#zn1SD

Córka (lat 4) wróciła dziś podekscytowana z weekendu u taty i z błyszczącymi oczkami opowiedziała mi, że tatuś i ciocia Ewa biorą ślub, ciocia założy śliczną białą sukienkę, będą kwiaty, goście, nawet tort, a ona będzie niosła obrączki!

"Ciocię Ewę", nazywaną przez mojego partnera "nową stażystką" miałam wątpliwą przyjemność poznać w całej okazałości, kiedy będąc w pierwszym trymestrze ciąży gorzej się poczułam w pracy. Szefowa litując się nade mną kazała mi spadać do domu, a tam mój facet beztrosko zabawiał się z Ewunią w tym samym łóżku, w którym zrobił mi dziecko kilka tygodni wcześniej. Powiedzieć, że byłam załamana, to jakby nie powiedzieć nic. Gdyby nie wsparcie najbliższych, nie podniosłabym się. Ojcu dziecka nie wybaczyłam, ale nigdy nie utrudniałam mu kontaktu z dzieckiem.

I aż do dziś sądziłam, że już to przebolałam, ale wiadomość o ich ślubie zwaliła mnie z nóg. Przecież to ja miałam mieć białą sukienkę, tort i kwiaty, to nasze obrączki córka miała ponieść do ołtarza! I już nie chodzi nawet o to, że nam nie wyszło, ale szczytem sk@#$%syństwa jest moim zdaniem fakt, że moja córka ma ponieść obrączki tej cudownej parce, a Ewunia w białej sukni i welonie będzie zgrywać niewiniątko.
KompotKompotowy Odpowiedz

ale suka, przykro mi

Velasco

Facet wcale nie lepszy.

Jestjakjest

Jeżeli uprawiają seks w pełni świadomie, tzn. ona wie, z kim się do łóżka pakuje, to na takie określenie zasługuje. Wina faceta jest bezsporna, nie ma co dyskutować. Jest to jednak jedyny przykład oszustwa, w którym współuczestniczący w nim jest broniony. @Rock, podaj jakiś analogiczny przykład - obojętnie, czy z kodeksu karnego, czy z życiowej sytuacji. Tylko bez wywodów o wolnej woli zdradzającego, każdy oszust czy wspólnik ma wolną wolę, nie za to się kara czy tępi. Tylko za czyn, współwiedzę albo współuczestnictwo. Normy moralne mianowicie też istnieją, tolerancji tak szybko nie da się wszędzie w nie wepchnąć.

Jestjakjest

Rock, kochanka wie, że ładuje się komuś w życie. Że kogoś to jeszcze dotyczy. Czasem są dzieci, jak i tu, odpowiedzialność. Nie trzeba tej zdradzonej znać, żeby znać jej uczucia, łzy. Nie mam szacunku dla takich osób, chociaż też ich nie znam, bo one też go dla kogoś nie mają, znają czy nie. To już więc nie tylko kwestia przysięgi małżeńskiej, ale ogólnych pojęć moralno-obyczajowych wobec innych. Być może jak i Ty niejedna zdradzona jest wdzięczna kochance za zabranie zdrajcy, ja nie, autorka też nie i wielu innych też nie. Mam zgoła wręcz odwrotne myśli. I wiem, kto ma zdradzić to zdradzi, ale nie to jest przedmiotem dyskusji.

Cero

rockandrollqueen, a ja Cię tutaj poprę.
Delikatnie odwracając sytuację to nic tak nie dołuje gdy się przyzna drugiej połowie, że się boi zdrady a ta/ten odpowie "nie masz się czego bać, nikt by nie chciał się ze mną przespać". To po prostu podwójny policzek. Po pierwsze, no dzięki, że jestem "nikim". Po drugie, a gdyby ktoś jednak chciał to byś mnie zdradził/a, tak? I potem to wielkie zdziwienie "ale przecież powiedział*m, że cię nie zdradzę. O co ci chodzi?". No nie, nie powiedział*ś, w tym sęk.
Jeśli kogoś argument "nie zdradzę cię, przecież nikt by nie chciał być moją kochanką/moim kochankiem" przekonuje to współczuję. Po prostu szczerze współczuję.

