#IZ5Pw
Widzę, że siedzi z grupą przyjaciół czy znajomych - ciężko stwierdzić. Wiedziałam, że wśród znajomych opowiada, jak to zabiera mnie na weekendy i jaki mamy cudowny kontakt. Nie mam pojęcia jak wpadłam na pomysł, aby tam wejść i powiedzieć "O, cześć tato, pamiętasz te buty, o których tyle ci opowiadałam i te, na które obiecałeś mi dać 300 zł?".
Najpierw spojrzał na mnie z wielkim zdziwieniem, a później przy aprobacie swoich znajomych dał mi 300 zł... Pożegnałam się grzecznie i wyszłam.
Jego miny opisywać nie muszę, żałuję, że nikt nie zrobił mu wtedy zdjęcia.
To już wiem dlaczego zerwał fochy, a głupio mu było przyznac ze ma taka wredna córke to udawał przed znajomymi że wszystko mu sie układa.
Ja tu widzę upadek moralny po obu stronach barykady.
Podobnie jak Ostrzenozeinozyczki.
Patrząc wąsko córka pokrzywdzona, a on się uświęca kłamstwami. I nawet bez rozszerzania tego nie powiedziałabym, ze jest taka wredna, to nawet z tego nie wynika, taka złośliwość w tym przypadku jest zrozumiała i to nawet delikatne zagranie, poza tą sytuacją może taka nie być, więc nie rozumiem po co w ogóle to uderzenie. Choć gdyby to nieco rozszerzyć oboje super święci nie są.
Szczerze? Zrobiłabym identycznie bez ŻADNYCH wyrzutów, może wina jest po obu stronach, nie wiem. Nie mnie oceniać, ale z tego co wywnioskowałam, gdybym była na jej miejscu zachowałabym się jak zawodowa zawistna s.u.k.a :'D
Tak było
Zgadza się. Siedziałem przy stoliku obok i biłem brawo razem z kierowcą autobusu, który się zatrzymał na pobliskim przystanku.