#yX1FG

Mam pewne dziwactwo.

Generalnie jestem agnostykiem. Nie neguję żadnej religii. Najbardziej boję się tego, że reinkarnacja okaże się prawdą, a ja po śmierci odrodzę się w jakiejś biednej, patologicznej rodzinie, gdzie będę bity, albo jako niepełnosprawny od urodzenia zdany na pomoc innych, albo jako dziewczynka sprzedana przez matkę do burdelu, gdzie będę musiał robić dobrze starym dziadom. Lub jeszcze gorzej (niech każdy sam sobie dopowie).

Nie mam więcej do dodania, po prostu czasami sobie o tym myślę.
Velasco Odpowiedz

Zawsze możesz się zrespić jako ameba, albo karaluch.

radiant

Karaluch jest ok. Ma tylko 3 funkcje życiowe - jeść, rozmnażać się i nie dać się zabić, z z reguły wypada im najgorzej. Niby karaluchy są w stanie przetrwać wybuch bomby atomowej, ale zwykłego kapcia już nie.
A gdy życie w wcieleniu karalucha się skończy, to może następnym razem reinkarnujesz w jakąś bardziej zaawansowaną formę życia.

Novara

Czasem mi się wydaje, że całkiem sporo ludzi było w poprzednim wcieleniu amebą i trochę im "intelektu" ameby zostało.

Qehayoii

"Niby karaluchy są w stanie przetrwać wybuch bomby atomowej"

Nie są. Sa troche odporniejsze od ludzi (jak to insekt, roznice w aranżacji podzialow komórkowych, zywotnosci (karaluch nie musi sie martwic ze za 20 lat z napromieniowania rozwinie sie rak), etc.) i tyle. Juz zwykle mrowki sa sporo do przodu, bo zabunkrowane na starcie zwlaszcza krolowa i "mlode".

Novara Odpowiedz

Gdybym miał 100% pewność co do reinkarnacji, to już dawno bym się uśmiercił - może polosowało by mi jakieś lepsze wcielenie.

Waniliowabeza

No raczej nie. Samobójcy koncza źle w kazdej religii. Watpie żebyś był zadowolony z "nowego zycia" :p

bazienka

e tam, jakby zalozyc teorie Newtonowska doswiadczania a nie wartosciowania, to niekoniecznie

radiant

@Waniliowabeza
Arabscy zamachowcy - samobójcy mają na ten temat inne zdanie.

czteryporyiseler

Ja będę gołębiem. Już mam listę osób, którym nasram na głowę.

Ekoniks

Tyle że te ich samobójstwa z teoretycznej perspektywy Allaha, są tak samo wartościowe jak zabiijanie niewiernych w trakcie krucjat w średniowieczu dla Boga. Zbawiennie za zabijanie heretyków istnieje tylko w słowach imamów i kiedyś papieży.

Cao

Mam dużą wiedze na ten temat i gwarantuje Ci, że to nie jest losowe gdzie kto sie urodzi i jakie bedzie miał życie. Są istoty które to wszystko ustalają i tym zarządzają. Ty sam też w dużej mierze masz wpływ na to jakie bedziesz miał życie. Przed rozpoczeciem życia podejmujesz sporo różnych decyzji. Nawet rodziców sobie wybierasz aczkolwiek spośród dostępnych opcji (dostajesz dajmy na to 6 rodzin do wyboru i z nich wybierasz w której chcesz sie urodzić). To jakie opcje masz dostępne zależy prawdopodobnie od Twojej karmy.

Gdybyś popełnił samobójstwo to bardziej prawdopodobne, że kolejne życie dostałbyś gorsze za kare, albo bardzo podobne do obecnego niż lepsze. Niewiele wiadomo na temat tego co dzieje sie z samobójcami ale wiadomo dwie rzeczy: Nie idą do żadnego piekła ani na żadne męki oraz to, że samobojstwa są uważane za bardzo nieopłacalne, prawdopodobnie dlatego, że samobójca traci czas.

