#Kwgle
Następnego dnia dzwoni. Powiadamia mnie, że litościwie może odebrać telefon w mieście XYZ (oddalonym o jakieś 10 km od mojego miejsca zamieszkania). Dobra, będę mieć to z głowy. Ale uwaga, telefon mam mu dostarczyć we wtorek w godzinach 12-15. No to mówię, że nie dam rady, bo jestem w pracy w tych godzinach. Mogę w innym terminie albo chociaż kilka godzin później. Nie, bo coś tam. W końcu miłosiernie zaproponowałam, że zostawię telefon u jakichś jego znajomych, którzy mieszkają w okolicy. Nie, bo on nie będzie ludziom głowy zawracał. Jeśli mi nie pasuje wtorek, to MUSZĘ mu odwieźć telefon do Częstochowy. Wtedy nie wytrzymałam, wygarnęłam gościowi co o nim myślę i powiedziałam, że telefon będzie do odebrania na komendzie policji WE WROCŁAWIU, po czym się rozłączyłam. I tyle z mojej chęci pomagania.
I tak za dużo z siebie dałaś.
Chyba bym się tak nie męczył. Po tym, jak ktoś by mi mówił, że moim obowiązkiem jest jechać do Częstochowy, od razu bym odniósł telefon na policję. Po pierwsze, by nigdzie nie jechać i nie męczyć się z natrętem. Po drugie zawsze ktoś taki mógł na mnie wezwać policję, że znalazłem i nie chce oddać. Wiadomo, sytuacja by się wyjaśniła, ale po co sobie robić problemy.
Są paczkomaty, kurierzy czy nawet poczta ;)
Problem z czapy.
A nie wystarczyło wysłać na ich koszt?
Myślisz że tacy ludzie chętnie by za to zapłacili?
@Ambiwalentnie136 Miałabym to gdzieś. W ogóle nie rozumiem jakichś dyskusji. Informuję, że telefon mogą odebrać tu i tu, ewentualnie że mogę go wysłać i paczka będzie kosztowała tyle i tyle. Nie pozostawiam miejsca na inne opcje, bo to ja tu robię przysługę a nie oni.
Nie poddawaj się w pomaganiu, to że ktoś jest niewdzięczny nie znaczy, że wszyscy są.
Odniesienie telefonu na policję to również pomoc.
Dlatego jak widzę, że coś leży, to nie podnoszę. :-D