#xivdy
Gdy chodziłam do szkoły, głównie gimnazjum i liceum, znajomi zapraszali, namawiali na imprezy (chodziłam tylko na małe domówki) jednak przeważnie odmawiałam. Kiedy parę razy zgodziłam się przyjść zawsze padały klasyczne teksty "no ze mną się nie napijesz", "tylko jeden drink", "weź nie p******l pijemy".
Z czasem znajomi przestali zapraszać mnie na imprezy, oczywiście nie mam im tego za złe i tak bym nie przyszła, ale nie miało to wpływu na naszą dalszą znajomość.
Kiedy poznałam mojego chłopaka na początku podczas wspólnych zakupów brał butelkę wina albo piwa, chociaż zawsze mu mówiłam, że nie chcę to za dużo i nie wypiję. Z czasem zrozumiał, że naprawdę mi to nie smakuje i przestał namawiać i pytać co będę piła do wieczornego filmu.
Nie muszę chyba pisać co działo się na rodzinnych imprezach... winko, szampanik jakieś drinki oczywiście wszystkie moje tłumaczenia, że nie chce nic nie dawały.
Sytuacja trochę się uspokoiła jak zrobiłam prawo jazdy. Oczywiście na początku było gadanie że kto na imprezę przyjeżdża samochodem, ale potem wszyscy chętni, żeby ich po drodze gdzieś podrzucić.
Teraz gdy jestem w drugim miesiącu ciąży nareszcie mam spokój.
Czy naprawdę alkohol to jedyna opcja żeby się dobrze bawić? Czy ludzie nie potrafią zrozumieć, że niektórzy po prostu nie chcą pić?
Pozdrawiam wszystkich którzy mają podobną sytuację do mnie :).
A mi sie wydaje, ze masz pecha co do znajomych i rodziny. Mi sie chyba nigdy nie zdazylo, aby ktos tak naciskal na picie. Owszem, moi znajomi lubia pic duzo, ale nigdy nie bylo problemu, gdy ja lub ktokolwiek inny mowil, ze nie chce pic badz nie moze z jakichs powodow. Takze sadze, ze nie poszczescilo ci sie zbytnio. No i coz zrobic, po prostu to ignoruj. W koncu im sie znudzi takie namawianie bezcelowe.
Ja też nie piję, moja rodzina tak, ale już się przyzwyczaili i ja też. ;) i nikt nie ma z tym problemu.
Ja miałem znajomych na wsi, którzy pili baaaaaaardzo dużo, ale wystarczyło kilka razy powiedzieć, że ja nie piję i nie namawiali mnie nawet. Dla nich alkohol jak woda, ale potrafili uszanować czyjąś decyzję. Tak więc zgadzam się z Downem
Mnie zawsze namawiano. Teraz zmieniło mi się towarzystwo i po prostu stawiają przede mną jakąś lampkę wina, bo "prowadzimy takie rozmowy, że tego się nie da słuchać na trzeźwo". Taki pech bycia jedyną kobietą w grupie osób.
Nie lubisz alkoholu to nie pij i nie tłumacz się.
Nie ma za co.
Piję alkohol, ale wiele razy zdarzało mi się na imprezach nie pić wcale (z różnych względów) i nikt mnie nawet nie namawiał, nie mówiąc już o zmuszaniu, czy głupich komentarzach. Także takie wyznania to dla mnie abstrakcja - chyba ich autorzy obracają się w dziwnym środowisku.
Co Ty masz za znajomych, ze przestali Cie na imprezy zapraszac tylko dlatego, ze nie pijesz. Chyba, ze problem jest w Tobie i probujesz wszystkich nawracac na abstynencje. Ja nie pije i nigdy z tego powodu nikt mnie nie wykluczyl. Na imprezy chodze i dobrze sie bawie bez alkoholu, nie mam nic przeciwko ludziom, ktorzy go lubia.
Wesela sa najgorsze. Zawsze tekst "za młodych nie wypijesz?"
Tak jak urodzenie dziecka. Za młodego nie wypijesz? Ja odpowiadam, że lepiej żeby alkohol nie był wyznacznikiem dobrego życia i nie piję. :P
ja tez rzadko pije i wszysxy to maja gdzies.Chyba obracam sie w jakims fajniejszym towarzystwie.
Mnie tam wujek z którym się rzadko widujemy na weselu kuzyna obserwował czy piję. Wszyscy w sumie namawiali do picia, ale nigdy wódki nie piłam jedynie piwo smakowe i jakoś mi nie śpieszno. Odrzuca mnie po prostu jak patrzę na moją rodzinę, która bez alkoholu nie potrafi się bawić. Jak kuzynka obok nagle walnęla, że mnie szanuje, bo mogę pić, a jednak tego nie robię to chciało mi się śmiać.
Mnie smuci, że wszelkie wyjścia które zawsze są proponowane, są związane w piciem. Nie ma żadnego "chodźmy na kawkę", "chodźmy na spacer", "chodźmy pograć w coś"...
Ja często piję ze znajomymi drinka/piwo, ale czesto zdarza nam się umawiać na kawę, spacer czy planszowki ;) zresztą jesli Ci to przeszkadza, to moze Ty wyjdz do znajonych z propozycją spaceru albo kawy?
Pomijając to że namawianie na siłę jest słabe i dziwnych masz znajomych to mówienie że nie lubi się alkoholu gdy nie spróbowało się wszystkiego jest jak mówienie że nie lubi się owoców a jadło się tylko jabłka 😁
Absolutnie nie namawiam to alkoholu ale wszystko jest dla ludzi 😉
Jaki zlot abstynentów w komentarzach. Wypiję za was, zdrówko!