Corazwiecejpustki

@ Cao: "Mam dużą wiedze na ten temat...".
Skad piszesz?

nichiren

Kiedy mówimy o reinkarnacji, najbardziej rozsądnym byłoby skomentować to od źródła, czyli spojrzenia buddyjskiego. Założenie buddyzmu mówi, że wszyscy cierpimy (to pierwsza szlachetna prawda) Zresztą obecne życie jest niczym w porównaniu z tym późniejszym. Zatem.. czy to nie oczywiste zaproszenie do samobójstwa? Zwłaszcza jeśli nasz karman (bilans uczynków) jest pozytywny to może odrodzimy się jako boddisatwa, może jako mnich, w gorszym wypadku jako człowiek lub nie człowiek (zależy w sumie od szkoły buddyjskiej) Mimo to samobójstwo w tym wypadku by mogło przekreślić możliwość osiągnięcia nirwany, czy wpłynie na jakość reinkarnacji. Ponadto obowiązkiem buddysty jest dbanie zarówno o zdrowie fizyczne jak i psychiczne, a także buddyzm surowo zabrania zabijać. Nawet jeśli mowa o samobojstwie. W religiach samobójstwo to coś negatywnego. Z grubsza tak. Choć po papieżu Mikołaju I z X wieku, który uznał samobójstwo jako grzech śmiertelny, zaczęto patrzeć na samobójców jako ludzi chorych. Otóż samobójstwo wynika z choroby umysłu, więc to tak jakby ktoś umarł na raka. Całkiem pozytywnie na temat samobójstwa patrzy shintō z poglądem, że ludzie, choć nie powinni, jak umrą to scalą się z naturą (No chyba ze cesarz to z niebem) W konfucjańskim myśleniu jeśli kobieta pójdzie w zaświaty za mężem, jest to niesamowicie pozytywne, bo świadczy oddanie swojemu mężowi. W drugą stronę średnio - rozumie się wtedy ze mężczyzna miga się od obowiązków. W taoizmie umieranie w imię czegoś też jest całkiem pozytywne - stad się wziął rytuał harakiri. Zatem niekoniecznie musi być to coś koniecznie potępionego, lecz faktem jest, że samobójca popsuł karman. Buddyzm usprawiedliwia samobójstwo tylko wtedy kiedy nie ma innego wyboru.

Ostrzenozeinozyczki Odpowiedz

Osobiście mam arachnofobię, i kiedyś jak się zjaraliśmy z kumplem, to rozkminialiśmy reinkarnację. Oczywiście koleżka stwierdził, że "kaczka, to maks co ze mnie zostanie", ale szczerze wolałbym być tą nieszczęsną kaczką, niż muchą złapaną w sieć pająka. Nic mnie tak k*rwa nie przeraża. A może właśnie w poprzednim wcieleniu nią byłem, dlatego tak się teraz boję pajączków ;) ?

Cao

Jest konkretny cel reinkarnacji. Robimy to dla rozwoju. Bardzo mało prawdopodobne abyś kiedykolwiek został muchą lub pająkiem skoro już jestes człowiekiem (no chyba, że byś bardzo chciał i się uparł). Bo bycie muchą lub pająkiem nie dostarczyłoby Ci dalszego rozwoju, a więc nie miałoby sensu chyba, że tylko po to aby zaspokoić ciekawość. Muchy i pająki mają dużo dużo dużo prostsze i mniej rozwijające życie niż ludzie wiec zostanie muchą lub pająkiem nie ma zbytnio sensu dla istoty która już była lub jest człowiekiem.

PaniPanda

Cao, ale super piszesz pod tym wyznaniem. Lepiej bym tego nie ujęła, serio propsy (;

kociambe Odpowiedz

Wszystkie te rzeczy mogą ci się spełnić jeszcze przed reinkarnacją mój ty głupiutki agnostyku.:)))

Vito857 Odpowiedz

Odpowiem ci cytatem Freda z Chłopaki nie płaczą.
"Kaczka - to maks, co może z ciebie być".

