#EwCak

Częścią mojej pracy jest odwiedzanie ludzi w domach i organizowanie im opieki, jeśli tego potrzebują.

Czasy przedcovidowe. Rozmawiam z 87-letnim staruszkiem, jego córka i zięć również są na miejscu i służą informacjami. Ustaliliśmy jakiej opieki mu potrzeba i ile godzin w tygodniu, więc zbieram się powoli do wyjścia, a on do mnie mówi, że jedzie teraz odwiedzić swoją matkę. No to usiadłam od razu, bo przy tak zaawansowanej demencji to jednak może inny typ opieki byłby potrzebny. Tymczasem córka potwierdza - jadą odwiedzić babcię, 100-letnią, mieszka sama, nie ma żadnej zorganizowanej opieki, radzi sobie, tylko zakupy jej robią.
Powiedzieć, że byłam zaskoczona, to nic nie powiedzieć ;)
Pomijając fakt, że 13-latka z dzieckiem to nawet w tamtych czasach był dziw, nie spotkałam nigdy nikogo, a pracuję wiele lat, kto nie otrzymywałby żadnej pomocy od państwa w tym wieku. I zawsze pamiętam, żeby słuchać uważnie pacjentów, bo mogą mówić prawdę, nawet jak się wydaje nieprawdopodobna.
Ellesans Odpowiedz

Ja znam. Kobieta była całe życie "żoną i matką", nie przepracowała ani dnia. Nie miała emerytury ani renty, nie miała nic, do końca życia była na utrzymaniu syna.

MozechceszFwb

W twoim komentarzu jest odpowiedz na pytanie - nigdzie nie zadane xd

Drill

@MozechceszFwb To jest odpowiedź do wypowiedzi autorki "nie znałam nigdy nikogo, kto w tak starszym wieku nie otrzymał pomocy od Państwa". Ellesans jak widać zna takie przypadki, są osoby starsze na utrzymaniu dzieci, a nie kraju.

Makigigi

Bycie żoną i matką to nie praca, pranie, prasowanie, chodzenie na zakupy, wychowanie dziecka to nie praca. Tak może mówić tylko ktoś, kto nigdy nie pomógł w niczym swojej matce

Ciomak

@Makigigi Mowa o pracy zarobkowej. Jak zrobię sobie obiad i go zjem to jak najbardziej wykonałem pracę, ale nikt mi za nią nie zapłaci.

A ludzie otrzymują emeryturę nie dlatego, że ładnie prosili, ale dlatego że co miesiąc przez kilkadziesiąt lat wysyłali do budżetu państwa przelew w wysokości 1000 i więcej złotych.

Domandativa

Czy w takim wypadku żona nie ma mężowskiej emerytury? Poza tym jest różnica między "nie przepracowała", a "nie była zatrudniona". I czym innym jest przygotowanie sobie obiadu z gotowych porcji mięsa kupionych w supermarkecie i zrobienia swojego prania w pralce automatycznej, a czym innym pranie ręczne ubrań i pościeli całej rodziny oraz przygotowywanie obiadów z produktów dostępnych w okresie międzywojennym z wykorzystaniem takiegoż sprzętu.

ifikles Odpowiedz

Nie musiał być gwałt mogła być obopólna zgoda to mogło być gdzieś na kresach wschodnich w jakiejś zapadłej wiosce. Dawniej uważano że kobieta jak ma okres to już jest zdolna do małżeństwa. Niektórzy Romowie do dziś tak uważają.

Vito857 Odpowiedz

Cóż, mogli powiedzieć tak ogólnikowo, że ma 100 lat, mogła mieć np. 105.
Z pomocą od państwa to może być ciężka sprawa, bo urzędasy się wykpią "skoro ma rodzinę to ma wokół niej kto robić". A druga sprawa, że to pokolenie przedwojenne jest cholera niezniszczalne, sam znam kobitkę, która ma ponad stówę i się obrusza, jak ktoś chce ją podtrzymywać jak idzie.

didja Odpowiedz

Jak ma >100 lat, to dostaje specjalny dodatek, bodaj 3500 zł/m-c. I tu pewnie wiesz lepiej, ale nie jestem pewna, czy ten dodatek nie wlicza jej się do dochodów. I wtedy nie łapie się na dofinansowaną pomoc, bo przekracza limit dochodów. A jak rodzina ma płacić stawkę 100%, to wolą sami pomóc, i pewnie zabrać babci te pieniądze ;).

Lcf Odpowiedz

Od państwa to podobno po osiągnięciu 100+ jest jakiś dodatek do emerytury i jednorazowa jubileuszowa większa wypłata, a od 75 roku zdaje się jest dodatek opiekuńczy do emerytury, oczywiście śmieszne te kwoty dodatków ale są .To jak kiedyś do medalu państwowego PRL dostawało się groszowe dodatki do emerytury. Generalnie, nie chcę w politykę wchodzić, ale dopiero od paru lat podwyższono emerytury i dano te 13 i 14 tym z najmniejszymi kwotami miesięcznie. Teraz jeszcze do 2500 bez podatku będzie. Tyle tutaj.

Niestety ci ludzie z czasów PRL mają też dziś małe emerytury, bo tak to wypadło [takie stawki za komuny w porównaniu i przeliczeniu do dzisiaj] jak nie było prywaciarzy (albo w ukryciu) a w państwowych zakładach pracy to owszem deputat węglowy np. na zimę był ale płace takie słabe, że po przeliczeniu wychodzi mała emerytura już w czasach ex-PRL.

A co do demencji to tragiczna choroba, babcia w dalekiej rodzinie chowała w domu małego psa do lodówki pod nieobecność domowników. Została w końcu oddana do domu opieku, bo co tam jeszcze by gorszego wymyśliła a pracować i zarabiać na dom rodzina musiała, dzieci do szkoły i "hulaj dusza staruszki".

Dodaj anonimowe wyznanie