#FFMMC

Mam 31 lat i ostatnio stwierdziłem, że nie umiem się bawić.
Ostatnio patrzyłem na uśmiechniętych ludzi na obozie w lesie, w moim wieku, starszych i młodszych – uśmiechnięci, szczęśliwi, a mi się płakać chciało jak na to patrzyłem. Takie same reakcje mam, kiedy patrzę na ludzi bawiących się na weselu, bo nie umiem tańczyć i źle się czuję tańcząc, co dodatkowo mnie wyklucza z zabawy.
karlitoska Odpowiedz

Jeśli zamykasz się w ramie nie umiem tańczyć, to nigdy się dobrze nie poczujesz w trakcie zabawy i będziesz SAM się wykluczał z niej... Taniec może być bardziej skoordynowany, może być chaotyczny, nie ważne, to jest ekspresja a ona może być luźna, nie musi być ubrana w luźne ramy, w dzisiejszych czasach każdy tańczy jak chce i jak umie, a nie wymagane kroki jak w walcu czy polonezie. Daj sobie więcej luzu, nie oczekuj, że olśnisz widownie jak główny bohater w High School Musial, po prostu potupaj nóżką i przestań się wszystkiego wstydzić, inni też improwizują.

pantarei

Kursy tańca(w tym bez konieczności przychodzenia z partnerem) są powszechne i względnie tanie

Czaroit Odpowiedz

Chłopie. Na taniec jest jedno rozwiązanie, proste jak drut: idziesz do najbliższego klubu tańca, gadasz z jakąś nauczycielką, i prosisz o kilka prywatnych lekcji. Mówisz, że chcesz się nauczyć tylko poruszać po parkiecie, umieć potuptać samemu i poprowadzić partnerkę tak, żeby nie zabić jej i siebie. Wsio. Tu nie ma żadnej filozofii, parę lekcji, może dwie-trzy stówki inwestycji, i otworzy się przed Tobą zupełnie nowy świat. :)

Albo to zrobisz, albo zawsze będziesz się czuł jak outsider i ostatnia oferma.

Postac Odpowiedz

Ja na weselach zawsze płaczę. Tylko na swoim nie płakałam. A po obiedzie i pół godziny tańców zaczyna mi się nudzić i chcę wracać do domu 😅
Może po prostu nie interesuje Cię ten typ zabaw? Wesela obozy?

An0n Odpowiedz

Przecież nie trzeba tańczyć na weselu, można siedzieć i pić. Jak ja byłem w klubie za namową znajomych to przecież też nie tańczyłem mimo tego, że wielu mnie namawiało. Ale w klubie nie da się z nikim pogadać, dlatego wolę normalne melanże.

Dragomir Odpowiedz

Przybij piątkę stary. Mnie też męczą spędy ludzi podrygujących w rytm dennej muzyki i też się nie odnajduję. A tu już Ci autyzm diagnozują :)))

Dodaj anonimowe wyznanie