#EUMN8

Mój 10 lat młodszy brat Romek chodzi do tej samej podstawówóki, co kiedyś ja. Byłam pilną uczennicą i nigdy nie sprawiałam kłopotów, choć przez to inne dzieciaki nie bardzo chciały się ze mną zadawać. Często zdarzały się komentarze, że nie mam życia i tylko siedzę w domu i zakuwam do zajęć. Prawda była taka, że po prostu nie imprezowałam ze znajomymi z klasy, bo... nie przepadałam za smakiem alkoholu i zapachem fajek.
Podobnie sprawa ma się z moim bratem, choć on (w przeciwieństwie do mnie) znalazł kilku kumpli, którym nie przeszkadza fakt, że nie próbuje kupić w osiedlowym sklepie papierosów.

Wczoraj Romek przyszedł do mnie wieczorem, żeby „pogadać”. Okazało się, że ma dość nietypowy problem... Otóż nie potrafi wyjaśnić swojej wychowawczyni, że w domu rodzice go nie biją! Jak to się stało?

Dzień wcześniej brat przyniósł ze szkoły pałę. Jedynka jak jedynka – tata pogroził mu palcem, że ma poprawić. Po skończonych lekcjach wyszedł z kolegami na dwór. Akurat pech chciał, że o coś się pożarli, więc doszło do niegroźnej bójki. Jak to faceci, dali sobie w pysk i znów są przyjaciółmi. Mój brat, jako że bić się nie umie, oberwał najmocniej i następnego dnia na WF-ie widać było sporo siniaków na jego ciele. To zaniepokoiło na tyle wychowawczynię, że postanowiła z nim porozmawiać.
Warto dodać, moja mama od jakiegoś roku choruje, a tata bierze nadgodziny w pracy, bo leki nie są takie tanie. Romek zna sytuację i nie bardzo chciał ich martwić taką głupią sprawą, więc ostatecznie to ja dzisiejszego dnia spotkałam się z wychowawczynią.

Okazało się, że kiedy nauczycielka zobaczyła poobijanego Romka i skojarzyła to z plotkami dzieciaków o tym, że rodzice zamykali mnie w domu i kazali się uczyć, szybko dodała dwa do dwóch... i wyszło jej pięć.
Sprawa została oczywiście wyjaśniona. Brat nie wydał kumpli, ale ja prawdę powiedzieć musiałam – jednak tym razem nauczycielka na moją prośbę przymknie na to oko.

PS Serdecznie pozdrawiam panią wychowawczynię! Mam nadzieję, że następnym razem jak panią spotkam, znów napijemy się herbatki, ale już bez tej niezręcznej atmosfery :D
Diddl Odpowiedz

Mimo że wychowawczyni twojego brata doszła do mylnych wniosków widząc siniaki, to i tak bardzo dobrze że zareagowała. Wielu nauczycieli nie reaguje i potem mamy takie historie jak z Kamilkiem. Znaczy niby nauczycielka Kamilka zareagowała, ale źle. Dziecko przyszło do szkoły ze złamaną ręką, a ta z nim nawet nie porozmawiała (nie ma znaczenia że nie umiał mówić, z takimi dziećmi da się porozumieć, tylko trzeba chcieć) tylko wezwała ,,matkę" (cudzysłów celowo, bo ona nie zasługuje na to miano) i uwierzyła jej na słowo, a nad tym że nie zabrała dziecka z bolącą rączką do szpitala tylko je posłała do szkoły to już się nie zastanowiła... Tak że ogromny plus dla wychowawczyni Romka.

Dantavo

Tylko trzeba zaznaczyć jedno, nauczyciel nie ma prawa, np. wezwać policji bez zgody dyrekcji. Może za to stracić pracę (co się zdarzyło jakiś czas temu pewnej nauczycielce przedszkola). Nauczyciel jak widzi, że dziecko ma siniaki zgłasza ten fakt do dyrekcji i to dyrekcja musi wezwać służby. Jeśli dyrekcja tego nie zrobi, nauczyciel jest bezsilny.

3210

Od tego roku weszła w życie tzw "ustawa Kamilkowa" i nauczyciele nie mogą nie reagować na przemoc. Natomiast historia to fake - wychowawczyni nie mogła odpuścić po rozmowie z siostrą, właśnie z powodu tej ustawy, zresztą siostrą nawet jeśli jest pełnoletnia nie jest opiekunem prawnym brata, poza tym autorka siedziała sama w domu bo nie lubiła pić i palić? Przez całą podstawówkę? Wiem że takie imprezy się czasem zdarzają jeśli ktoś ma wolną chatę i dostęp do alkoholu, ale to jednak sporadycznie, no i od 5tej klasy wzwyż.
Tak że autorko, na drugi raz dopracuj szczegóły.

