Ludzka przyzwoitość nakazuje, żeby zająć się chorą bliską osobą. Jeśli narzeczony nie ma takiego odruchu to coś jest nie tak.

To ona oczekiwała, że będą seksy, czy że zaniesie ją do łóżka i spaciu, bo nie rozumiem, czemu była zawiedziona

Może miała ochotę na herbatę albo masaż pleców? Oczekiwanie, że narzeczony zrobi dla ciebie coś miłego po ciężkim dniu to nie szukanie powodu do focha na siłę.

Trochę jednak tak - bo wygląda to jak oczekiwanie, że facet SIĘ DOMYŚLI. Nie komunikuje się swojej potrzeby w jasny sposób, po co - niech druga osoba sama odgadnie, a jak nie, to znaczy, że jej nie zależy i foch. Nienawidzę czegoś takiego...

"Może miała ochotę na herbatę albo masaż pleców?" - jeśli tak było, mogła tak powiedzieć zamiast stać i się patrzeć.

@Imaginarium no mogła powiedzieć, ale on też mógł zaoferować. Przecież sam zauważył, że źle wygląda - "nie może patrzeć na mnie w takim stanie". Gdyby ona nie dała po sobie poznać, że się źle czuje, to przyznałabym Ci rację. Ale też nie przesadzajmy. Chyba każdy może się domyślić, że po pracy jest się zmęczonym, nie trzeba dużo wysiłku, żeby się domyślić. Kiedy mój tata wracał w zimę późno w nocy z pracy, zawsze robiłam herbatę, żeby miał gorącą. Kiedy mój facet pracuje cały dzień przy komputerze, przynoszę mu jedzenie i picie. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś musiał prosić o takie oczywiste rzeczy jak zapytanie czy czegoś mu potrzeba kiedy źle wygląda.

Zapewniam, ze dlugosc malzenstwa nie ma z tym nic wspolnego.