#wak0j
W liceum miałam kumpla. Bardzo się lubiliśmy, często wychodziliśmy gdzieś razem, przychodził do mnie do domu. Rodzice jak to rodzice, przygadywali mi, jaki to wspaniały "kawalier" mi się trafił, a ja się z tego śmiałam, no bo to przecież kumpel mój, mój bro, sztama i w ogóle.
Sielanka trwała, aż któregoś dnia kumpel przyłapał mnie na paleniu. Posmutniał coś, a następnego dnia odwiedził mnie i z poważną miną oznajmił, iż nie może być z kobietą, która pali i niestety musimy zakończyć nasz związek.
Mimo wrodzonego taktu nie powstrzymałam się przed wypaleniem "jaki, k*wa, związek?!".
Tak że tego. Nie wiem, kto tego dnia był w większym szoku.
I bardzo dobrze zrobił, nie dość że dowiedział się prawdy o waszej relacji, wyrwał się z friendzone, to jeszcze dał jasno do zrozumienia, że nie powinnaś palić.
kiedys spotykalam sie z facetem, poznalismy sie w marcu, powiedzialam mu, ze skoro i tak chcial wyjechac do wiekszego miasta poszukac lepszej pracy to zapraszam
tak w okolicy lipca znudzilo mi sie czekanie na jego decyzje wiec twierdzilam albo-albo
typ zamilkl, uznalam to za odpowiedz i zylam sobie dalej
w listopadzie dostalam sms o tresci "kochanie, czy zrobilas cos, co mogloby zagrozic naszemu zwiazkowi?"
jakiemu kurde zwiazkowi?!
Jeżeli rok produkcji 2000< to nie ma się co dziwić, pewnie nie było na sieci manuala do związków