#yetn2

W czasach kiedy każdy szuka oszczędności, bardzo modnym sposobem podróżowania jest szukanie przez Facebooka czy BlaBlaCar transportu (lub pasażerów, którzy dorzucą do paliwa).
Jako że mieszkam za granicą, dość często zabieraliśmy pasażerów i jak dotąd nigdy nie było z tym problemu. Do wczoraj.

Na fejsbukowej grupie wystawiliśmy ogłoszenie, że dnia tego i tego jedziemy, są 2 miejsca wolne. W poście było wyraźnie zaznaczone, że dzieci nie są mile widziane ze względu na długość trasy (ponad 1000 km), a także sporą ilość naszego bagażu. Dziecko=częste postoje na siusiu, wózek i tak dalej.
Napisała do nas pewna pani A i zarezerwowała 2 miejsca. Termin i jedziemy.

Okazało się, że pasażerką jest Matka Polka z na oko 4-letnią córką. Nie byliśmy zadowoleni, ale żal mi się zrobiło kobiety, głupio było ich tak zostawić. I się zaczęło...

1. Pani A miała ze sobą spory wózek, fotelik, 2 walizki i torbę z jedzeniem. Jakoś to upchnęliśmy kosztem przeniesienia części naszych rzeczy pod moje nogi w przodzie. Okej, jedziemy.
2. Córka, jak to połowa dzieciaków, bardzo źle znosiła jazdę. Pierwszy postój po 25 min. Matka nie miała dla niej absolutnie nic, nawet awaryjnego woreczka. Tabletki jej nie da, bo nie będzie dzieciaka narkotykami truła.
3. Mała całą drogę wierciła się, jak to dzieci. Matka nie miała najmniejszego zamiaru choćby zwrócić na nią uwagi, przez godzinę opowiadałam jej bajki, aż zasnęła. Matka w tym czasie nie podnosiła wzroku z ekranu telefonu.
4. Po 2 kolejnych godzinach był wielki foch i obraza majestatu, bo kazaliśmy jej pilnować małej, bo cały czas odpinała pasy. Jej zdaniem za bezpieczeństwo pasażerów odpowiada kierowca (sic!).
5. Kolejna obraza, bo mój mąż nie pozwolił jeść kanapek z nutellą w aucie (ciekawy wybór przy chorobie lokomocyjnej).
6. Najlepsze na koniec.
Pora płacenia. Umowa była, że płaci po 150 zł od osoby. Autobus na tej samej trasie bierze 200+. Oczywiście pani za małą nie zapłaci, bo przecież to dziecko, nic nie waży itd. Tłumaczyliśmy już naprawdę nieźle wkurzeni, że zarezerwowała dwa miejsca, mieliśmy innych chętnych i wyraźnie było napisane, że nie życzymy sobie dzieci. W końcu zaczęła nas straszyć policją, bo przecież zabranie pasażerów to przestępstwo i my się na tym wzbogacamy.

Serio, żal mi małej.
A jak dla mnie to był ostatni raz, kiedy zgodziłam się zabrać w podróż kobietę z dzieckiem.
xinvisiblex Odpowiedz

Proponuje zmienic system i pobierac oplate przed wyruszeniem w droge, a nie po dojechaniu juz do celu.

14255 Odpowiedz

kurde...nie wzięłabym ich do auta, niech się bujają...to ona nie dotrzymała warunków umowy (kłamiąc w dodatku), bo jak bez dzieci, to bez dzieci...

malisiakmalinowy Odpowiedz

Nie rozumiem logiki niektórych ludzi. co trzeba mieć w głowie, żeby wbrew wyraźnie określonym zasadom jechać z dzieckiem i jeszcze nawet nie mieć zamiaru go pilnować. Ba! Mieć jeszcze jakieś pretensje...

BritneyRosberg Odpowiedz

I jak to się skończyło? Zapłaciła?

Redhairdontcare Odpowiedz

Ja bym je wysadziła po pierwszym postoju. Nie wzięłabym pieniędzy, więc byłaby to zwykła podwózka, nie mogłaby nic z tym zrobić.

xyzMagia Odpowiedz

Jestem ciekawa, czy kobieta ostatecznie zapłaciła za dziecko

Kasjer204 Odpowiedz

Ile razy ja robiłam błędy tego typu. Przynajmniej jest nauczka, żeby na drugi raz pomyśleć 2 razy. A im więcej czytam o takich matkach polkach i ich brajankach to tym bardziej nie chce mieć swoich dzieci. Żenada kompletna z tym co sie dzieje

MalaRoza

Ale wiesz, że to niczego nie winne dziecko. Też mam dzieci i zanim pójdę do sklepu moje dzieci są wypoczęte /najedzone. W sklepie syn idzie sam ale uważa żeby nie wejść na kogoś. Wejdzie (nawet 3 lat nie ma) przeprosi, jak nie on to ja. Żeby się nie nudził rozmawiamy pomaga mi robić zakupy albo bawi się z córką która jest w wózku (i wynika to z szacunku do innych, za dużo się na oglądałam dzieciaków płaczących /wyjacych o czekoladę itd). Tak samo jak syn chce słodkie to rozmawiamy a nie wrzeszczy. Da się tylko to wymaga pracy, nie każdy rodzic chce ta prace wykonać

Megg16

MalaRoza no spoko, tylko... kogo to obchodzi? Kogo obchodzi co Ty robisz ze swoim dzieckiem? Kogo obchodzi że to niczego nie winne dziecko? Nas obchodzi to, że jego obecność sprawia nam dyskomfort.
100% zgody dla komentarza Kasjer204

Papuzia

Jeżeli obecność dziecka w twoim wyznaniu toczeniu sprawia ci dyskomfort to musisz mieć ze sobą spory problem. Dzieci nie nauczą się jak zachowywać się np. w sklepie albo restauracji jeżeli nie będzie się ich wypuszczać z domu.

Megg16

Ale wyznanie nie jest o wizycie w sklepie. Jak najbardziej mamy możliwość decydować kogo wpuścimy do swojego samochodu, autorka chciała jechać bez dzieci i argument że to dziecko jest "niczego winne" nie wiem co miałby tutaj zmienić.
Zresztą, w sklepie na szczęście też mogę wybrać kolejkę do tej kasy, do której nie stoi również matka polka z dzieciakiem.

Postac

Dzieci nie są niczemu winne, nawet jak mają koło 2 lat i się rzucą na podłogę z wrzaskiem, że one muszą już. To jest naprawdę normalne zachowanie dla maluchów, mimo, że uciążliwe dla społeczeństwa. I jak nie mamy wpływu na obecność takich dzieci w sklepie, tak na ich obecność we własnym samochodzie jak najbardziej mamy wpływ.

amyy Odpowiedz

Kasę trzeba było wziąć przed :)

indianka Odpowiedz

Skoro zabieranie pasażerów to przestępstwo to mogliście w połowie trasy wyprosić ją z auta

PacKrakers

Źle, zupełnie źle. Jak nie chciała zapłacić po dotarciu do celu, powinnaś była ją wywieźć na jakieś zadupie i tam zostawić.

5476

To by podchodziło pod porwanie

beszczelnaidiotka Odpowiedz

Jak ja nie lubie takich osób typowa karyna

Zobacz więcej komentarzy (6)
Dodaj anonimowe wyznanie