.

Caldas Odpowiedz

Rodzice Hildy chyba jej nienawidzą, że dali jej takie imię.

Myślałam, ze nie muszę dodawać, ze imie zmieniłam ;)))
Cóż, w rzeczywistości jej imie jest naparwde ładne

ProstowOczy

więc to jednak Ty jej nie lubisz, skoro nadałaś jej tak brzydkie zmienione imię w wyznaniu, kojarzące się z brzydką Niemką ;)

NaSwojSposobDziwna

Nie no jak dla mnie wyznanie zapadnie bardziej w pamięć ze względu na to imię.

Anda Odpowiedz

No ale oni traktują dzieci sprawiedliwie. Opłacają każdemu z nich zachcianki, tyle tylko że każdy ma inne. Hilda dostaje pieniądze na treningi, jej rodzeństwo widać woli drogie telefony. Nie wiem, w czym leży problem

zegarjezykglosnik

w przekarmianiu, na każdym kroku demonstrowaniu tej równości, a przede wszystkim ucząc dzieci ,,po co Ci pasja skoro możesz mieć iPhone'a"

Anda

Przekarmianie to rzeczywiście problem. Jedyny, jaki widzę w wyznaniu. Nie wiem natomiast, o co chodzi z "demonstrowaniem równości na każdym kroku"
No i skąd wiesz że jej rodzeństwo nie ma żadnych pasji? Wiele zainteresowań nie wymaga dużych nakładów finansowych.

zegarjezykglosnik

„twoje treningi to wystarczający prezent”- po co to pisać, takie celowe poniżenie. Nie uważam, że rodzeństwo nie ma pasji, zgadzam się, są tańsze zainteresowania. Chodzi mi o to, że rodzice jej pokazują, że żeby mieć fajne rzeczy musi zrezygnować z pasji, co w dorosłym życiu nie jest prawdą, ponieważ ktoś kto pasjonuje się czymś może z czasem na tym zarabiać i móc kupować jeszcze droższe rzeczy.

Chillconcarne Odpowiedz

Cóż moze jak autorka sama zacznie zarabiać pieniadze to uzmysłowi sobie jaka jest ich wartość. To że jej rodzice dużo zarabiają nie oznacza od razu że maja teraz wydawać pieniądze na każdą zachcianke dziecka, 400 zł to naprawde dużo (jak ja bylem nastolatkiem to ojciec nie chciał mi dac nawet 60 zł na karnet na siłownię, a zarabiał dużo ponad średnią krajową) więc nie można zarzucić nikomu skąpstwa. Może się mylę ale po przeczytaniu tego wyznania odnoszę wrażenie ze autorka ma nastawienie typowej zbuntowanej nastolatki, ktora uważa że jak rodzice maja pieniądze to ich obowiazkiem jest dawanie ich dzieciom i kupowanie im to coraz nowszych, modniejszych i droższych rzeczy. A z pieniędzmi mozna zrobić duzo innych fajnych rzeczy niż kupowanie najnowszego modelu telefonu dla córki czy syna.

jasmar Odpowiedz

Wiesz... czasem trzeba poczekać, aż życie samo kogoś nauczy. Na pewno możesz wyciągnąć wnioski, aby być lepszym człowiekiem dla kogoś.
Zrobiłaś wszystko co mogłaś i teraz pozostaje Ci skupić się na swoich najbliższych, może jest ktoś komu możesz pomóc? :)

Zobacz więcej komentarzy (3)
Dodaj anonimowe wyznanie