#C7ZFB

Jak byłam dzieckiem, mój tato miał znajomego, który lubił rozmawiać godzinami. A że mieszkali na dwóch końcach Polski, dzwonili do siebie co jakiś czas. Ich rozmowy trwały średnio trzy godziny. Mój tata nie bardzo lubił tak długo rozmawiać, ale nigdy koledze tego nie powiedział. 
Pewnego dnia zadzwonił telefon domowy, więc postanowiłam go odebrać. Okazało się, że dzwoni ten właśnie znajomy. Ja bez zastanowienia krzyknęłam do taty: „Tato! Pan gaduła znowu dzwoni!”.
Ta rozmowa trwała wyjątkowo krótko. A kolega już nigdy więcej nie zadzwonił.
tramwajowe Odpowiedz

Trzeba bardzo bardzo uważać co sie mowi przy dzieciach.
Mówię to jako wychowawca przedszkolny.

Dragomir Odpowiedz

Jeśli tylko i wyłącznie ten kolega dzwonił, a Twój tato nigdy tego nie robił to okazało okazało to bardzo dobrym testem zaangażowania w znajomość. Korzyść dla każdego. Ojciec nie musiał już więcej prowadzić godzinnych rozmów na które nie miał ochoty, a kolega ojca przekonał się, że ta sympatia była jednostronna i Twój ojciec nie zasługiwał ani na poświęcany mu czas, ani na zaufanie jakim został obdarzony.

Econiks Odpowiedz

Tak, bo dorośli faceci przejmują się gadaniem dzieciaka i z tego powodu się obrażając.

Dragomir

Ale on wiedział, że dziecko raczej tego samo nie wymyśliło tylko ojciec musiał go tak określić, a to już nie jest zbyt miła ksywka (niezależnie czy uzasadniona czy nie).

Dodaj anonimowe wyznanie