Dantavo

Ustawa kamilkowa? Nie rozśmieszaj mnie, ona nic nie zmieniła, poza kilkoma ruchami pod publiczkę. Wciąż to dyrektor jest przedstawicielem szkoły i to on wzywa policję, czy inne służby. Nauczyciel musi zareagować zgłaszając sprawę do dyrekcji, a co dyrekcja z tym zrobi to już ich kwestia. Najczęściej zamiata pod dywan i nauczyciel nic z tym nie może zrobić. Ustawa kamilkowa tego nie zmieniła. Jak zwykle ludzie nie zajrzeli jak naprawdę wygląda sprawa, nie zapytali ludzi którzy się tym zajmują, a wierzą politykom...

Dragomir Odpowiedz

Smak papierosów i alkoholu w podstawówce?
W sumie...u mnie też chłopaki chodzili pić "za magazynami", to było miejsce picia, palenia i bójek pozalekcyjnych (choć na bójki częściej były ustawki w lesie).

Mendapazdzioch Odpowiedz

Przecież to historia wyssana z palca xD Rozmowa że starszą siostrą, która nie jest prawnym opiekunem?! Rok z nowotworem i drogie leki? Alkohol i papierosy w podstawówce?! A już w ogóle zareagowanie ma siniaki a nie zbagatelizowanie problemu. Jakby tak bardzo się martwiła to powiadomiła by kuratorium. A gdzie rozmowa z psychologiem dziecięcym? Tyle rzeczy nie trzyma się kupy.

Frog

Gwoli ścisłości - w wyznaniu nie ma ani słowa o nowotworze.
Alko i papierosy - zdziwiłbyś się. Piąta klasa na luziku.
(Z resztą się zgadzam. 🐢)

Czaroit

Frog
Piąta? U mnie w szkole dzieciaki podkradały papierosy rodzicom już w drugiej. W piątej to już byli regularni palacze. Alko też szło w ruch, jak tylko była okazja (wtedy jeszcze dzieci mogły na legalu kupować alkohol, wiec zawsze znalazł się ktoś, kto miał drobniaki na piwo).

Sama ukradłam jednego papierosa tacie i zapaliłam, jak miałam 9 lat. Bo skoro wszyscy w klasie popalają, to ja też chcę być taka dorosła!

O FU!!!

Nic z tego, mimo najszczerszych chęci, nie dałam rady się przemóc i przedwcześnie dorosnąć. ;-)

3210

Frogg owszem ale autorka napisała że nie imprezowała ze znajomymi bo nie lubi smaku fajek i alkoholu. Wiem że w podstawówce takie imprezy się zdarzają jeśli któreś dziecko może je zorganizować ale raczej rzadko i w starszych klasach. A autorka siedziała w domu calą szkołę.
A dwa wychowawczyni która zamiata sprawę pod dywan po rozmowie ze starszą siostrą? Nie od tego roku.
Wczoraj przyszedł do mnie mój brat...
Autorka nawet nie wie że od tego roku weszła w życie ustawa "Kamilkowa" i wychowawczyni sprawy pod dywan by zamieść nie mogła.
Więc ładna bajka ale na przyszłość autorka musi dopracować szczegóły.

3210

Frogg owszem ale autorka napisała że nie imprezowała ze znajomymi bo nie lubi smaku fajek i alkoholu. Wiem że w podstawówce takie imprezy się zdarzają jeśli któreś dziecko może je zorganizować ale raczej rzadko i w starszych klasach. A autorka siedziała w domu calą szkołę.
A dwa wychowawczyni która zamiata sprawę pod dywan po rozmowie ze starszą siostrą? Nie od tego roku.
Wczoraj przyszedł do mnie mój brat...
Autorka nawet nie wie że od tego roku weszła w życie ustawa "Kamilkowa" i wychowawczyni sprawy pod dywan by zamieść nie mogła.
Więc ładna bajka ale na przyszłość autorka musi dopracować szczegóły.

3210

Ech... Znowu mi dodało komentarz podwójnie.

Dragomir

Wyznanie mogło być sprzed kilku lat.

Dodaj anonimowe wyznanie