Ja nie mogę powiedzieć, że "gdyby partner mnie zdradzał to bym podziękowała kochance". Ja serio podziękowałam kochankowi mojej dziewczyny, że otworzył mi oczy. Gdyby nie to, że był daleko, a adresu nie znałam to bym czekoladki i piwo wysłała. Tu nie ma żadnego gdybania. Gdyby nie przypominał mi o eks samym swoim istnieniem to byśmy się nawet mogli zakumplowac, w końcu byliśmy dla siebie obcymi ludźmi, a on mi nic nie obiecywał, więc czemu miałabym go obwiniać? To nie z jego ust słyszałam "kocham cię nad życie i nigdy cię nie zostawię ani nie zdradzę" (najśmieszniejsze jest to, że wszystko poza "ani nie zdradzę" na 99% było prawdą. Już się eks nie zapytam czy nadal tak sądzi, nie wierzę w duchy)

CarolinaReaper

To głównie facet jest ujem. On miał kobietę w ciąży, on miał zobowiązania.

Solange

Ogólnie też zgadzam się z Rock, ale mimo wszystko każdy przeżywa po swojemu. Dlatego rozumiem, że ktoś zdadzony może poczuć złość też na kochankę/kochanka. Sama mam wrażenie, że byłabym wściekła tylko na partnera, ale byłam tylko w sytuacji, gdy zdradził mnie z dziewczyną, z którą zaczynałam się przyjaźnić. Po długiej rozmowie doszłyśmy do porozumienia. Teraz się przyjaźnimy, minęło wiele lat, teraz jestem już z kimś innym. Obie czegoś się nauczyłyśmy. Ale nie każdy potrafi nie gniewać, nie nienawidzić kochanka/kochanki bez względu na jego/jej winę. Czasem to silniejsze od nas, nawet jeśli nie mamy racji, a po takim ciosie ciężko sobie poradzić z uczuciami.

Lucy5

Nie no, spoko, kochanka to chodzące niewiniątko 😂
Ja odeszlam z KK, bo należąc do tej wspólnoty wspierałabym pedofilię, chciwość i obłudę. Nie chcialam brac w tym udziału.
Kochanka powinna tez wiedzieć, że bierze udział w czymś złym... No ale wg was niewiniątko nie wie 😂😂

llotos1

Tak. Us.unęła się.

GranTorino

Nie, to właśnie baba jest jeszxcze większym ścierwem, wsadź sobie w to tłuste dupsko to swoje incelskie paplanie, carolina ty szlaufie polacki.

ohlala Odpowiedz

Ale dlaczego Twoja nienawiść skupia się na Ewie, a nie na facecie, który Cię zdradził? Bo to on jest tu winny, ona nic Ci nie obiecywała.

Hvafaen

Jako osoba kiedyś zdradzona. Czułam złość głównie do faceta, ale żadnych pozytywnych uczuć do kochanki także. Cieszyłam się, że będzie cierpiała, bo on i tak jej nie wybierze.

Hypnosis

@ohlala pewnie ma do niego jakieś uczucia i w chory sposób go usprawiedliwa, że to inna go uwiodła. Facet to świnia i istnieje spore ryzyko, że swój czyn powtórzy i tutaj się w pewnym sensie należy bo piszcie co chcecie ale kobieta która świadomie pcha się zajętemu do łóżka to wywłoka bo inaczej by było gdyby poczekała aż tamten zerwie relację ale jak chcica za duża no to jak inaczej taką pannę nazwać?

ohlala

@Hvafaen

Absolutnie nie oczekuję, że autorka będzie darzyć tę dziewczynę ciepłymi uczuciami, ale w wyznaniu jest tylko EWA EWA EWA, jakby to ona była główną winną.

@Hypnosis

Nie będę dyskutować o tym, jak winna jest Ewa. Natomiast żenujące jest skupianie na niej nienawiści. To facet jest kutasiarzem.