Marynowanegrzybki Odpowiedz

Jeśli jesteś dobrym człowiekiem i teraz też nie masz źle w życiu to nie masz się czego obawiać. Żeby urodzić się w takiej rodzinie jak piszesz musiałbyś mieć bardzo złą karmę i to nie tylko w teraźniejszym życiu ale i w poprzednich. Skoro teraz jest zdrowy i mama cię do burdelu nie sprzedała oznacza, że twoja karma jest ok. Chyba że zabiłeś kogoś lub gwałcisz swoją siostrę to owszem już możesz się bać o swoje przyszłe życie. Pozdrawiam

Hiholatek

Weźcie zastanówcie się czasem co piszecie. Już i tak osoby zgw*łcone siebie obwiniają, a co dopiero po przeczytaniu takich komentarzy. Serio? ,,musisz być złym człowiekiem by urodzić się w takiej rodzinie" weź się puknij w łep. Jeśli ktokolwiek jest zły to tylko rodzina znęcająca się nad dzieckiem, ofiara nie jest niczemu winna, a już na pewno nie przez jakiś system karmy. Chcę zaznaczyć, że pedofile najczęściej nimi zostają, gdy sami byli wykorzystywani w dzieciństwie, więc jakieś błędne koło muszą zataczać przez swoje życia (jeśli wierzymy, że karma działa) jaki w takim razie jest sens tego ,,systemu,,?

Marynowanegrzybki

Sens jest taki, że dopóki nie urwiesz tego koła dotąd będziesz wracał i przeżywał to samo w różnyc sposób. Karma to skomplikowany system jak sam powiedziałeś ale dąży do tego , żeby stać się lepszym człowiekiem. Brzmi naprawdę okropnie ale jak zagłębisz się w tą filozofię to ma to sens. A karma to nie to co wszyscy myślą, że zrobi ktoś komuś krzywdę i za pół godziny jemu coś się stanie. Karma to cykl powtarzający się przez wiele żyć. I tak jak np. Urodzisz sie niepełnosprawny lub w rodzinie gdzie matka sprzedaje dziecko do burdelu oznacza, że nie byłeś dobry w poprzednich życiach. Teraz masz szansę aby to naprawić. Wiem brzmi makabrycznie. Też nie było mi łatwo to pojąć.

Hiholatek

Gościu, ale to że ty w to wierzysz, nie oznacza, że tak jest naprawdę. Oprócz tego, że brzmi to dla ciebie logiczne, to nie posiadasz żadnych naukowych dowodów na istnienie tego ,,systemu,, niczym się nie różnisz od osób wierzących w boga, bóstwa t.d więc dlaczego w takim razie mamy przyjąć twoją wiarę za prawdziwą? Problem polega na tym, że zamiast swoje przemyślenia zachować dla siebie lub inaczej je ubrać w słowa, to napisałeś w sposób toksyczny i debilny dający prosty przekaz ,,Gw*łcono cię? To dlatego, że w poprzednich wcieleniach byłeś zły" jeszcze odwiertu dna dokonałeś dopisując niepełnosprawnych. No ty się naprawdę zastanów człowieku co piszesz, to jest ten sam poziom i przykład co ludzie mówiący, że jeśli dziecko urodziło się niepełnosprawne, to dlatego że rodzice byli źli. No tak, bo to dziecko przecież musi odpokutować za grzechy kogoś innego... I nie zwalaj winy, na skomplikowany system (i nic takiego nie pisałem) on jest po prostu nielogiczny i to miałem na myśli. Ostatnie zdania wyglądają jak troll i mam nadzieję, że jednak faktycznie tak jest, bo nie jestem w stanie pojąć jak można osoby tragicznie poszkodowane przez los czy przez innych ludzi uważać za złych w ich poprzednich wcieleniach.

