#HFj20

O wdzięczności ludzkiej.
W naszym bloku mieszka bardzo miła sąsiadka, pani Danusia. Kobieta uwielbia zbierać grzyby, ale ze względów zdrowotnych nie może ich jeść, więc rozdaje po znajomych i sąsiadach swoje zbiory.
Ze dwa lata temu pani Danusia zaczęła podupadać na zdrowiu – coś z sercem, z kolanami też nie najlepiej. W tym rok nie miała siły na wycieczki do lasu, nawet blisko domu jakoś rzadziej ją widać. Przed Bożym Narodzeniem spotkałam ją w sklepie. Pogadałyśmy sobie chwilę i wtedy pani Danusia z żalem w głosie powiedziała mi, że sąsiedzi mają do niej pretensje, że PRZEZ NIĄ nie mają grzybów do potraw wigilijnych...
Szczękę zbieram do tej pory.
dewitalizacja Odpowiedz

Roszczeniowość ludzka nie zna granic.

Domandatiwa Odpowiedz

Stwierdziłabym, że sąsiedzi są podli, ale musiałabym do tego założyć, że autorka dokładnie przekazała słowa pani Danusi, a pani Danusia dokładnie zrelacjonowała wypowiedzi swoich sąsiadów oraz że :"rozdawanie" w tej historii ma znaczenia "dawania za darmo", a pani Danusia nie umówiła się wcześniej z sasiadami na dostarczenie grzybów przed świętami i nie wycofała się z obietnicy bez uprzedzenia.

Evrard

Nie da się zagwarantować dostarczenia grzybów zwłaszcza jak ktoś chce żeby to były same borowiki szlachetne (prawdziwki). Czasem w sierpniu i wrześniu jest susza a w październiku od razu przymrozek i nic się nie da zrobić. Dlatego ta historia wydaje się trochę naciągana.

Domandatiwa

Wszystko się da obiecać. Inna sprawa, że nie z każdej obietnicy człowiek jest się później w stanie wywiązać. Jeśliby ktoś chciał obiecać określoną ilość prawdziwków, to po jego stronie leży stwierdzenie, czy rzeczywiście jest w stanie to zagwarantować.

Ta rozkmina, oczywiście, leży już bardzo daleko od historii pani Danusi.

MaryL

Jeśli te grzyby zbiera się głównie jesienią, to na początku grudnia już chyba mniej więcej ma się pojęcie, czy uda się je dostarczyć ;)

Evrard Odpowiedz

Jak ktoś sam zbiera grzyby to opowiadanie wyda mu się nieco podejrzane. Grzyby na wigilię trzeba nie tylko nazbierać ale przede wszystkim ususzyć. Tak żeby nie zrobaczywialy , nie zapleśniały czy zgniły. Czy pani Danusia robiła to wszystko na własny koszt a wcześniej godzinami je czyściła? Zresztą w tym roku z powodu suszy z grzybami był spory problem.

ohlala

Bzdurne czepianie się. Problemy z grzybami są dwa: albo trzeba je zebrać, albo słono za nie zapłacić w sklepie. Dostać świeże i ususzyć to żaden problem.

SorryEverAfter

Można też pokroić i wrzucić do zamrażalnika.

ExKrement

Jak ktoś ma suszarkę do owoców i warzyw jest w stanie ususzyc grzyby nawet jak robi to pierwszy raz ale roboty jest przy tym sporo.

rocanon

Jeżeli chcesz grzyby, a ktoś ci je daje za darmo, to oczyszczenie i ususzenie ich samemu, to chyba mały koszt.
A jak się nie podoba, to niech sam/a jedzie i uzbiera.

ohlala

@rocanon

Właśnie tak. Ludziom nie chce się (lub nie mogą) pójść do lasu, ale już samo oczyszczenie i ususzenie nie jest takim problemem. Suszenie sporo trwa, ale jest czysto pasywne. No i faktycznie większość grzybów można mrozić.

Dodaj anonimowe wyznanie