#HjC7U

Mam 15 lat i nie dostałem prezentu na święta.

Pomyślicie - niewdzięczny, zazdrosny, myśli, że jest pępkiem świata.
Nie zrozumcie mnie źle, bo ja w Mikołaja już dawno przestałem wierzyć i to, że tak staremu koniowi prezentów się już na święta nie daje, doskonale rozumiem. Ale mnie to jednak najbardziej wkurza to, że górę prezentów dostał mój dziesięcioletni braciszek.

Zazdrość, pomyślicie, ale normalnie to cieszyłbym się jego szczęściem. Nawet zbytnio by mnie to nie dotknęło, bo normalne rodzeństwo to się ze sobą dzieli.

Tylko że braciszek dostał lawinę słodyczy, wodospad zabawek i kilka gier na Xboxa w nagrodę za to, że w zeszłym tygodniu nazwał naszą mamę dz**ką, bo dowiedział się, że nie dostanie pod choinkę Playstation. Rodzice są wzywani do szkoły regularnie, bo ten mały debil zadaje się ze szkolnymi cwaniaczkami. Przed przerwą świąteczną zniszczyli sedes w męskiej toalecie, a na co dzień męczą dzieciaki z młodszych klas, prowokując je do płaczu. Były też numery z odpalaniem petard na lekcjach. Wszystko w ciągu jednego semestru, choć młody nigdy nie przykładał się jakoś szczególnie do nauki... ale żeby mieć zagrożenie w podstawówce? Po szkole cały boży dzień przesiedzi przy CS albo Fortnite i z jego pokoju słychać tylko piskliwe obelgi i opowieści o kopulowaniu z matkami jego przeciwników. Braciszek mój potrafi bez skrępowania wyrzucić do śmieci zawartość talerza obiadowego i rozkazać mi i rodzicom zamówić pizzę (w tym roku było tak z trzy razy). Komentarze, kary nie skutkują. Rodzice nawet wybrali się z nim do jakiegoś psychologa, ale w końcu nic z tego nie wynikło. To, że po mnie jedzie jak po psie, no to do tego już zdążyłem się przyzwyczaić, bo czasami rodzeństwo okazuje tak swoją miłość, ale żarty się kończą, kiedy twój młodszy braciszek podkrada ci pieniądze albo grozi rozwaleniem laptopa.

Wracając do tematu świąt, nie o to mi chodzi, żeby te prezenty dawać mi, mi i tylko mi, bo tylko ja liczę się na tym świecie. Zresztą ja sam nie jestem aniołkiem, bo czasami ciężko ruszyć mi tyłek i pomóc rodzicom czy dziadkom i zdaję sobie sprawę, że czasem coś odpyskuję i w szkole mógłbym radzić sobie lepiej, choć zaraz od razu przepraszam za swoje winy, W PRZECIWIEŃSTWIE do mojego jakże kochanego braciszka. Ale według mnie gnojek powinien dostać rózgę, bądź rózgą. Po tyłku.
KiedyKulturalnie Odpowiedz

W Sparcie można by go porzucić na skalę za niepełnosprawność umysłową i mielibyście spokój

Barometr Odpowiedz

Kurczę. Każdy, kto zasiada do wigilijnego stołu, powinien znaleźć jakiś pakunek pod choinką. Bez względu na wiek. U mnie tak jest.

PrzezSamoH

U mnie w rodzinie prezenty kupuje się tylko dzieciom :)

Kalina

No to to już jest decyzja rodziny. Jednak fajnie robić nawet starszym prezenty

CzarnaWdowa04

Ja zazwyczaj robię sama prezenty i to dla każdego. Bez względu na wiek czy pokrewienstwo. Równiez wyznaje zasadę że każdy powinien coś znaleźć pod choinką

ToTaPostrzelona

U mnie w domu nigdy nie było tradycji dawania sobie prezentów pod choinkę i uważam, że bardzo dobrze :) Tu powinno chodzić o istotę samych Świąt, wspólnie spędzony czas, a nie zamartwianie się, czy mi starczy na prezent dla wszystkich członków rodziny, nie było też nigdy żadnych przykrości, bo ktoś dostał lepszy prezent. Same Święta i tak przecież są kosztowne.

xxyyzz

U mnie w rodzinie też nie byli tego zwyczaju. Jednak teraz Ci najmłodsi dostają prezenty. Wszystko po to, by nie było im smutno, gdy wrócą do szkoły, a dzieciaki będą opowiadać co dostały.

any80dy

W moim przekonaniu nie powinno być w ogóle sytuacji w której tylko jedna osoba dostaje stertę prezentów. Jest to po prostu niesprawiedliwe. Każdy powinien dostać coś. Nawet najdrobniejszego. Ludzie rzucają argumentami "On jest mały, jemu się należy", kupują tylko jednemu dziecku mnóstwo rzeczy, a potem dziwią się, że rodzeństwo nie potrafi się dogadać. Autor ma 15 lat, a braciszek 10. To nie jest gigantyczna różnica. Jeszcze zrozumiałbym sytuację "Mam 18 lat, a mój 5-letni brat dostał pod choinkę...".
Jeżeli już nie są na tyle fair, żeby zapewnić podarunek wszystkim dzieciom to niech po prostu odejdą od tradycji dawania pod choinkę prezentów. Byłoby to chyba najlepsze rozwiązanie dla autora, ich relacji rodzinnych i krok ku nadziei, że z jego brata wyrośnie osoba sprawnie radząca sobie z życiem.