Marynowanegrzybki

Nie będę z Tobą dyskutować bo tego nie rozumiesz. Poza tym ja Cie nie wyzywam od debili. Jeśli się nie zgadzasz to się nie zgadzaj ale mnie nie wyzywaj bo mam inne zdanie na ten temat. Ja tylko przytaczam to co jest napisane w księgach. Filozofia buddyjska jest trochę bardziej skomplikowana niż religia katolicka czy jakaś inna. I wcale nikogo nie namawiam żeby w to wierzył. Każdy wierzy lub nie wierzy w co chce .

Hiholatek

Podaj mi fragment w którym wyzywam cię od debili, bo chyba coś przeoczyłem, jedyne słowa skierowane do ciebie personalnie były ,,gościu i człowieku" w którym momencie poczułeś się urażony tak, że myślisz że zacząłem cię wyzywać? Nie mam nic do tego w co wierzysz (serio mam to gdzieś) i nie zamierzam cię powstrzymywać w swoim wierzeniu, ale jeśli mówisz na głos swoje toksyczne poglądy to mam prawo do tego się odnieść. Myśl! Co musi poczuć osoba, która w dzieciństwie była gw*łcona i przeczyta twój komentarz? Albo po prostu jakaś inna niepełnosprawna osoba? Serio chciałbyś usłyszeć od kogoś, że twoja tragiczna sytuacja życiowa, lub koszmarne dzieciństwo jest spowodowane, że byłeś złym człowiekiem? ( i to pomnożone przez kilka razy, według tego systemu)

Marynowanegrzybki

"Problem polega na tym, że zamiast swoje przemyślenia zachować dla siebie lub inaczej je ubrać w słowa, to napisałeś w sposób toksyczny i debilny"
Może nie powinnam w taki sposób tego pisać, masz rację. Nie chciałam nikogo urazić ani sprawić żeby poczuł się źle lub winny. Nie wiem dlaczego odbierasz to aż tak osobiście. Nie musisz w to wierzyć i nie musisz się do tego odnosić w żaden sposób.
Moim zdaniem ma to sens a Twoim nie musi.
I tak jak już pisałam w poprzednich komentarzach ja tylko przytaczam to co jest napisane w księgach buddyjskich. Żeby zrozumieć to trzeba się naprawdę w to zagłębić. Nie obrażaj się i nie denerwuj bo nie ma to sensu.

Cao

Ja tylko napisze tutaj w odniesieniu do kwesti tego, że ktoś uważa iz niby ,,Nie ma dowodów na reinkarnacje'' to ja nigdy w życiu nie czytałem żadnych buddyjskich ksiąg, a reinkarnacji jestem pewiem.

Potwierdzają istnienie reinkarnacji między innymi:

- Ludzie którzy przeżyli tak zwaną ,,śmierć kliniczną'' ciała fizycznego i znaleźli sie w duchowym świecie, spotkali tam jakies istoty, rozmawiali z nimi, czegoś się dowiedzieli.
- Ludzie którzy doświadczają OOBE (świadome wychodzenie z ciała fizycznego).
- Dzieci pamiętające fragmenty swoich poprzednich żyć. Jest wiele takich dzieci i to nawet w Polsce! Najczęściej są to dzieci w wieku 3-4 lat, potem zapominają. Jest w Polsce fundacja która jezdzi do rodziców takich dzieci, spotyka sie z nimi, zbiera relacje. Niestety w większosci przypadków rodzice boją się o tym mówić publicznie i chcą pozostać anonimowi.

Hiholatek

Cao, tylko że to wciąż nie jest w żadnym stopniu potwierdzone naukowo i argumenty mają taką samą moc jak w przypadku innych wierzeń.

