#Lsw5q
Nic prostszego, poszewka w dłoń, wiatrak do gniazdka i jedziem z koksem... Otóż nie... Aby to wyszło, wiatrak musi mieć odpowiednie obroty, a poszewka musi być z materiału, który nie przepuszcza powietrza.
Kończąc moje bazgroły i niekończącą się opowieść...
Wiatrak zaczepił się o poszewkę i rozleciał na części (dosłownie, skrzydła rozleciały się na niemalże drobny pył).
Był to jedyny wiatrak w moim domu, na tyle spanikowałam, że winę zrzuciłam na psa. Drugi rok w upalne dni żyjemy bez wiatraka.
Ech, głupota nie zna granic...
A to nie możecie kupić nowego?
Nie wolno zwalać winy na pieska.