#zB7Aa

Mam dwie bardzo różniące się od siebie babcie. Jedna - spokojna, życzliwa, uczynna. Druga - złośliwa, roszczeniowa. Pierwsza dużo pomagała, kiedy byłam mała, zaprowadzała i odbierała mnie ze szkoły, zabierała na spacery, czasem do siebie do domu na noc, no taka dobra babcia. Druga, mówiąc delikatnie, od zawsze miała mnie gdzieś. Kiedy widywałyśmy się raz na kilka miesięcy oceniała tylko, jak wyglądam, ani razu nie spytała co u mnie. Ponieważ do pewnego czasu mieściłam się w jej standardach, nie miała się do czego przyczepić. Kiedy kilka lat temu przybyło mi kilka kilogramów, usłyszałam od niej najbardziej krzywdzące słowa, jakie tylko mogłam sobie wyobrazić, przytoczę kilka z nich: "takie grubasy nie mają prawa żyć, lepiej, żeby cię nigdy nie było", "tylko czekam, aż cię facet rzuci i przyjmę tą wiadomość z satysfakcją". I wtedy coś we mnie pękło. Przestałam do niej przyjeżdżać, przestałam pomagać, nie dzwonię na Dzień Babci, na urodziny, imieniny i zresztą ona też przestała. Nie ma pojęcia, co u mnie słychać i w zasadzie też chyba zapomniała, że ma wnuczkę. Nie doczekałam się przeprosin do dzisiaj i zapowiedziałam, że dopóki się nie doczekam, po prostu nie mam tej babci.

Teraz jest niepełnosprawna, porusza się głównie na wózku, potrzebuje opieki 24 na dobę. Rodzice mówią, że powinnam odpuścić, że to było dawno, ale ja jestem nieugięta. Mam dosyć tego, że mój tata wraca od niej cały w nerwach i wyżywa się na nas, bo babcia znowu nagadała mu przykrych rzeczy. Codziennie słyszę, że zachowuje się strasznie złośliwie. Ostatnio rodzina obraziła się na mnie, bo odmówiłam odwiedzenia jej (co próbowali mi narzucić rodzice) i przywiezienia jej posiłku, który sama miałabym zrobić. Rodzice stwierdzili, że jestem podła, skoro to oni musieli się tym zająć, a babci przecież byłoby tak miło. Nie byłoby. Ona w dalszym ciągu ma mnie gdzieś. Interesuje ją cała dalsza rodzina, tylko nie ja. Na wspólnej Wigilii wolała podkreślić, że podzieli się ze mną opłatkiem, ale niechętnie.

Czy jest coś złego w tym, że staram się nie być fałszywą osobą i po prostu mówię co mnie boli i zabolało i oczekuję za to przeprosin, zamiast robić dobrą minę do złej gry?
Longtailedtit Odpowiedz

Podziwiam za wytrwałość. Czasami rodzina myśli, że skoro jest rodziną, to może zrobić wszystko, bezkarnie raniąc i krzywdząc. A tak nie jest.

PuchateSerduszko Odpowiedz

A ja bym pojechała i jej powiedziała że przywiozłaś jej jedzenie ale ze jesteś gruba to pożresz też jej żarcie a ona niech siedzi głodna. Na odchodne też bym powiedziała jej pare slow że w przeciwieństwie do niej uważasz że tacy ludzie jak ona powinni żyć długo i się męczyć tak jak ona zapewne się męczy. Może jestem totalna suka ale dla takich "ludzi" nie mam puchatego serduszka.
Więzy krwi do niczego nas nie zobowiązują!

Laskowa

Skoro mówisz takie rzeczy to nigdy nie miałaś puchatego serduszka

Wiertarkarobibrr

Zjeść ten obiad na oczach babki. Nikt by jej nie uwierzył, bo przecież ciągle pierdoli coś wrednego.

PiratTomi

Bazia, to twoje drugie konto? Nick pasuje do Ciebie. Sposób, by się odegrać na wrednej mendzie również w Twoim stylu.

Taka babka nie zasługuje nawet na to, by w minimalnym stopniu się nią zainteresować. Lepiej nie dawać gnidzie powodów do uzalania się nad sobą. Ignorowanie jej istnienia bardziej ją zaboli, a w razie czego to nie autorka wyjdzie na najgorszą. Po prostu ona już pochowała babkę kilka lat temu, a zwłokom się nie gotuje, bo i po co?

Wrath1

Ja tam szczerze wątpię, żeby bazienka miała tu multikonta. Kiedyś pisała, że wszędzie jest bazią i nie chce się jej tego zmieniać.

