#wwOYE
Ukrywałam też ciążę przed znajomymi z pracy, bo w tej firmie kopanie dołków pod innymi było codziennością i ktoś mógłby mi "podrzucić świnię" i zostałabym wyrzucona dyscyplinarnie.
A wcześniej ukrywałam fakt, że nie stosuję już antykoncepcji hormonalnej. Miałam przyklejony plaster, który działał bardzo skutecznie, ale był widoczny, jeśli nie był przykryty ubraniem. Chcąc zajść w ciążę nie zdjęłam plastra, tylko podkleiłam go taśmą dwustronną. Zablokowało to przenikanie hormonów.
Teraz jak ukryłam ciążę: brzuch był płaski, ale musiałam zamaskować brak okresu. Kaleczyłam się (w niewidocznych miejscach)i wcierałam krew w podpaski. Krwi było za mało, więc brałam zużyte podpaski (moja matka sprawdzała kosze w domu) z kosza na śmieci w pracy. Pakowałam do woreczków foliowych (wiem, wstrętne, ale kieszenie mi też sprawdzali)i niosłam do domu wewnątrz mojej pochwy. Ukrywałam również wymioty, wychodząc z domu i rzygając w miejscach, gdzie mogłam się z tym schować. Nawet zęby myłam po drodze, żeby nie było mnie czuć pawiem.
O ciąży wiedziałam ja, mój narzeczony i jego matka (ona też mi pomagała w kombinowaniu tych podpasek), reszta dowiedziała się kiedy byłam już w prawie czwartym miesiącu.
Poszłam do lekarza, oprócz badań i otrzymanych dokumentów dla kobiet w ciąży, poprosiłam o L4 do pracy i zaświadczenie o ciąży - byłam nietykalna, nie mogli mnie zwolnić. Skończyłam całe przedstawienie. Rodzice dowiedzieli się w tym samym czasie, co mój szef.
Ile masz lat? O_o
Ale ogólnie paranoja o_O
Wiej kobieto od tej piekielnej rodziny i nigdy nie wracaj! To samo z robotą, kopa im w cztery litery, w dzisiejszych czasach jest dużo możliwości. Choć rozumiem, że to było ileś lat temu i jesteś już w normalnym miejscu pracy?
Trzymam kciuki
poczekaj poczekaj, dorastalas w tak patologicznym domu, bylas dorosla, ciaza byla planowana, PRACOWALAS i zarabialas, a ty nie moglas wynajac czegos z chlopakiem i stamtad uciec?
wialabym jak najszybciej, tym bardziej majac prace
przeciez przemycanie podpasek w pochwie zeby chora psychicznie matka mogla je znalezc w koszu na smieci o jakas patologia alabo choroba psychiczna
mam nadzieje, ze zerwalas z nimi kontakt
no kurde, co rodzice maja doplanowaneej ciazy doroslej i samodzielnej corki?!
sztuczka z plastrami polega na tym, z enie zdejmujesz plastra, ktory juz przestal dzialac i nie wymieniasz go na nowy
nie trzeba nic podklejac
@bazienka plastry delikatnie odklejają się przy brzegach, klej łapie zabrudzenia. To WIDAĆ, że plaster nie jest nowy. Poza tym miejsce przyklejenia dobrze jest zmieniać przy kolejnych cyklach.
przy podklejeniu na tasme dwustronna rowniez
mogla powiedziec, ze bierze tabsy i nie robic cyrkow
37? patrzac na opis calosci predzej bym powiedziala, ze 17. Co ty w ogole jeszcze robisz w towarzystwie rodzicow, skoro jestes dla nich przedmiotem bez wlasnego zdania i praw? Przy takim podejsciu "kochanej rodzinki" spakowalabym manatki - chocby mialy to byc para gaci i skarpetki i wyniosla sie w pi*du - byle dalej. Nawet gdyby mialo to oznaczac, ze bede mieszkac pod mostem i zrec gruz.
@Lyssa ja rozumiem, że czytanie ze zrozumieniem boli. Wina systemu edukacji itd. itp. Z racji, że należysz do grona osób wyjątkowo poszkodowanych, przez ten wadliwy twór: "Kilkanaście lat temu ukrywałam ciążę." Pierwsze zdanie wyznania. Jak nie łapiesz, to spójrz na te słowa: "Kilkanaście lat temu". Pierwsze trzy słowa określają czas akcji. Jeśli dalej niie rozumiesz, to proszę, przyjrzyjmy się pierwszemu słowu: >>>> KILKANAŚCIE <<<<. Czy już wszystko jasne?
Klikliklikacz. Równie dobrze ja mogłabym posadzić Cię o podstawowe braki w logicznym myśleniu i wyciąganiu wniosków. A tych umiejętności również uczyli w szkole, co, wina systemu edukacji, że nie składasz faktów? Może przestań się zawracac do ludzi, jak to gówna, skoro Twoje myślenie również jest dziurawe i to mocno? :) Co zmienia czas akcji? Jeśli autorka ma dziś 37 lat to ile mogła mieć kilkanaście lat temu? 23? 24? na pewno była pelnoletnia. Rozumiem, że w takiej sytuacji chora postawa rodziców jest całkiem normalna, a dwudziestoparoletnia autorka ma siedzieć w patologii i być traktowana jak własność rodziców, bez prawa do intymności i własnych wyborow? Ktoś użył złego umiejscowienia w czasie, ale generalnie miał rację, a Ty go mieszasz z błotem. Lepiej się czujesz od tego? Dowartościowany/dowartościowania?
