#1fewS

Mój brat, pomimo ponad 30 lat, nigdy nie pracował, brał narkotyki, całe dnie spędzał na graniu. Miał jakiś stopień upośledzenia psychicznego, rodzice go ubezwłasnowolnili, dostawał rentę, którą oni gospodarowali, ale brat i tak im wiecznie podkradał pieniądze, za które kupował dopalacze i narkotyki.

To nie jest tak, że brat był całkowicie niezdolny do pracy czy życia. Skończył szkołę średnią, zdał prawo jazdy, mógł spokojnie wykonywać proste czynności i pracować, po prostu mu się nie chciało. To używki pogłębiły jego lekkie upośledzenie do tego stopnia, że popadł w chorobę psychiczną. Zaczęły się napady agresji, bicie, wyzywanie, coraz częstsze kradzieże i uciekanie z domu. Wiele razy groził nam nożem, a ja bałam się spać we własnym domu. Kilka razy był w takim stanie, że wyprowadzano go w kaftanie, bo tata i wujek nie mogli sobie z nim sami poradzić. Był trzy razy w szpitalu psychiatrycznym, ale zawsze w końcu wracał, choć miałam nadzieję, że zostanie tam na zawsze.

Rodzice go kochali, a ja tego nie mogłam zrozumieć, przecież tyle razy przez niego płakali, cierpieli, wiecznie się martwili, czy nie zrobi krzywdy sobie lub komuś. Nie chcieli donieść na niego na policję, nawet gdy znaleźli u niego dużą ilość narkotyków i szantażowali mnie, bym ja tego nie zrobiła. Pozwalali mu na wszystko co tylko chciał.

Któregoś dnia mój brat zaginął, szukali go wszyscy. Znaleziono go martwego po kilku dniach. Nie chcę opisywać szczegółów, bo jest to dość charakterystyczna sprawa w moich okolicach i ktoś mógłby ją rozpoznać, ale to ja znalazłam go, gdy jeszcze żył, ale był naćpany i nieprzytomny, więc go dobiłam. Wszystko wyglądało na wypadek, nikt się nie domyślił, że mógł mu ktoś pomóc.

Nie żałuję. Zatruwał życie całej rodziny, nienawidziłam go całym sercem. Minęło sporo czasu, moi rodzice się w końcu pogodzili z jego śmiercią i sami odzyskali spokój ducha, widzę, że w końcu są szczęśliwi.
Odwiedzam jego grób co jakiś czas, ale tylko po to, by mu powiedzieć, że świat jest lepszy bez niego.
VirderBoddoxx Odpowiedz

Rodzice mogli przez cały czas mieć nadzieję, że ich syn przekaże ich geny w linii męskiej.

Jeśli prawdą jest to, co piszesz, to więcej się tym nie "chwal". Zabójstwo przedawnia się w Polsce po 30 latach. Po co się narażać?

rampa

Problem w tym, że pewnie przy okazji przekazałby również swoje własne...

zgubilemlogin

To pierwsze zdanie jest jakieś takie obrzydliwe.

DeMonica69

Właśnie się zastanawiałam po ilu latach się przedawnia...

Vito857 Odpowiedz

Autorko, dla twoich rodziców brat był po prostu ich dzieckiem, niezależnie jaki był.
Dziwię się tylko, że go raz a porządnie nie dali do zakładu zamkniętego, skoro był ubezwłasnowolniony to podejmowali decyzję za niego.

Hvafaen

Podkrał im pieniądze, a ci nadal nie wymyślili sposobu by jakoś je schować.

Bruno Odpowiedz

Mam nadzieję, że pisałaś to z bezpiecznego połączenia (netu, np przez tor-a), bo nie wiadomo czy jakieś "służby" tutaj nie zaglądają... Na Twoim miejscu nie pisałbym takich rzeczy, ale w sumie po to są anonimowe.

Ebubu

A ja mam nadzieję że jednak nie pisała tego z "bezpiecznego połączenia" za odebranie życia powinna odpowiedzieć Jeżeli oczywiście to wyznanie jest prawdziwe, a uważam że nie jest...

JoseLuisDiez Odpowiedz

Trochę podobna sytuacja jest z bratem bratowej. Facet po 30- tce, mieszka z rodzicami, siedzi w domu i nic nie robi, tylko chleje i ćpa. Nawet jak znajdzie jakąś pracę, to szybko z niej wylatuje. Jego matka nie widzi problemu, bo wg. jej syn ma PTSD (był na misji w Iraku).

kociambe

no to właśnie PTSD jest problemem...

ohlala

Ale to bardzo możliwe, że chłopak ma PTSD, chlanie i ćpanie w tej sytuacji też nie dziwią. To nie jest tylko wymówka, natomiast facet powinien się leczyć. Jeśli tego nie robi i rodzice też go nie nakłaniają, no to bardzo kiepsko.

kociambe Odpowiedz

nie żebym wątpił w słowa autorki i w to, że ją "ćwiara" czeka na koszt podatników....bo wyznanie oczywiście jest prawdziwe....

Mam tylko pytanie Walterze Whi..... a nie, nie, autorko..w jaki sposób go dobiłaś?
No bo rozumiem, że sekcja nic nie wykazała....

ohlala

rockandrollqueen ma rację, jak chłopak był mocno naćpany i nawet się nie rzucał, to znalazłoby się kilka sposobów na dobicie, które nie zaniepokoiłyby nikogo. Człowiek może zachłysnąć się własną śliną i umrzeć, więc no.

To nawet może być prawda, przecież to nie jest wcale tak, że zabijają tylko psychopaci czy wyrafinowani przestępcy ;)

Ekoniks

Mogła też mu wstrzyknąć więcej narkotyku. Trudno jest udowodnić, czy narkoman sam się zaćpał na śmierć, czy ktoś mu pomógł.

Aikido Odpowiedz

Ostatnio słyszałem o podobnym przypadku w mojej okolicy. Wszystko się zgadza. Dam adres URL policji, niech znajdą twoje IP.

Matias124 Odpowiedz

Trochę jak Raskolnikov

Dodaj anonimowe wyznanie