Mam 32 lata, żonę i śliczną córeczkę. Jakiś czas temu kupiliśmy mieszkanie na kredyt, ale mieliśmy oddzielne konta, więc kredyt szedł z mojego. Wstyd przyznać, ale często w czasie kłótni mówiłem żonie, że mieszkanie jest moje, bo to ja za nie płacę, a jak jej się coś nie podoba, to może wypier... Ostatnio piłem coraz więcej, coraz więcej było kłótni. Kilka razy nawet ją pchnąłem na oczach córki. Obiecałem, że pójdę się leczyć. Ale nigdy nie zrobiłem żadnego kroku w tym kierunku. A ostatnio powiedziałem, że samochód też jest mój, bo to ja go robię, jak się zepsuje. Mimo że był kupiony z kasy z wesela.
Żona nie wytrzymała, odeszła z córką. Zostałem w moim mieszkaniu sam, z moim samochodem, ale bez mojej rodziny...
Czuję się jak gówno.
Dodaj anonimowe wyznanie
Żona dobrze zrobiła. Stosowałeś wobec niej przemoc: ekonomiczną, psychiczną i fizyczną. Powinieneś iść na terapię dla sprawców przemocy.
Nie dziwię się żonie. Jeśli będzie rozwód, to będziesz musiał i tak spłacić jej pewna część należną za mieszkanie. Słabe twoje zachowanie. I od?razu tym, co mnie skrytykują powiem, że może z męża konta szła rata, ale zapewne z żony media i żywność wiec to wspólny dorobek. Jak i auto zresztą.
Ja podejrzewam, że płacili kredyt po pół, tylko ona mu przelewała, żeby kredyt szedł z jednego konta. Jakby było inaczej to by napisał "ja spłacałem kredyt" a nie jakieś dziwne "mieliśmy oddzielne konta, więc kredyt szedł z mojego".
MaryL masz racje
Nawet jakby dorobił się tego mieszkania sam, będąc już w związku małżeńskim to i tak jest to dobro nabyte, a nie wniesione do małżeństwa więc przy rozwodzie było by albo porozumienie albo podział na pół, albo przekazanie żonie jeśli z orzeczeniem winy męża ;)
Absolutnie nie ma się co dziwić twojej żonie. Wręcz postąpiła bardzo mądrze, że nie funduje córce i sobie życia z pijakiem i awanturnikiem
Lajk. Nie wiem, skąd ten komentarz miał 0, skoro to święta prawda. Ode mnie leci plusik.
Jesteś idiotą. W dodatku damskim bokserem. Wy zawsze obiecujecie, że się zmienicie.
Vito dobrze że ty nie masz problemów z alkoholem
I czego oczekujesz, współczucia?
Tak jak piszą inni, ja również nie dziwię się żonie. Nie wiem, czy jest szansa na odzyskanie rodziny, jakby Twoja żona była moją przyjaciółką to próbowałabym na wszelkie sposoby ją przekonać do rozwodu.
Dokładnie. Autor zniszczyl Żonę po całości 😪
to problem facetów, nie potrafią prosić o pomoc, wyrzucić z siebie syf.
zamiast tego uciekamy w alkohol, porno,gry, hazard, prostytucję, seks, masturbację, narkotyki, bo 'tak łatwiej'
ciągle kisimy w sobie to gówno... masz sensownych kolegów, którzy Cię wesprą?
hevon hahah:) musiałbym bić go:P
potrafię żyć bez masturbacji alko i innego syfu:) trochę miesięcy ostrej pracy i poszło:)
Jak masz problemy to idziesz dawać dupy? Napisałeś, że uciekacie do prostytucji, a nie na prostytutki więc tylko pytam z ciekawości.
Nie potrafimy, bo nie dostajemy wsparcia od kobiet. Wy uważacie to za niemęskie i dobijacie.
Jakie auto?
Podobno lepiej się płacze w mercedesie...
Nie dziwię się, że się tak czujesz, tak się zachowałeś.
Może nie wszystko stracone. Zaszyj się, czy coś, skończ z głupimi tekstami i pokaż żonie że się możesz zmienić (tylko się kur*a zmień, a nie "tylko" pokaż że możesz), bo zostaniesz sam jak gówno, którego nikt nie chce tknąć.
Na miejscu kobiety nigdy bym nie wrócił do kogoś takiego. Ona zasługuje na dużo lepszego faceta.
Wow, buldog, pierwszy raz piszesz coś z sensem
Zaszycie się to nie jest metodą, skończy się czas działania i będzie nawrót albo znajdzie inny patologiczny sposób radzenia sobie z emocjami. Może pomóc jako pierwszy krok, ale nie naprawi tego, co jest w głowie.
Bo łobuz kocha najbardziej
I żona bardzo dobrze zrobiła, uratowała i siebie i córkę. Może mieszkanie i samochód osłodzą Ci gorycz samotności na które tak solidnie sobie zapracowałeś. Nie zapomnij tylko pić jeszcze więcej, a na pewno będzie lepiej. Nie zasługujesz na swoją rodzinę.
Znaczy pół mieszkania i pół samochodu 🙂