#K54jG
Pewnego dnia przyjęto do pracy młodego Anglika. Chłopak zadufany w sobie, wywyższający się, uważający się za lepszego. Ogólnie wredny typ, który w dodatku nie lubił obcokrajowców i patrzył na mnie krzywo, choć nie miał powodu.
Z racji że cały proces produkcji był podzielony na sekcje, on wylądował tuż za mną. Do jego obowiązków należało pakowanie mięsa do próżniowych opakowań, a ja podawałem mu skrzynki. Ze względu na to, że sam pracuję już parę tygodni, było mi dane robić to samo co on i pamiętam, że maszyna do pakowania jest dość wredna i potrzeba wprawy, by sprawnie na niej pracować. Różnica między nami była taka, że po prostu na Wyspach wbrew wszechobecnie głoszonej tolerancji możliwość popełnienia błędów przez Polaka jest znacząco mniejsza niż Anglika, toteż nieraz dawano mi do zrozumienia, że jak linia będzie przeze mnie stawać, to wylecę na zbity ryj.
Pomyślałem sobie, że przyszedł czas zemsty. Jako że skrzynki ważyły średnio po 25-30 kg, stwierdziłem, że zgotuję młodemu piekło. Jak to mówią, gumowa kaczka w zęby i zacząłem tak napieprzać skrzynkami, że młody nie nadążał ich odbierać. Wyglądałem jak Pudzianowski w "marszu farmera", pogrążony w transie słodkiej zemsty. Nie wiem, czy kojarzycie minę dzieciaka, kiedy matka zostawia go samego przy kasie, bo zapomniała kawy, a sprzedawca kończy kasować produkty? On właśnie miał to samo przerażenie na twarzy, ten sam strach, te emocje, łzy cisnęli się do oczu, panika, krzyki bym przestał, niemoc - moje zwycięstwo! Chyba pierwszy raz w historii zakładu linia stanęła od zbyt szybkiej pracy kogokolwiek. Po włączeniu się alarmu, że młody nie wyrabia, podszedłem do niego ze złowieszczym uśmieszkiem, poklepałem po ramieniu i powiedziałem, że dobrze mu idzie, ale od jutra robimy na serio, bo to była tylko rozgrzewka...
Chłopaka na drugi dzień już w robocie nie widziałem. Nie przyszedł.
Satysfakcja pozostaje do dziś. Przynajmniej mu pokazałem, że z Polakami się nie zadziera ;)
Smutne to wyznanie :(
Czemu smutne? zemsta z klasą bez prymitywnych wulgaryzmów i przemocy. Pozytywne jak najbardziej. :)
Zemsta za krzywe spojrzenie w postaci prawdopodobnego spowodowania zwolnienia... Bardzo adekwatnie, naprawdę jest powód do dumy 👍
W dodatku kosztem zdrowia ich obu i pokazaniem pracodawcy, że da się szybciej więc jest duża szansa na zwiększenie dziennej produkcji na stałe i przy tym pozostawienie takiej samej ilości pracowników (tak działają zakłady produkcyjne często), więc on i wszyscy następni pracownicy będą mieli ciężej
Smutnie to wszystko wygląda. On był do Ciebie uprzedzony, a ty z radością w sercu w odwecie go zgnoiłeś. Co z tego, że bez wyzwisk i przemocy? Sama mściwość i satysfakcja z Twojego postępku są głęboko rozczarowujące.
Nie są. Pokazał typowi, że nie jest bezkarny w tym jak sie zachowuje i bardzo dobrze. Jakby anglik podchodził do innych z nalezytym każdemu człowiekowi szacunkiem to by nikt mu pod górke nie robił.
bezkarny? a za co niby miałby być karany? za krzywe spojrzenie? w 75% "patrzenie z góry" to urojenie zakompleksionych idiotów, wystarczy być nieśmiałym/mało serdecznym, żeby niechcący dostać od takich łatkę zarozumialca czy snoba.
Super, kawał dobrej roboty. Utwierdziłeś go w przekonaniu, że słusznie jest uprzedzony do obcokrajowców. I mimo upływu lat wciąż nie ogarniasz, że w miejscu twojej satysfakcji powinno być raczej zażenowanie.
A to robienie swoich obowiązków zbyt dobrze utrwala negatywne stereotypy?
@Baskiwitanianin normalny człowiek jak ma kogoś nowego w pracy, to próbuje w miarę możliwości dać mu na początek taryfę ulgową i trochę pomóc na rozkręcenie się. Koleś wiedział, że maszyna jest upierdliwa, więc pracował lepiej tylko po to, żeby tamten zaliczył wtopę. Jak dla mnie ucieleśnienie negatywnego stereotypu.
Czlowiek sie dziwi ze polacy za granica maja pod gorke, a tu sie okazuje, ze gwiazdeczki pokroju autora ciezko na naszą gów* reputacje pracuja...