@DeathFairy co do hormonów, to polecam tabsy jednoskładnikowe, bo problenatycznym hormonem, którego wiele kobiet (w tym ja) brać nie może jest estrogen. W jednoskładnikowych jest jedynie progesteron, który jest dużo bezpieczniejszy dla organizmu ;)
Nie jestem w stanie zrozumieć czemu, skoro bylas już pełnoletnia a tymbardziej pracująca i miałaś narzeczonego, nie wyniosłaś się z tego chorego domu
Dokładnie. I w jaki sposób rodzina miałaby ją zmusić do aborcji. W ogóle wyznanie jest dla mnie dziwne, jakby zmyślone. Z jednej strony dorosła kobieta z pracą, narzeczonym i pomocą ze strony jego matki. A z drugiej zachowanie jak u nastolatki w 100% zależnej od rodziców. I niby seks to temat tabu, a ktoś sprawdzał, czy autorka ma naklejony plaster antykoncepcyjny? Do tego planowanie ciąży w momencie, gdy nie ma do tego żadnych warunków, skoro narzeczony ani przyszła teściowa nie mogli jej przygarnąć. To wszystko nie trzyma się kupy.
Dokładnie. Nie wyobrażam sobie pracować i jednocześnie żyć w takiej patoli. Nawet jeśli miałabym to pogodzić ze studiami to chyba wolałabym je przesunąć na „kiedyś” albo iść zaocznie. I jeszcze mając narzeczonego...
czasami rodzina gorsza od diabla i mimo iz czlek jest pelnoletni to sie inaczej nie da
parahot da się - spierd...zielać jak najdalej. Nawet kosztem gorszych warunków mieszkalnych
DeathFairy - wiem, że są ludzie zdolni do takich rzeczy. I gorszych. Zaszłaś w ciąże ryzykując, że coś takiego może się stać. I rozumiem, że po 4 miesiącu magicznie wiedziałaś, że twoja rodzina już nie będzie zagrożeniem? Dla mnie historia byłaby prawdopodobna, gdyby dotyczyła udręczonej nastolatki.
Wtf? Matka sprawdzała w koszu czy wyrzucasz podpaski? I przynosiłaś z pracy zużyte podpaski koleżanek ukrywając je w pochwie? I wymiotowałaś tylko w takich miejscach w jakich chciałaś? A matka nakazywała Ci nosić plaster antykoncepcyjny i... Nie no sorry, za dużo tu schiz żeby to było realne.
Pomyślałam sobie, że przecież nawet jakby jej przeszukiwali torbę, to małe zawiniątko mogłaby schować np. w staniku, w rękawie, pod pachą, w majtkach (ale bez wkładania do środka)... Dlaczego więc nie? Czyżby codziennie po powrocie do domu robili jej szczegółową rewizję NAGO?! Serio?!
Pochodzisz z konserwatywnej rodziny gdzie seks to coś złego, ale plastry antykoncepcyjne nosiłas przyklejone w widocznym miejscu, żeby rodzice wiedzieli że uprawiasz bezpieczny seks? Wyczuwam ściemę...
To brzmi tak jakby ktoś pisał opowiadanie i sam się w nim pogubił albo pomieszał szczegóły z dwóch różnych. A co by było jakbyś odruchowo spuściła podpaskę w ubikacji ( czego oczywiście robić nie wolno)? I po co specjalnie zaszłaś w ciążę przed ślubem? A przenoszenie cudzej zużytej podpaski we własnej pochwie to już prawdziwy majstersztyk.
Ja mam 23 lata i rodzice to tej pory ustawiają mi życie. Ale w przyszłym tygodniu mam zamiar im powiedzieć że się wyprowadzam. Ale tak bardzo się boje o tym mówic...
najpierw zbierz rzeczy pod ich nieobecnosc, potem powiadom o wyprowadzce
no i nie polecam podawania nowego adresu
I tak nie będą mnie chcieli znać więc nie będzie im potrzebny. 😃
no to win-win
powodzenia :)
czy ty wlasnie napisalas, ze PLANUJAC dziecko mieszklas z patoloiczna matka grzebiaca w smieciach poszukiwaniu podpasek?
no dramat jakis
pomijam juz fakt, ze milo byloby zapewnic temu dziecku normalne warunki typu wspolne mieszkanie z narzeczonym bez rodzicow
Właśnie, i skąd pewność, że rodzina nie zrobi dziecku krzywdy jak już się narodzi? Dla mnie wyznanie zmyślone
Jeśli to prawda, pomyśl o terapii.
Eee, kupy się to nie trzyma. Po pierwsze, konserwatywna rodzina, która gotowa była zmusić do aborcji. Seks to temat tabu, mama sprawdza podpaski, ale nie przeszkadza jej widoczny plaster antykoncepcyjny(???). Po drugie, ukrywasz się przed rodziną bo cię zmuszą do aborcji, a potem nagle po 3 miesiącach jesteś nietykalna i już cię nie zmuszą. Po trzecie, masz narzeczonego i wspierającą teściową, ale mimo to mieszkasz z chorą rodzina, która zagraża życiu twojego dziecka? Wtf?
Do czego mogą doprowadzić przekonania....