#KlXj5

Miałam niecałe 3 lata i nagle umarł mój wujek. Zapamiętałam jego śmierć, nikt nie tłumaczył mi, jak się umiera, ale zrozumiałam to instynktownie. Od tego momentu zaczęła mnie fascynować śmierć, którą traktowałam jako przekształcenie żywego, działającego człowieka w materię, w mięso.

Zastanawiało mnie, co dzieje się po śmierci i jak czuje się człowiek w momencie zgonu. Zawsze rozmyślałam o tym przed snem.
Pewnej nocy zaczęłam sobie wyobrażać, że stoję w oknie i skaczę, a moje zwłoki widzi mama i skacze za mną, zwłoki moje i mamy widzi tata i też skacze, później ktoś wchodzi do naszego mieszkania i znowu skacze, bo my skoczyliśmy. A za tym człowiekiem skacze następna osoba zrozpaczona jego śmiercią. I tak bez końca. Stos ciał pod oknem rośnie i ostatnia osoba nigdy nie może się zabić, bo stos zmniejsza wysokość i amortyzuje upadek.
I dopiero gdy ta osoba nie może się zabić, jestem w stanie zasnąć. Wyobrażam sobie tę samą sytuację od kilkunastu lat i tylko dzięki niej jestem w stanie usnąć.
karlitoska Odpowiedz

W sensie zamiast owieczek liczysz trupy? :D śmiertelnie pokręcone

Econiks Odpowiedz

Można by było wejść na górę trupów i z niej skoczyć w dół do boku. W ten sposób będziesz mieć kolejny stos ciał.

3210

Przez ciebie autor już nigdy nie zaśnie. Choć może... W końcu te stosy będą coraz niższe.

TakaOna100 Odpowiedz

Wydaje się, że tamto wydarzenie zapisało się w Twojej głowie jako traumatyczne

Wybrak Odpowiedz

"Przeprowadź się" na parter. ;-)

Uonderful

Nie zabieraj autorce jej „owieczek”, jeszcze zacznie cierpieć na bezsenność.

Dodaj anonimowe wyznanie