Jestem bardzo małomówna i bardzo tego w sobie nie lubię. Nie przychodzą mi do głowy żadne tematy do rozmowy. Nie potrafię nawiązać kontaktu ani podtrzymać rozmowy. Smuci mnie to, bo nie mam przez to ciekawego życia, mam mało znajomych, głownie siedzę w domu. Podziwiam ludzi rozmownych i zastanawiam się jak oni to robią, że maja tyle tematów do rozmów. Bardzo im zazdroszczę.
Dodaj anonimowe wyznanie
To da się wyćwiczyć! Ja się „trochę poduczyłam” na terapii :) Zaczynałam od spisywania nawet najbardziej błahych tematów (wiem, że na początku nic nie przychodzi do głowy, ale warto próbować) i podejmowania rozmowy z drugim człowiekiem w najprostszych codziennych sytuacjach. A, że terapeuta zadawał mi „zadania domowe” typu: porozmawiaj z ojczymem jak wróci z pracy, zapytaj kogoś w pociągu, czy nie pomoże Ci z walizką lub powiedz jedno zdanie na temat pogody do kasjerki w sklepie i musiałam się z nich „rozliczać”, nabrałam troszkę wprawy i dziś już konwersacja w większości sytuacji przychodzi mi o wiele łatwiej (chociaż są wyjątki!). Dlatego nie jesteś jeszcze stracona, głowa do góry!
A mi pomogło zadawanie pytań - nawet błahych (ale nie "co tam" bo sama nigdy nie wiem co powiedzieć i najczęściej zaczynam narzekać na cos, tylko jakieś w kontekście sytuacji i danej osoby) . Większość osób lubi o sobie mówić, a jak już zaczną, to można znaleźć punkt zaczepienia do dyskusji albo po prostu... Słuchać - być wysłuchanym chyba wszyscy lubią :) a takich osób jest dużo mniej. Próbuj, bez tego ani rusz!
i to jest fajne, bo wychodzisz na dobrego sluchacza i ludzie bardziej sie otwieraja :)
U mnie to tak wygląda, że z osobami które naprawdę lubię mogę gadać non stop i sama zagadywać, a z innymi mi się nie chce i mnie to męczy. Po co się zmuszać, taka jesteś i tyle. Nie każdy może i musi być dusza towarzystwa.
Nie ty jedyna....
Nawet nie wiesz ilu facetów chciałoby mieć małomówną żonę ;)
No i?
a może po prostu jesteś infj jak ja
infj są małomówni i nieśmiali?
Coz, mozesz dalej im zazdroscic albo zaczac cos robic.
Też zazdroszczę gadułom. Jak przychodzi co do czego to mam czarną dziurę w głowie i nie wiem co mówić...a jak już mi się coś uda to będzie to tak głupiego, że nie wiadomo czy śmiać się czy płakać?
Ojej... ale Ty niekoniecznie jesteś "malomowna" może Ty po prostu jesteś nudna. Czytaj książki (najłatwiej zacząć od fantasy), wiadomości (będziesz na bieżąco) i jak czegoś nie rozumiesz albo pierwszy raz o tym slyszysz, wygoogluj! Dalej, zainteresuj się też drobnymi rzeczami wokół siebie. Wymyśl sobie, że kupisz nową lampke/stolik kawowy/podkładki pod talerze/świeczki zapachowe i czytaj o tym, szukaj sklepów, wyrób sobie opinie (gust :D) . To są pierdoly, ale sprawiają że masz coś na głowie. Nie z każdym trzeba zaczynac dyskusje o problemach społecznych, polityce, hobby. Te działki też! Ale to nie jest ten small talk o który Ci chodzi chyba... może rzuc okiem na pielęgnację? Kosmetyki, składniki, chemia za tym? Gotowanie? Utrzyj się że zrobisz najlepszy dhal jaki dasz radę i kombinujw kuchni, chodź po knajpach (10-17 zł) próbując i oceniając. Więcej mi teraz nie przychodzi do głowy, ale to są takie rzeczy o których nóż na luźno porozmawiać a i napędzają następne tematy. Możesz pytać innych o ich opinie i doświadczenia, opowiadać o sobie i jest lekko