#xnVKU
W domu zbudowałam sobie ze skrzynek po jabłkach własny gabinet psychologiczny. Ma ściany, pokój z okienkiem. Wchodzę tam w nocy z latarką, wystawiam głowę z okienka i mówię do starych lalek pod ścianą. Robię im wykłady, pouczam i doradzam, daję wskazówki na dalsze życie. Później pobieram opłaty za rady, takie tekturowe krążki udające pieniądze z napisami 10 zł, 20 zł. Wystawiam faktury i stempluję stemplem zrobionym z surowego ziemniaka maczanego w farbie plakatowej.
To jednak nie koniec moich kompetencji. Często bowiem zdarza mi się udzielać w internecie, gdzie pomagam tym, którzy tego potrzebują. Wszyscy są mi zawsze bardzo wdzięczni za rady i doświadczenie, którym chętnie się dzielę. Czuję się wtedy jak prawdziwy psycholog. Tylko wy o tym wiecie, anonimowi.
Nie możesz spróbować jeszcze raz? Są licea dla dorosłych. Zależy Ci - działaj. Nie zależy - musisz się pogodzić z tym stanem rzeczy.
Ale łatwo pisze się rady sprzed monitora.
To jedna kwestia, druga on nie ma pojęcia czy im naprawdę pomógł, czy też nie zaszkodził. Doradzać, bez znajomości szczegółów sytuacji i pacjenta każdy potrafi.
Fałszywy psycholog od problemów z dupy. Bohater na miarę naszych potrzeb. Zaimponowałaś mi, naprawdę.
Ale praca psychologa nie polega na dawaniu rad i wskazówek. Wydaje mi się, że masz mylne i naiwne pojęcie na temat tego z czym wiąże się ten zawód i mylisz coacha/motywatora z psychologiem. To bardzo ciężki kawał chleba i polega głównie na słuchaniu i powolnym kierowaniu kogoś w dobrą stronę. Czesto wiąże się też właśnie z brakiem poczucia pomocy komuś, bo pacjenci nie wracają na wizyty i nie możesz nic z tym zrobić. Ty opisujesz to tak bajkowo a rzeczywistość jest brutalna. Może i lepiej, że zostawiłaś to w sferze marzeń. To trochę tak jakby o weterynarii myśleć w kontekście szczęśliwych szczeniaczków i kociaków zapominając o tym, że stawiasz diagnozy raka, usypiasz, słuchasz o błędach właścicieli, którzy swoim zaniedbaniem robią krzywdę podopiecznym, wyciskasz gruczoły odbytnicze i czasem musisz zwierzęciu sprawić ból aby go uratować.
I tu mamy idealny przykład dlaczego NIE należy szukać porad u ludzi w internecie. Możliwe że któremuś z was porad psychologicznych udzieliła przez neta taka oto niby-psycholog bez wykształcenia i wiedzy fachowej (bo nawet nie wspomniała by się interesowała pogłębianiem tej dziedziny wiedzy na własną rękę). W dodatku sama wyraźnie mająca kilka odkręconych śrubek pod kopułą. No po prostu wspaniałe źródło wiedzy specjalistycznej....
jeden z wielu dowodów na to, że najbardziej marzą o karierze psychologa ci nie do końca stabilni psychicznie.
Ciekawe spostrzeżenie
@chlef123 gorzej kiedy ich marzenie się ziściło
Mimo że wywołuje to we mnie ciarki, zgadzam się z Tobą.
Choinkowa, odezwij się na gadu do mnie proszę: 9063594.
Dragomir
Ok;)
What...
Psycholog i psychoterapeuta nie ma prawa dawać rad i rozwiązań. Terapia polega na takim kierowaniu pacjenta, żeby zrozumiał i sam na to wpadł. Inaczej to nie działa....
Btw, sama mieszkasz? Rodzina, partner, nikt się nie dziwi budynkiem ze skrzynek zrobionym przez dorosłą kobietę?
A pod latarnią najciemniej... pardon, latarką.
Jeśli chcesz udzielać porad i wskazówek, lepiej idź na coucha... Można to zrobić kursów, a czasem lepiej pomoże od psychologa
Dziwne, że bazienka nie udzieliła jeszcze żadnej rady pod tym wpisem.
Może dlatego, że nick wyświetliłby się na niebiesko.
Jest taka jedna, co lubi wszystkim doradzać. Ponoć studiuje kryminologię.