#5XGc5
Nie skarżyłam się na głos, wciąż go kochałam, a poza tym uznano, że dostałam za swoje. To nie jest tak, że on był taki najgorszy, pracował wtedy na czarno, niestety gdy był pijany, zdarzył się wypadek. Dopiero ta tragedia postawiła go na nogi. Przestał pić, niestety, nie wrócił do tej pory do pełnej sprawności, pozostał przewlekły ból w ręce i nodze.
Założyłam firmę w branży, w której on wcześniej pracował. Pieniądze na firmę nie wzięły się znikąd, pokrył to wszystko mój ojciec, który na to wszystko zapracował fizycznie za granicą. Początki były ciężkie i nie ukrywam, że partner mnie wszystkiego nauczył, pomogły nam również kontakty, które nawiązał pracując w zawodzie.
Wiele razy słyszałam, jak o maszynach, które zasponsorował mój ojciec, mówił, że są jego. Na początku to mi nie przeszkadzało, ale potem zaczęło jednak uwierać. Po kupnie czegoś chwalił się znajomym, że rozbudowuje firmę - ale halo, to ja szukałam, to mój ojciec dał pieniądze, to ja zrobiłam dodatkowe uprawnienia na kat. C, bo nasza firma opierała się też na transporcie, i to ja wszystko zwoziłam, ja ładowałam. Ale on zawsze jeździł ze mną, służył doradztwem. Najlepsze, że nie uskarżał się na ból ręki na zabawie lub gdy pomagał sąsiadce meble wnosić, uskarżał się wtedy, kiedy trzeba było załadować coś do kontenera. Często odbierał telefony w pracy i żeby ktoś mu szybciej dał spokój mówił, że nie może rozmawiać, bo teraz coś nosi albo prowadzi samochód, chociaż nigdy tego nie robił.
Pieniędzmi dzieliliśmy się na pół, nie zgodził się na wspólne konto. Moje szły na firmę i utrzymanie, a on twierdził, że teraz odkłada na przyszłość naszego dziecka i na inwestycje.
Nie będę się rozpisywać, zostałam niedawno sprowadzona na ziemię. Okazało się, że zarobione pieniądze oddawał dzieciom i byłej żonie, rekompensował im w ten sposób swoją nieobecność.
Poczułam, że przez wiele lat pracowałam na kogoś. Przez jego pokazówkę każdy sądzi, że ja znalazłam sobie chorą rozrywkę, jeździłam z nim tylko na wycieczki, a on biedny z chorą nogą i ręką prowadził samochód i ostro pracował.
Nie wytrzymałam, rozstałam się z nim.
Dzisiaj znowu usłyszałam parę przykrych słów. Jego córka zwyzywała mnie na ulicy i powiedziała, że go wykorzystałam i... żebym oddała JEGO firmę. I wiem, że wszyscy tak myślą.
Puenty nie ma, jest mi żal.
Człowiek, który porzuca rodzinę, nie jest godny zaufania. Skrzywdził żonę, było do przewidzenia, że i Ciebie skrzywdzi. Ty masz za swoje, że związałaś się z żonatym. On za swoje, miejmy nadzieję, dostanie
Nic nie pisałam, że był jakikolwiek żal dzieci lub żony. Ich dzieci już były dorosłe, żona szybko związała się z facetem którego znała przed ślubem. Gdy ledwo przędliśmy relacje były poprawne, zdrowe a ludzie szybko przestali gadać. Gdy firma zaczęła przynosić duży dochód wtedy już przestałam słyszeć plotki i uszczypliwości a zaczęłam słowa zawiści. Jego dzieci nie pracują i oczekiwały utrzymania skoro nam tak dobrze idzie, nie sądziłam że on ich faktycznie utrzymuje a przy okazji też byłą żonę. Dla przykładu w domu w którym mieszka ona, jedna córka, jej dwoje dzieci i jej mąż to mój były płaci rachunki, oficjalnie tylko za córkę. Mi też pomagał ojciec, najpierw on pomógł mi potem ja jemu w założeniu firmy, prowadzę mu księgowość. Warunek jego pomocy był taki że mam skończyć studia a potem zabrać się za robotę.
no to teraz niech sobie sprobuje zaplacic xd
mam nadzieje,z e zawinelas sie razme z firma skoro on nie wniosl w nia ani grosza?
Karma to suka, wróci i do niego.
Dokladnie. Wróciła do niej za zniszczenie czyjegoś życia to i wróci do niego.
karma nie istnieje, nie bądźcie naiwni
@GeddyLee jak to nie istnieje, ja codziennie coś jem.
karme to sie zwierzetom daje oszolomje
@bazienkia Serio? A ja myślałam, że ten obrazek psa na opakowaniu to tylko taka fajna grafika.
hypnosis a ciebie to o zdanie nie pyralam
Przez ten cały czas nie zastanawiałaś się z czego płacił alimenty? Myślałaś, że jak się rozwiódł to ma wypiąć na dzieci? Zrobiłaś sobie dziecko z takim facetem i sorki, ale to było do przewidzenia.
Gdyby to były alimenty... Dawał pieniądze dorosłym dzieciom, nie pomagał, utrzymywał je. I to nie było do przewidzenia bo on o dzieci z byłą żoną dba
Jeśli dorosłe dzieci studiują to ma zasrany obowiązek płacić do końca studiów lub 26 roku życia jeśli studia się przedłużają.