Hvafaen

Jest napisane, że mu nie wybaczyła, a przecież chciał do niej wrócić. Może już przerobiła to o mężu, a teraz głównie myśli o tym, że to Ewka będzie miała to co należało się jej.

Makigigi Odpowiedz

Idź tam na ten ślub. Jest taka formuła w trakcie ślubu, że jak ktoś ma coś przeciw, to niech wystąpi, wtedy się zgłoś i powiedz, jak było, a następnie usiądź i obserwuj zamieszanie

Domandativa

Byłoby elegancko!

Hvafaen

To żałosne…

heathenheaven

Dlaczego żałosne? Tak było. Kto tu jest pozbawiony klasy? zdradzacz, kochanka czy była partnerka, której ktoś zniszczono związek?

heathenheaven

Tak, dobrze jest się zachowywać z klasą. Fakt. Tylko, że... to stwierdzenie jest często używane jako kaganiec dla kobiet, takie ładne wyrażenie na "nie zakłócaj spokoju facetowi, który się zachował jak świnia". Ale nie wolno zrobić niczego co by mu zepsuło humor. Ten kaganiec "z klasą" właściwie zapewnia mu bezkarność i komfort psychiczny, bo kobieta z klasą będzie siedzieć cicho, choć została ohydnie skrzywdzona.
I druga kwestia: skoro tyle osób tutaj twierdzi, że jak zdradził ją to i nową żonę będzie zdradzał to może humanitarnie byłoby ją jakoś ochronić.

heathenheaven

Czy zawsze milczenie osoby poszkodowanej jest uważane za zachowanie z klasą? Nie. Jeśli ktoś coś komuś ukradł, zniszczył, zepsuł itd, to nie oczekujemy, że ta osoba ma siedzieć cicho, ale za to "z klasą".

heathenheaven

Widzisz, zaczęłaś rozumieć. Dobrze.
Wcale z wyznania nie wynika, że autorka "chodzi za nią i przykleja łatki". Autorka poniosła bolesne oraz publiczne konsekwencje jego zdrady, a on? On jest z siebie bardzo zadowolony.
Pozujesz na wyzwoloną, ale to dla ciebie tylko kwestia r.chania się z kim popadnie, nie bardzo jeszcze rozumiesz społeczne mechanizmy, a na pewno nie wiesz czym jest zachowywanie się z klasą. Prezentujesz poglądy Dulskiej, które wspierają wygodny dla sprawcy "kaganiec", bo brudy należy prać we własnym domu...
Swoją drogą ciekawe, że akurat ty tak się tu udzielasz i decydujesz za wszystkich co jest "z klasą", a co nie. Lepiej zaczęłabyś od siebie, bo klasy totalnie ci brak.

stankojanko

Nie ma w Polsce takiego zwyczaju, by w czasie mszy ślubnej ksiądz pytał o przeszkody do zawarcia związku. A nawet gdyby był, to fakt, że pan młody był wcześniej w nieformalnym związku i zdradził ciężarną partnerkę nie jest w świetle Prawa kanonicznego przeszkodą do zawarcia związku małżeńskiego. Robiąc awanturę na ślubie byłego Autorka tylko by się ośmieszyła.

Efetonina Odpowiedz

Okropna sytuacja. Ja rozstałam się z mężem w "pokojowych" stosunkach. A i tak po kilku latach wiadomość o jego ślubie sprawiła mi dziwną przykrość. A co dopiero Tobie.... Ale warto, żebyś (jeśli potrafisz i masz siłę) wspięła się na wyżyny i pozwoliła małej cieszyć się tą uroczystością i kontaktem z ojcem w ogóle. W przeciwnym razie będzie miała wyrzuty sumienia i nie będzie już mówić mamie o wszystkim

Szwedacz Odpowiedz

To Wasza córka, nie Twoja. To też jego dziecko. Dla niego to też ważny dzień który chce spędzić z najbliższymi. Nikt nie będzie zgrywać niewiniątka. Po prostu razem im dobrze i chcą wziąć ślub

