Jak byłem mały (czyli jakieś 6-7 lat), gdy szedłem gdzieś z mamą, zawsze patrzyłem się na dziewczyny, które po drodze mi się spodobały (zawsze były to licealistki). Wpatrywałem się w nie i myślałem, że jak któraś popatrzy się na mnie, to mamy jakieś połączenie myślowe i jesteśmy dla siebie stworzeni .
W ten sposób znajdywałem „tę jedyną” jakieś pięć razy dziennie, mając 6 lat :)
Dodaj anonimowe wyznanie
Ja mam tak do dzisiaj z chłopakami więc nie jest źle
Nie jesteś sama ;) :P
Potencjalne pukanie! Nice bro