To "wyznanie" jest przygnębiające wbrew durnemu samozadowoleniu autora.
Jedno trzeba przyznać, bardzo dobrze opisana jest mentalność "polaczka" pracującego za granicą i jego kompleksy.
OCZYWIŚCIE Anglik musiał być zadufany i patrzeć z góry bo przecież polaczkowi nie przyjdzie na myśl, że ten chłopak mógł sam się zgłosić do pracy, żeby właśnie trochę zarobić.
OCZYWIŚCIE wedle autora tolerancja na błędy Brytyjczyków jest o wiele większa niż na błędy Polaków. Jest to kompletna bzdura z jednym ALE.
Tolerancja błędów Polaków jest bardzo mała w miejscach gdzie pracują z polaczkami i gdzie polaczki są supervisorami- nie mylić z manager, którym się tak często określają.
Managerowie własnie po to mają polaczków-supów, żeby ci pilnowali innych polaczków żeby ci odpowiednie szybko pracowali.
Bo TRZEBA ZAPIERDALAĆ - jakże częste hasło polaczków w pracy.
OCZYWIŚCIE polaczki potrafią tak podśrubować normy pracy, że lokalni pracownicy patrzą na nich z niedowierzaniem (nie dowierzają jak można być takim głupim) i robią wszystko swoim tempem a potem durny polaczek będzie się chwalił jak to on nie "zapierdalał" i pokazał "brytolom, angolom, irolom, szwabom, holendrom, żabojadom czy innym nacjom" jak Polacy pracują bo inni to są tylko leniwi.
Więc panie autorze, nie masz być z czego dumnym, takich baranów jak ty jest mnóstwo, zapierdalacie zdrowo, uczycie lokalnych polskich przekleństw (no bo nic innego nie można przecież).
Miałem do czynienia z waszą "kastą" , wyciągnąłem życiową lekcję i omijam szerokim łukiem.
Tak jest! Bardzo trafne.
@polkitoporazka - porażka to z Ciebie :)
@polkitoporazka :))) a co to tak nerwy puściły baranie:))?
Supem jesteś w takiej fabryce?:)))
Prawda w oczy zakłuła:))
Bujaj się ćwoku.
Po prostu potwierdziles wszystkie stereotypy o polakach na wyspach.
Żal mi Ciebie. Patola
Tak czytam te komentarze i dość mocno się nie zgadzam. Czy jeśli jestem uprzedzona do księży i osób wierzących, to znaczy, że mam każdą taką osobę traktować z góry, bo to oba powinna pokazać, że nie jest jak pozostali wierzący? No coś nie bardzo. Każdy ma jakieś uprzedzenia ale to nie daje ludziom prawa do mierzenia wszystkich jedną miarą. Jeżeli ktoś jest wobec mnie gburem, to nie mam zamiaru mu siłą udowadniać, że się myli.
Z czym się dość mocno nie zgadzasz z innymi komentarzami? Ostatnie zdanie potwierdza przecież inne komentarze.
Pracowałaś kiedykolwiek w fabryce w Anglii?
Jestjakjest chodzi o to, że Anglik pierwszy zaczął się chujowo zachowywać. Więc z jakiej racji autor miał mu udowadniać, że Anglik się myli?
To wyznanie mi przypomina, jak kiedys w UK chcialam znalezc prace od reki i jedyna opcja to byla wlasnie rzeznia. To bylo jedno z najbardziej pouczajacych doswiadczen w moim zyciu.
Bylo tam malo Anglikow, a zdecydowana wiekszosc to Polacy i Rumuni bez znajomosci angielskiego. Anglicy pracowali swoim tempem, a Polacy i Rumuni jak na wyscigi. Praca byla ciezka, w ubraniu i obuwiu roboczym, w zimnie i trzeba bylo sporo dzwigac. A Polacy zachowywali sie jakby ktos tam stal z batem i ich poganial. Wiem, ze po prostu chcieli zachowac prace, bo o innej pewnie nie mogli pomarzyc. Tyle, ze przy tym gadali jeden na drugiego, ciagle przeklinajac... Atmosfera straszna, praca ciezka, warunki troche jak w jakims obozie pracy, a placa minimalna.
Po dwoch dniach pracy tam czulam sie odarta z godnosci osobistej i wracalam do domu placzac. Na szczescie znalazlam prace i nie musialam juz nigdy wrocic w tamto miejsce.
Wedlug mnie autor dzieki swojej „zemscie” tylko zmotywowal mlodego Anglika do znalezienia sobie lepszej pracy. Taka to „zemsta”...
Jak dobrze że ludzie potrafią się jeszcze mścic bez wulgaryzmów 😊
Przeciwnie, pokazałeś że tam gdzie Angol nie da rady tam Polaczek zrobi 2x szybciej za 2x mniej.