#86vlk
Minęło 6 lat, skończyłem technikum samochodowe na 5+, zacząłem pracę jako kierowca lawety u wuja, żeby mieć własne pieniądze. Jedno z pierwszych wezwań miałem pod byłą szkołę i ku mojej uciesze miałem uruchomić lub odholować auto baby, która mnie uczyła i składała na mnie nieprawdę w sądzie. Oczywiście udała, że mnie nie poznała. Auta „nie udało” się uruchomić na miejscu. Zawiozłem je do warsztatu, gdzie po naprawie dostała fakturę na 3500 zł. Nie zapłaciła, twierdząc, że została oszukana, co de facto nie miało miejsca. Po 3 latach komornik zajął jej dom i musiała zapłacić kilka razy więcej.
Wracałem z pracy o 4 rano w niedzielę, gdy w moje auto ktoś wjechał na skrzyżowaniu. Okazało się, że to ekipa, która mnie dręczyła w szkole – wszyscy pijani i pod wpływem różnych środków. Dostali kary więzienia od 2 do 7 lat.
Dziewczyna, która wyzywała mnie od brudasów, skończyła jako alkoholiczka z dzieckiem.
Dwa miesiące po tym, jak spotkałem w sklepie dyrektora szkoły, został zwolniony za łapówki.
Ojciec typa, przez którego miałem kuratora, zbankrutował zaraz po tym, jak naprawiałem mu auto – oszustwa podatkowe.
Wychodzi na to, że przynoszę ogromnego pecha ludziom, którzy zaszli mi za skórę :)
PS W ferie była klasa planuje „spotkanie po latach”. Z chęcią się tam pojawię, by przynieść komuś pecha :)
Przynosisz im pecha, mowisz. Hmm, calkiem niezla strategia. Tylko pilnowac sie trzeba.
Komornik zajął dom za nieopłacenie faktury na 3500 zł (plus odsetki za lata zwłoki)?
Ta wzmianka nie brzmi wiarygodnie.
Chyba, że miała więcej długów, nie opłacała tamtych to i naprawy nie opłaciła
Bo co?
Przyszedł czas spłacania złej karmy przez dręczycieli. Ja przyniosłam tak chyba pecha lekarzom-betonom ze szpitala. Młodzi rezydenci, mieli swoją kanciapę w skrzydle lekarskim, gdzie siedzieli i klęli. Ja rozwiązywałam sobie jakiś test osobowości na korytarzu. Przeszkadzali mi. W pewnym momencie coś się stało z drzwiami do kanciapy. Zacięły się i jedni szarpali z jednej strony, a z drugiej chcieli się wydostać. W końcu chyba przyszedł jakiś mechanik, żeby to ogarnąć. Nie mogłam się skupić na teście przez bekę.
Ale stek bzdur...
Zaczynasz od "filmików" i całe to wyzwanie brzmi jak spisany scenariusz takiego "filmiku", najpewniej amerykańskiego, bo Polsce "bogacze" nie sponsorują szkół. Nagromadzenie zbiegów okoliczności wydaje się niewiarygodne.
Jacy byli, tacy byli, już nie ma co im źle życzyć. Każdy przed Bogiem zda sprawę ze swojego zachowania.
Ha, ha, ha...
Co cię tak bawi honey?
Z pierwszym zdaniem zgadzam sie bez zastrzezen.
Co do drugiego, nie jestem w stanie ocenic.
Ultraviolett, taka prawda, że każdy się z Bogiem spotka twarzą w twarz i będzie zdawał sprawę ze swojego zachowania.
Co to w ogóle jest za chory kraj że prywatny podmiot sponsoruje publiczną placówkę? XD
To wyznanie jest niezwykle wiarygodne.
@3210, może i zmyślone ale to prawda że prywatni biznesmani sponsorują publiczne szkoły. Np. w moim dawnym liceum ojciec przyjaciela sponsorował
fajna historyjka, szkoda że zmyślona