Wariat2137

@ToTaPostrzelona prezent nie musi być kosztowny, chodzi o sam gest

scor Odpowiedz

Jesteś starszym bratem, jak rodziców nie będzie pokaż mu jego miejsce w szeregu. Człowiek jest jak np. wilk, gdy młode wilki stają się nieposłuszne alfa musi pokazać im gdzie jest ich miejsce inaczej wilki będą coraz bardziej nieposłuszne, aż pewnego dnia zbuntują się przeciwko alfie. Discovery robi swoje, Ty jesteś starszym bratem pokaż młodemu że tobą nie może pomiatać, inaczej dalej będzie podkradał ci pieniążki i w końcu zniszczy ci tego laptopa. Brat Narzeczonej jest w okresie ,,buntu'' i też próbował swoją siostrzyczką i mną pomiatać, a teraz praktycznie tylko nas się słucha.

any80dy

Różnica jest taka, że metoda "na wilka" miałaby sens, gdyby braciszek testował granice swojej manipulacji. Z opisanej w wyznaniu sytuacji wynika, że już do perfekcji opanował manipulację rodzicami. Skończyłoby się tym, że młody by się popłakał, poskarżył i jeszcze autor musiałby mu oddać mu tego laptopa :P Nie zdziwiłbym się nawet, jakby argument z podkradaniem pieniędzy nic nie zdziałał. Zapewne padłoby coś w stylu "Naucz się z bratem dzielić" albo "To tylko pieniądze".

SheDevil Odpowiedz

Twoi rodzice po prostu nie umieją wychować gówniarza, nic na to nie poradzisz. Pewnie dostał te rzeczy na odczepnego, żeby nie było awantury.
A co do prezentów można je dostawać w każdym wieku, ale uważam, że jeśli czegoś oczekujesz to powinieneś też dać. Ja robiłam swoim rodzicom prezenty odkäd przestałam wierzyć w Mikołaja.

any80dy

Też wydaje mi się, że wszystkie te prezenty są po to, żeby "nie było draki". Najgorsza krzywda, jaką można zrobić dziecku, to dać mu poczucie kontroli absolutnej.

KoszmarekOpalek Odpowiedz

Okej to jako starszy brat nie możesz mu porządnie przywalić żeby się ogarnął? Metoda sprawdzona od tysiącleci.

WujekAdolf Odpowiedz

Mój młodszy braciszek był rozpieszczany przez rodziców do takiego stopnia, że nic sobie później z ich kar nie robił. Dopiero ja musiałam mu pokazać miejsce w szeregu, po prostu bylam konsekwentna. Do dziś mamy ze sobą świetny kontakt, a kn sam wychodzi na ludzi. Po mału. A rodziców wciąż nie słucha.

Strawberry9 Odpowiedz

Oddajcie go do okna życia, może się zmieści

PandaMala Odpowiedz

Masz rację, nie chodzi o to, żeby prezenty dawać "Tobie, Tobie i tylko Tobie", bo raczej każdemu zrobiłoby się smutno, jakby nie dostał nic. I Twoja postawa w tym przypadku jest absolutnie normalna. Ja sama miałam kiedyś sytuację, kiedy moja siostra (na dodatek bliźniczka) dostała taki ładny plakat na ścianę ze swoim idolem, kiedy ja musiałam się zadowolić pudełkiem czekoladek... Takie sytuacje, z pozoru małe, zostawiają głębokie rany. Jestem w Twoim wieku, rozumiem sytuację, ale nie mogę zrobić nic więcej, niż życzyć powodzenia.

bogusha Odpowiedz

Sprzedaj mu klapsa na dziąsło, tak profilaktycznie z 3 razy w tygodniu. Praktykuj to do 15 roku życia brata.

Stileto Odpowiedz

Ja wiem, że bić nie wolno. Ale cholera jasna, jak słyszę lub widzę takie historie to aż się bachor prosi żeby go przez kolano przełożyć. Przypomina mi się wyznanie faceta, który właśnie tak postąpił (nie bił dziecka, ledwo je dotknął) ale sam fakt takiej kary sprawił, że dziecko przestało się tak zachowywać.

Zobacz więcej komentarzy (17)
Dodaj anonimowe wyznanie