#IsMrP

Życie potrafi zaskoczyć nawet w formie błahostek, gdy w domu są inne „zasady” niż w społeczeństwie.

Gdy miałem 18 lat, pojechaliśmy ze znajomymi w góry na ferie zimowe. Wynajęliśmy domek na 6 osób - czterech chłopaków i dwie dziewczyny. Pewnego dnia mocno mnie przycisnęło w jelitach po spożyciu większej ilości alkoholu. Zatem poszedłem zrobić swoje. Trochę mi zajęło, ale zwyczajnie spuściłem wodę i wyszedłem. Pół godziny później słyszymy krzyk jednej z dziewczyn z toalety. Wyszła widocznie zdenerwowana i z krzykiem na ustach: „kto to zrobił?!”. Otóż potwierdziłem fakt, iż to moja sprawka, a ona zaczęła swoją tyradę na temat czystości i higieny. Grzecznie przeprosiłem i posprzątałem po sobie. A teraz powód całej awantury: w domu nigdy nie używaliśmy szczotki do toalety, ponieważ z tatą mieliśmy dość dobrego cela - stąd przy obecności czterech chłopaków nie wydawało mi się potrzebne posprzątanie na błysk, ponieważ „dowód zbrodni” i tak by zniknął. Tak oto dowiedziałem się w wieku 18 lat, do czego służy szczotka toaletowa.
Dragomir Odpowiedz

To i tak dobrze że się tą szczotką nie przeczesałeś albo nie umyłeś zębów.

3210 Odpowiedz

Współczuję waszej matce. Myślisz że kibel sam się mył w waszym domu? Tego że sama go myła i że nie nauczyła tego was.

Dodaj anonimowe wyznanie