#yWiEe

Pracowałam kiedyś w restauracji. Najgorszy był maj i czas komunii. Jak to bywa w większości tego typu knajp, jest kilka rodzin na jednej sali, oddzielonych parawanami. Dzieciaki, wiadomo. Biegają, piszczą, zaglądają na kuchnię. Łeb mi pęka, plecy też... W takiej chwili zawsze modliłam się o koniec zmiany... I nie tylko.

Zawsze, ale to zawsze, wyobrażałam sobie jak jakiś gówniak dostaje drzwiami od kelnera, albo ja któremuś podstawiam nogę kiedy biegnie.
Piekielnie anonimowo. Co ja zrobię, że nie lubię krzyczących dzieci.
Anonwho Odpowiedz

To już nowy trend? Były historie o kupie, o dresach, o autobusowych moherach, a teraz przyszedł czas na dzieci w restauracji? Rozumiem, że to jest irytujące, bo sam, jako gość w restauracji, nieraz wkurzam się na zachowanie niektórych dzieci, ale każde wyznanie poruszające ten temat wygląda tak samo.

Tortilla15

Zapomniałeś jeszcze o historiach na "mam depresje muszę się komuś wyżalić", "mój fetysz" i "jak byłem dzieckiem to..."

The100x

Widocznie to powszechny problem :D

HerbatkaZMiodem

Cóż ostatnio wydaję mi się, że coraz więcej wyznań jest o nawet nie dzieciach w restauracjach ale ogólnie "jestem złym człowiekiem bo nienawidzę dzieci" a takie wyznanie jest po prostu o niczym

DzieckoWielblada

Nie wiem, czy tylko ja tak uważam, ale według mnie ta strona nie jest po to, żeby czytelnicy sobie umilili czas czytając tylko świetne, super oryginalne, przepełnione akcją historie, a po to, żeby ludzie mogli się wyżalić, opowiedzieć jakiś sekret, a dla różnych ludzi różne rzeczy "nadają się" na anonimowe, więc takie czepianie się, że teraz to te wydania nudne są, sami ludzie z depresją i fetyszami jest po prostu głupie

fckgworld Odpowiedz

Nie rozumiem- często jem w miejscach publicznych, co więcej razem z dzieckiem, i nigdy nie zdarzyło się żeby jakiś dzieciak przeszkadzał obsłudze czy innym. Rozumiem, że może się zdarzyć taka sytuacja, ale szczerze wątpię, żeby to było nagminne. Gdzie Wy mieszkacie? W cyrku?

Anonimowychipsoholik Odpowiedz

Weź jakiś mikrofon czy coś i powiedz na całą salę, że jeżeli rodzice nie będą pilnować dzieci to dostaną dodatkową opłatę za przeszkadzające maluchy. Dziecko przeszkadza obsłudze + rodzic nie reaguje na uwagę = dodatkowa opłata za utrudnienie pracy.

kotMarian Odpowiedz

Pamiętam że w szkole gdy jakiś nauczyciel mnie wkurzał to wyobrażałam sobie że mdleje albo że coś mu się dzieje XD

xIfyouknowwhatimean Odpowiedz

Ja się gotuje w środku jak widzę dzieci siedzące na stole z brudnymi buciorami. Jak dla mnie mogłyby równie dobrze jeść z podłogi. A maDki mają to oczywiście w głębokim poważaniu

fanwisly89 Odpowiedz

Chciałabym zobaczyć was za kilka lat jak sami będziecie mieć dzieci, jak je wychowacie😉 Dzieci nigdy nie są złe, to rodzice są źli, że tak je wychowują. Szczerze, to zdarza mi się z 8 razy w roku być w restauracji i nigdy nie miałam takich sytuacji z dziećmi. Wyolbrzymianie, nie wszystkie dzieci i rodzice są tacy jak tu piszecie!

NiebieskaSzafa

Faktycznie będąc AŻ OSIEM RAZY W ROKU w restauracji masz szansę spotkać tyle samo nieznośnych kaszojadów co ktoś, kto tam pracuje (tip: jak się gdzieś pracuje, to się tam jest prawie codziennie).

HenrykGarncarz

To że ktoś dopiero będzie mieć dzieci nie znaczy, że nie może zwrócić uwagę na błędy wychowawcze innych. Po za tym tu jest raczej mowa o maDkach, normalni rodzice są w porzadku

mordimer0madderdin

Dzieci nigdy nie są złe? O, naiwności.
Jak wytłumaczysz taki przypadek: dwóch braci, dzieli ich rok różnicy, wychowywani dokładnie tak samo, nigdy żaden z nich nie doświadczył mniej lub więcej miłości, zainteresowania czy uwagi, oboje byli traktowani tak samo i sprawiedliwie. Jeden z nich, już od dziecka, był typowym łobuzem, wszczynał bójki na osiedlu, kradł, prześladował dzieciaki, drugi siedział w tym czasie w książkach i się uczył. Obecnie, pierwszy z nich nadal kradnie i prowadzi ciemne interesy, drugi kończy studia i prowadzi swój interes. Owszem, nawet dziecko może mieć zły charakter.

babababu Odpowiedz

ciekawe jaka byłas za dzieciaka ????

vansen Odpowiedz

Przyjde z moimi córkami. Załatw se psychiatryka.

Ryby Odpowiedz

Rozumiem, że podczas zwykłego wyjścia do restauracji dzieci powinny nie przeszkadzać obsłudze i innym gościom, ale pierwsza komunia to święto dzieci i dzieci mają prawo się bawić, biegać i krzyczeć w granicach rozsądku i bezpieczeństwa. Jeśli restauracja organizuje takie imprezy to powinna umieć zająć dzieci tak, aby dobrze i bezpiecznie się bawiły. Oczywiście rodzice też powinni pomyśleć o zajęciach dla dzieci wybierając restauracje. Są restauracje gdzie jest atrakcyjny kącik dla dzieci i to świetnie rozwiązuje opisane problemy.

Restauracja za każdym razem zatrudniała animatorke. To nie tak, że ktoś tym dzieciom broni się bawić. Jednak o wychowaniu ich mógłby któryś z rodziców pomyśleć. Dziecko to mały człowiek i musi mieć postawione granice, bo potem jest wielkie zdziwienie, że rośnie taki roszczeniowy Brajan czy inna Vaneska.

MaNaM

To może jak ja bede miec urodziny to też moge biegać, latać, drzeć pape bo mi w tym dniu wszystko wolno? co ty za bzdury piszesz.

RekinBiznesu Odpowiedz

Spuść ciśnienie z małej.

Dodaj anonimowe wyznanie