Tabaluga1992

Byłaby to hipokryzja.

baazieenkaa

tak, to moje drugie kąto :-D

Eureenergie

Oo kolejny podszywek.

bazienka69

Oczywiście, że to nie jest jej drugie konto, ani trzecie, ani czwarte. Wszystie bazienki mają tylko jedno prawdziwe konto, z którego wypowiadają się jedynym, znającym prawdę, kryształowym głosem.

PrzezSamoH

Podróba zawsze będzie tylko podróbą. Śmieszne, że ktoś nie ma na tyle życia, żeby się czymś takim zajmować.

Justy Odpowiedz

Kto k*wą za życia ten k*wą umrze. Mówię o babci. Sama mam taką, nie życzę jej śmierci, czy coś w tym stylu, ale od tak toksycznych ludzi należy się separować.

Eureenergie Odpowiedz

Nie widzę tych przeprosin w jej wykonaniu. Najlepiej ją olać, tak jak ona Ciebie i będzie git.

ElizabethTheSecond Odpowiedz

Po akcji niezbędnego podzielenia się opłatkiem, ze śmiechu chyba bym ją opluła. Uwielbiam takie absurdalnie śmieszne rodzinne dramaty <3

Wredna90 Odpowiedz

Uważam, że postępujesz słusznie. Trudno pomagać komuś, kto nas nie szanuje. Stawiasz na siebie a nie na jakieś dziwne normy społeczne, które twierdzą, że pomoc rodzinie to nasz zasrany obowiązek.

MissBennet Odpowiedz

Babcia w końcu umrze a Ty będziesz miała satysfakcję, że wytrwałaś do końca.
Dobry plan...

WendyWu

A czego ma żałować? Spotkania z durna staruchą, która życzy każdemu źle?
A niech spieprza babsztyl

Raz23babajagapatrzy

Kazdy z nas w koncu umrze. A babcia to ona jest tylko z nazwy. Jesli ktos traktowal nas jak smiecia, to dlaczego mamy o tym zapomniec tylko dlatego, ze jest stary?

Sylphie Odpowiedz

Bardzo mi to przypomina sytuację z moją babką. Też z niej wredna cipa, zatruwała mi życie przez 25 lat. W końcu ucięłam kontakt. Bardzo dobrze zrobiłaś. To, że ktoś jest rodziną, nie oznacza, że nie można go od siebie odsunąć. Jak jest tak toksyczną osobą, to wręcz trzeba - dla własnego zdrowia.

badar2 Odpowiedz

przeprosin nie oczekuj bo tacy ludzie jak ta stara prukfa nie znają słowa "przepraszam" , możesz być pewna, że w swojej ostatniej godzinie będzie skomleć o wybaczenie. Niech ci będzie obojętna i zdycha. Zbyt wiele takich gnojów wyrządza przez całeżycie krzywdę innym i nie ponosi żadnych konsekwencji.

badar2

*stara prukwa:)) chyba tak się to pisze

heterochromia

Obawiam sie, ze w ostatniej godzinie wypomni, jaka ma bezduszna wnuczke i jeszcze rzuci jakas klatwe ;)

badar2

dokładnie tak ale potem w spokojności zamknie oczka przekonana o swojej racji. Takie babsztyle boją się tylko piekła i tego co ludzie powiedzą.

Ookami Odpowiedz

Czy to ja napisałam to wyznanie i po prostu zapomniałam? Czy po prostu inna osoba przechodzi przez dokładnie to samo?
Rodziców taty nie widziałam od ośmiu lat. Zwłaszcza chamstwo matki taty osiągnęło punkt kulminacyjny w momencie, kiedy zaczęła obrażać moją mamę, bo w swojej głupocie chciałam pomóc w rozwieszaniu prania, a jej nie pasowało jak to robię i zaczęła zarzucać mamie, że niczego mnie nie nauczyła. Wyszłam i nigdy tam nie wrócę. Od tego czasu ani razu nie zadzwonili, chociaż ciągle słyszę od taty, że powinnam się z nimi pogodzić, że oni nie zrobili nic złego, że dlaczego jestem taka pamiętliwa. Ale ja wychodzę z założenia, że jeśli ktoś nie docenia kontaktów z wnukiem i potrafi go tylko krytykować, to nie warto tracić na niego czasu.
Ty też olej żmiję, bo niczego jej nie zawdzięczasz ani niczego nie jesteś jej winna. Nie daj sobie wmówić inaczej. I trzymaj się :)

Zobacz więcej komentarzy (16)
Dodaj anonimowe wyznanie