#ySBZ6
Pierwszy dzień pracy, Krzysio się zapoznaje gdzie, co i jak. Początkowo nie było co mu dać do roboty, więc miał niszczyć papiery w niszczarce. Po trzech minutach takiej pracy Krzysio skomentował: „Nie po to skończyłem technikum, żeby teraz robić fizycznie” i zawinął się, zabrał swoje rzeczy i poszedł.
Nie powiem, ubaw mieliśmy z Krzysia niezły :D Tylko jego matki i ciotki szkoda ;)
Co za czasy, nie dość że ciotka mu robotę załatwiła, to jeszcze wybrzydza.
A nie mogliście po prostu posadzić go obok kogoś żeby patrzył i mu tłumaczyć? Może trochę za ostro zareagował, ale nie ma nic gorszego niż robienie debila kogoś i przynieś wynieś pozamiataj, zamiast po prostu uczyć.
Tylko ktoś to musiał zrobić. Moze myśleli, ze podstawowe sprawy zejdą dłużej, ale młody nie miał pytań, uwinęli się szybciej to nie miał nikt czasu siedzieć i mu tłumaczyć. Albo osoba, która miała się nim zając musiała wziąć L4, a dzieciak z patrzenia jak ktoś robi za skomplikowane rzeczy, też wiele nie wyniesie. Serio sądzisz, ze jest sens sadzać młodego obok kogoś, kto musi na wczoraj skończyć raport? To już wiecej pożytku było z niszczenia dokumentów
Chcesz czy nie, ale młodzi są od tego, by od czasu do czasu wykonać durną robote, którą ktoś musi zrobić.
Po prostu uważam, że na dzień dobry zawsze jest coś do zrobienia, a nie niszczenie dokumentacji... To bardzo deprymuje.
Jak ja się zatrudniłam, to też byłam operatorem niszczarki przez chyba 4-5 dni, bo była przeprowadzka do innego biura i ktoś musiał to robić, jakoś nie przeszkodziło mi to później i tak się uczyć innych rzeczy i pracować w tej samej firmie już 4 lata - i tak, czasami zdarza mi się również przenosić dokumenty i je niszczyć nadal, choć mam wykształcenie wyższe ;)
Trochę się nie dziwię, takie zadania typu skopiuj , zniszcz, zeskanuj są irytujące ma stażach i praktykach i bardzo słabe w normalnej pracy, do której został zatrudniony.
Mhm. Chłopak sam nie umie sobie załatwić pracy, ale unosi się dumą, gdy ktoś łaskawie go zatrudni po znajomości. Taka reakcja po mniej niż tygodniu pracy świadczy o nim po prostu źle.
Może ciotka ku na siłę załatwiła
Jakby miał pracę, to nie musiałaby mu nic "na siłę" załatwiać.
Bez przesady, takie rzeczy też ktoś musiał wcześniej robić. Skoro procownicy z dłuższym stażem mogli, to czemu nie ktoś świeżo po technikum? Zresztą kurde, to był pierwszy dzień. Rozumiem oburzenie po tygodniu, dwóch. Ale na początku uważam za nawet sensowne i ludzkie jest trochę kogoś pouczyć, a trochę dać mu proste zadanie, żeby się oswoił z biurem, sytuacją.
@Econiks
Pracowałem kiedyś z takim jednym, co mu ojciec załatwił pracę. Facet wcale nie chciał pracować - robił to tylko dla tego, bo jego stary mu kazał. Nie chciał utrzymywać pasożyta, a z jakiegoś powodu nie chciał wywalić syna z domu i młody musiał zarabiać, żeby dorzucać się do rachunków. A że tatuś ww. był kumplem szefowej, to synuś był nieruszalną świętą krową i jakiekolwiek skargi na niego nie miały sensu.
Nierób w końcu przegiął i nawet protekcja ojca mu nie pomogła przed zwolnieniem.
Gdyby włożył do niszczarki jakiś ważny dokument to opowiadanie by miało lepsze zakończenie.
Niestety, ale takie lebiegi się zdarzają. Brat pracuje jako kurier. Parę tygodni temu przyszedł do nich do pracy młody chłopak, też po znajomości. Był w szoku, że będzie musiał nosić paczki. Po godzinie zwinął się do domu
Przyszedł do pracy na kuriera i był w szoku że paczki musiał nosić? 🤣
Tak. Bo on myślał, że będzie tylko odchaczał czy doręczone, a paczki będzie nosił ktoś inny
Ja pracuje w handlu, gdzie dość głośno reklamują fajna stawkę. Tylko nikt sobie nie zdaje sprawy, jak ciężko te pieniądze się zarabia. Też było sporo ananasów. Pod wpływem. Nie umiejących zamiatać. Panienek z pazurkami, bo się połamią. Ktoś mnie kiedyś zapytał, gdzie można pachy umyć xD