Tak wiem, gdy studiują, tylko jeden chłopak uczył się w studium policealnym, dziewczyny rzuciły technikum. To nie był problem, że daje pieniądze. Delikatnie uszczypnęło gdy przepisał na samym początku wszystko na nich(wyjaśniam- również części majątku które były jego własnością przed ślubem) a mojemu dziecku nie zostało nic. Ale on oddawał im wszystkie zarobione pieniądze, i to były pieniądze zarobione prze ze mnie a mówił że odkłada na przyszłość naszego. On wniósł tylko numery telefonów, więc było nam łatwiej zacząć i wiedział co z czym się je, więc ja zgodziłam się oddawać przez pierwszy rok niewielki procent zysku. Rozumiem, że on nie jest w stanie pracować ale nie mam zamiaru się wygłupiać i nie oddam nawet części firmy, tak jak oni chcieli zabrać ruchomości z firmy, bo nie on za to zapłacił, nawet jak już nie płacił mój ojciec bo kupowaliśmy sami to on nie dołożył złotówki. Jeździł ze mną teraz wiem po to żeby mnie pilnować i żeby opowiadać, że głupia małolata bez niego by zginęła.
Niestety ograniczenie w ilości znaków nie pozwoliło mi opisać wszystkiego. W momencie kiedy się z nim wiązałam jego dzieci były dorosłe, nie miałam odczucia że odbieram dzieciom ojca ponieważ moi rodzice również rozstali się gdy byłam dorosła i ja nie miałam podobnych przemyśleń. Mam podejście, że ludzie się z wiekiem mogą zmienić, poróżnić i to normalne. Po prostu się rozstali, może to i lepiej bo i tak ciągle się kłucili z ojcem mam kontakt dobry. Wiem co to alimenty, ale im już z racji wieku się nie należały, wiem też co to pomoc dzieciom i wiedziałam że im pomogą, nie wiedziała tylko, że po przepisaniu na nich domu, domku letniskowego, działek i samochodów będzie oddawał im wszystkie zarobione pieniądze oszukując, że odkłada je dla naszego dziecka. Nie wiedziałam, że swojemu dziecku zasponsoruje sam ślub bez żadnych pieniędzy z drugiej strony i bez pomocy Pana Młodego. Głównie zraniło mnie nierówne traktowanie dzieci, bo ma podejście, że ja swojemu pomogę sama a jego była nie pracuje więc ona ich dzieciom finansowo nie pomoże, a on nie pozwoli żeby ktoś powiedział że jej nowy facet im pomaga. Ale żal mi też, że jego dzieci wiedziały że to ja dźwigam firmę bo znająstan jego zdrowia a wiedzą, że to praca fizyczna i jeszcze im mało pieniędzy, na tyle że są skłonne robić takie awantury, mają nadzieję że się złamię
Spokojnie, przyjdzie i na niego czas, jak ktoś np. będzie prosił o protekcję. Ciekawe jak wtedy się wykpi.
A przy takich gnojach trzeba mieć twardą dupę i się nie przejmować. Wiem, że ciężko, ale nic ci nerwy nie dadzą.
Jeśli firma jest na Ciebie, a nie macie małżeństwa to po prostu go wywal ze swojego życia. Oszukał Cię, zdefraudował pieniądze a przez ten czas żył za Twoje. Wystarczająco by spłacić jego know-how. Tam gdzie kończy się miłość, zaczyna się zimna kalkulacja, a w interesach nie ma przyjaciół tylko partnerzy. Jeśli się nie opłaca, nie inwestuj w coś w czym nie widzisz przyszłości.
Trzeba było nie brać sie za żonatego faceta z dziećmi. Masz na co zasłużyłaś.
Ty dostałaś za swoje, on może też dostanie.
jestes glupja i dobrze ci tsk jesli zdradzil raz to zdradzi kolejny raz to nagroda za odebranie dziecim ojca nie zaslugujesz zevy ci wspolczoc
Brakuje mi tu opcji "zgłoś posta/użytkownika". Nie jestem w stanie zrozumieć, po co wam te fejk konta i ta cała zabawa w podszywanie się pod kogoś.
Hah zabierasz się za żonatego, dzieciatego faceta i myślisz, że zapomni o swojej rodzinie, bo jesteś taka wyjątkowa. Nawet mi cie nie żal.
no przeciez to jest oczywiste, ze ich pieniadze beda szly na alimenty dla dzieci poki sie ucza, i pewnie na jakies dofinansowania do wesela czy cos
a jak zonka sprytna, to rozwod z orzeczeniem o winie i hyc pieniadze i na nia
nie chciala dawac pieniedzy rodzinie faceta, bylo brac bezdzietnego kawalera
Jak łatwo oceniać, dofinansować tak, pokryć samemu całość już nie bardzo, alimenty? Tylko jeden chłopak się uczył, to faktycznie nie jest napisane ale jest napisane, że on im oddawał wszystkie pieniądze, a tego numeru bym się życiu nie spodziewała, a nawet z rozwodem z orzeczeniem o winie faceta to on nie powinien zostać tylko z tym co miał na sobie ale to przeżyłam, z jednej strony bolało a z drugiej sama stwierdziłam potem że cóż za oddany ojciec, gdyby jeszcze był tak oddany dla naszego dziecka