Makigigi

On jest tylko dawcą spermy. Nie zasługuje na miano ojca po tym, jak leciał w uja

Ksiegarz

Makigigi - no... nie. Skoro mała jeździ do niego na weekendy, to wygląda na to, że chociaż partnerem był słabym, to jako ojciec jednak się stara. Skoro chce, żeby mała była na jego ślubie, to pewnie jest też dla niego ważna. Podejście "on mnie zdradził więc nie zasługuje na kontakt ze swoim dzieckiem" to podejście trochę takie, jakby dziecko było zabawką - "a ten chłopczyk był dla mnie niemiły, więc nie dam mu mojej laleczki". Dziecko ma prawo mieć ojca w swoim życiu.

Makigigi

Księgarz, ob zdradził kobietę w ciąży. Gdybym to ja była tym dzieckiem, to miałabym pretensje do matki, że nie zerwała kontaktu. Jak mówisz, dziecko to nie zabawka, że sobie weźmiesz na weekend i pobawisz się w tatusia.

PaniPanda

A dlaczego nie może inne dziecko im nieść obrączek z rodziny? Powinni patrzeć przez pryzmat zranionej kobiety - bo zostawił ją, gdy była w ciąży. I to przez co ona musiała przejść sama... poród, wychowanie, to już nawet nie chodzi o miłość, ale o zwykły szacunek. Zdrada to zdrada. Wypadałoby zachować resztki przyzwoitości. Nie niesienie obrączek nie oznacza, że ta córka na ślubie się nie pojawi. Jego córka nie jest w jego codziennym życiu tylko i wyłącznie z jego winy :) sorry not sorry

PaniPanda

Dodało mi się pod złym komentarzem XD

Szwedacz

Moja matka była alienatorką. Miałam prawo kochać ojca, za to jaki był dla mnie, a to co między nimi zaszło nie powinno być dla mnie ważne. Mam żal do niej o to. Swoje durne wojny powinna trzymać dla siebie.

diana2705

Makigigi ojciec ma takie samo prawo do bycia w życiu dziecka jak matka.

Szwedacz

Oczywiście rozumiem, że autorka jest rozżalona i brawa za to że nie ogranicza dziecku taty. Tylko to podejście, że to jej dziecko... To ICH dziecko. A przede wszystkim to oddzielny człowiek który ma prawo kochać kogo chce. Nawet ciocię Ewę.

Vito857 Odpowiedz

Olej to. On się nie zmieni, a ona będzie musiała się z tego małżeństwa wykaraskać. Ty miałaś o tyle łatwiej, że ślubu nie mieliście.

monzStanu Odpowiedz

łatwo nienawidzić innych, może ta Ewa uratowała Cię od toksycznego faceta?
wybacz mu i życz dobrze na nowej drodze:) nic raczej nie zrobisz...

Będzie to bolesne i pewnie mnie znienawidzicie, ale dziwię się kobietom, że idą do łóżka z nieodpowiednim facetem, a potem mają pretensję do wszystkich tylko nie do siebie...

izka8520 Odpowiedz

trochę nie rozumiem, że zostaliście się, dałaś radę otrząsnąć się po zdradzie, ale to niesienie obrączek jest dla Ciebie największym problemem. To, że biorą ślub i mają fajna relację z córką jest super, prawdziwym problemem jest tu zdrada, ale rozstaliście się już i nic więcej nie da się zrobić

zblakanyUmysl1911 Odpowiedz

Słyszycie moje drogie Panie? Tam wyżej? Zbliża się, jest ogromny, nadchodzi wielki żal dupy... Moje pizdeczki.

Zutaras Odpowiedz

Mimo wszystko tak samo potraktowalabym jego i ja. Ja wybralabym sie na ich ślub i zyczylabym im wszystkiego najgorszego i to w obecnosci rodziny tej latawicy w imieniu swoim i waszego nienarodzonego dziecka.

Dodaj anonimowe wyznanie