adave Odpowiedz

Dla ciekawych, opiszę pokrótce podstawy reinkarnacji, bez religijnego straszenia czy wypaczeń - na podstawie ludzkich doświadczeń, wspomnień, np. takich do których można dostać się na drodze głebokiej medytacji czy hipnozy. Pomiędzy reinkarnacjami mamy czas powrotu do "domu", bazy głównej, źródła. W tym czasie przetwarzamy doświadczenia z minionego życia i zastanawiamy się, jakich nowych pragniemy doświadczyć, albo czego jeszcze raz chcemy spróbować, lub zrobić lepiej. Wybieramy sobie ciało, w które zostaniemy wcieleni, a więc i miejsce urodzenia, rodziców, warunki życia. Powtarzam, to jest NASZ WYBÓR, nie kara. Możemy również się nie reinkarnować, jeśli taka nasza wola. W świecie duchowym dusze, które reinkarnują się na Ziemi w ludzkich ciałach postrzegane są jako poszukiwacze przygód - dobrowolnie wybieramy świat w którym możemy doświadczyć bólu, głodu, cierpienia. Dlaczego? Bardzo długo mogłabym to rozwijać, ale każda dusza ma własny powód, to tak jak z grami - czemu niektórzy wybierają dobrowolnie najwyższy poziom trudności? Czemu wybierają się na niebezpieczne wyprawy, gdzie głód, chłod i niewygoda? Reinkarnacja jest bardzo ciekawym tematem, wchodzi tu wiele róznych kwesti, jak np. umowy między duszami, "rodziny" dusz, przewodnicy duchowi, rzeczywistosci równoległe, indywidualne wibracje dusz, ale podstawową i najważniejszą rzeczą jest ta - jesteśmy tu, bo tego chcieliśmy, i sami wybraliśmy nasz punkt startowy. Zastanówmy się/przypomnijmy sobie dlaczego, a życie przestanie być karą czy nieznośnym ciężarem, a zacznie być ekscytujacą przygodą. U mnie tak to zadziałało ;)

Dragomir

Tak, na pewno każdy sam sobie wybrał żeby się urodzić w rodzinie patusów. Albo w Afryce w jakiejś zapadłej wiosce czy w ogarniętym wieloletnią wojna kraju. Spróbuj przemyśleć to co napisałaś, bo to zahacza o absurd.

Cao

Generalnie dobrze napisałaś i w większości się z Tobą zgadzam, ale są dwa ,,ale'' które wymagają uzupełnienia.

- Wcielamy sie w fizyczne ciała z konkretnego powodu: Dla rozwoju. Wszystkie istoty jakie istnieją mają się rozwijać i to jest ich najważniejszy obowiązek. W miare rozwoju dostają dostęp do coraz lepszych rzeczy, światów i coraz większe możliwości. Tak to ustanowił ten który to wszystko stworzył. Można sie nie wcielać w fizycznych światach i rozwijać wyłacznie w duchowym świecie ale wtedy rozwój jest podobno baaaaardzo wolny. Więc decydujemy sie na te wszystkie trudy fizycznego życia aby szybciej sie rozwinać i iść w górę.

- Karma to prawda. Owszem podobno sami wybietamy sobie życie ale z dostępnych opcji. A to jakie opcje mamy do wyboru zależy od naszej karmy.

Ultraviolett

Duza zbieznosc z hiperrealistyczna gra komputerowa.

raj001 Odpowiedz

Ale przecież ten ktoś, kto się odrodzi, to nie będziesz ty. Ten ktoś nie będzie nic pamiętał z twojego życia i nie będzie odczuwał żadnej ciągłości z tobą. To będzie twój "następca", a nie twoja kontynuacja. Więc właściwie o co się obawiasz (albo o kogo)?

zgubilemlogin Odpowiedz

Ja określiłabym siebie jako osobę niewierzącą, a mimo to nie miałabym nic przeciwko, gdyby reinkarnacja naprawdę istniała. Jest w tej idei coś pięknego. Poza tym to dużo lepszy pomysł niż jakiś rodzaj wiecznego życia na chmurce.

HellBlazer Odpowiedz

Słabo będzie jak autor się dowie jak wygląda życie po śmierci w innych religiach i jak sama religia bazuje na instynkcie samozachowawczym i naturalnym strachu przed śmiercią.

Zobacz więcej komentarzy (6)
Dodaj anonimowe wyznanie