#zd4cL
Kiedy byłam młodsza, jeździłam do rodziny na wieś. Warunki u wujostwa, u którego mieszkaliśmy, do najlepszych nie należały. Co prawda toaleta nie była na zewnątrz, jednak korzystanie z niej zawsze wiązało się z nieprzyjemnymi skutkami - zatykała się niemal za każdym razem, gdy ktoś szedł na dwójkę. Jako że nie chciałam, żeby po moich posiedzeniach na tronie cała rodzina oglądała moją radośnie pływającą kupę, uznałam, że trzeba znaleźć inny sposób na przetrwanie pobytu w tym miejscu.
W łazience na podłodze zawsze leżało dużo gazet, mających służyć jako pochłaniacz wody (domownicy nie uznawali czegoś takiego jak dywaniki łazienkowe, skoro łatwiej przecież zaopatrzyć się w gazety...). W pomieszczeniu było również okno, z którego bez trudu można było wychodzić do ogrodu. Uznałam więc, że idealnym rozwiązaniem będzie robienie kupy na gazety, zawijanie jej w nie i wynoszenie tak starannie przygotowanego pakunku przez okno do kubła na śmieci znajdującego się w ogrodzie. Pomysł się sprawdził, tak więc za każdym razem robiłam to samo, wyskakując wesoło przez okno z kupą w gazecie w ręku i wracając tym samym oknem już bez zbędnego problemu. Ten oto sposób pozwolił mi na zaoszczędzenie sobie wstydu i przetrwanie pobytów u wujostwa, jednak za każdym razem modliłam się, żeby nikt mnie nie zauważył i przez przypadek nie spytał o mój pakunek.
Wyskakiwać przez okno z kupą w gazecie - odważnie!
I to oglądanie się za siebie czy nikt nie patrzy. Emocje przy tym bezcenne hah :D
Normalnie przecież 🙈 nie ma się ci wstydzić 👏🏻
wyobraziłam sobie tą rozmowę xD:
- Co to?
- Gówno