#MzcvG

Do tej pory nie mogę zrozumieć ludzi.
Byłam jakieś 4 lata w związku z rok starszym chłopakiem. Wszystko układało się dobrze, dopóki nie przyszedł czas końca liceum. P. wybrał wymagające studia w innym mieście, konieczne było, aby tam zamieszkał. Ja miałam wprowadzić się do niego za rok, kiedy zacznę studia. Jednak... Mieliśmy wielu wspólnych znajomych, ale od pewnego czasu podejrzanie dziwnie zaczęła się interesować nami A. koleżanka z byłej klasy P. Miała chłopaka, ot zwykła koleżanka, która chce nas gdzieś wyciągnąć. 

Sytuacja zmieniła się w czasie wakacji poprzedzających wyprowadzkę P. Z A. (oraz czasem z jej chłopakiem) widzieliśmy się prawie co weekend, non stop wymyślała jakieś atrakcje, wycieczki. 

Warto dodać, że ja w wakacje pracowałam, aby już wtedy odłożyć trochę pieniędzy na studia, P. nigdy do pracy nie ciągnęło, zawsze rodzice wszystko załatwiali. A. także nie pracowała, miała uczyć się w wakacje oraz w ciągu roku na poprawę matury. Ja natomiast zmęczona zmianówką nie miałam energii na cokolwiek, a tym bardziej na wymyślanie weekendów. P. zaczęło to strasznie przeszkadzać - bo jak to zawsze żyłam tak jak on, nudząc się i obijając w wakacje, a teraz coś robię? Już nie mam czasu codziennie? Nie do pomyślenia! Trudno mi było w tej sytuacji, ale cóż mogłam robić. Raz P. wygadał się, że "tak myśleliśmy z A. żeby jechać tu i tu, co sądzisz?" . 


Nie powiem, zabolało. Ale zrozumiałam, no bo w końcu to ja nie miałam na nic czasu. Sytuacja jeszcze bardziej skomplikowała się, kiedy P. wyjechał. Ja kontynuowałam pracę dalej, bo dobry sezon trwał, miałam skończyć w grudniu i od studniówki wziąć się za naukę do matury.

Oczywiście ze względu na szkołę przejęłam weekendy. I zaczęło się: czemu nie mogę do niego przyjechać do mieszkania, jemu się nie chce wracać, to ja powinnam tęsknić, bla, bla. I stało się. Pod koniec listopada zerwał ze mną. Oczywiście przez internet. Myślałam, że to moja wina, nie umiem się aż tak poświęcić dla związku itd. Moje poczucie winy potęgowali wspólni znajomi, którzy cały czas bronili P. 

Przełomowego odkrycia dokonałam jakiś czas później. Okazało się, że system na moim laptopie zapamiętał hasło do konta P. no i wiecie, jak to z ciekawością...

Okazało się, że to A. cały czas podjudzała P. do zerwania ze mną. Spędzając czas z nami znała wszystkie nasze problemy. Ale potem doszedł do tego fakt studiów i mieszkania.

Cwaniara zabajerowała P. tak, że to ona po poprawce wprowadzi się do niego, zamiast mnie, bo przecież będą studiować podobny kierunek! A jej chłopak to w sumie ciamajda jest, bo studiuje mieszkając z rodzicami. Tak, to ona pomagała P. napisać mi, że to koniec. 

Happy end?
A. nie dostała się na studia, ale pewnie i tak wymyśli jakiś pretekst, żeby się wprowadzić. A ja jestem singielką z opinią złej i tyram, żeby stąd uciec.
Laskowa Odpowiedz

A i P są razem, ja znalazłam M, który jest ZA i DDA, chyba też ADHD, wsm nwm, byliśmy na imprezie u G i F, a C i D powiedzieli, że X, Y i Z studiują na UMCS.

KaskaDupaska

Fiuuu... całe szczęście, że wytłumaczyłaś, bo już się prawie pogubiłam 😊

vansen

I jeszcze h.w.d.p. koniecznie.

Owsiankozerca Odpowiedz

Zla opinia? Szczerze? Ja bym zrobila screeny tych rozmow i wyslala do tych co mi dupe obrabiaja. Niech gadaja, ale znaja fakty. Nie lubie takiego robienia z siebie ofiary i pozwalania na szkalowanie sie.

Niezywa

Za mało, trzeba było coś odwalić chłopakowi na koncie, że by się szybko nie pozbierał.

Ebubu

@Niezywa
Jesteś potworem....

Achnoniewiem Odpowiedz

Zerwał, bo tego chciał. Gdyby mu zależało, to żadne podjudzenie nie miałoby racji bytu, po któryms razie zerwałby lub ogarniczyl kontakt z podjudzaczka. Chyba, że jest idiota, ktoremu można powiedzieć wszystko i zmanipulować, jak się chce, wtedy tym lepiej, że odszedł.

bazienka Odpowiedz

zrob screeny, wyslij chlopakowi A., niech facet nie marnuje zycia z suka

SzarookaKocica Odpowiedz

A ja cię podziwiam, że zgodzilas się na posiadanie przez faceta bliskiej koleżanki kiedy miałaś dowody że spotyka się z nią pokryjomu. Przecież to odrazu zwiastuje jakieś kłopoty.

Chodzili do jednej klasy, nie mogłam od tak zabronić mu kontaktu z nią. Poza tym oklamywali nie tylko mnie, ale i chłopaka A. Mam nauczkę na przyszłość :)

Xanx

Posiadanie przez chłopaka bliskiej koleżanki czy przyjaciółki to nic złego o ile jest to zdrowa relacja dla obu stron

aceofspades

Mam chłopaka i najlepszego przyjaciela, z którym spotykam się często sam na sam. Jest dla mnie jak starszy brat i nie ma między nami niczego romantycznego. Choć kocham mojego chłopaka i jest dla mnie najważniejszy, to gdyby zakazał mi kontaktów z przyjacielem, poważnie zastanowiłabym się nad sensem tego związku.

Jawiem1210 Odpowiedz

Przeczytałam pobierznie. Co w tym anonimowego? Zwykła historia ujowego związku zakonczonego zerwaniem, bo znalazł se inną.

Partyzant24 Odpowiedz

Nie rozumiem czemu czytelnicy minusują tego typu wyznania, każdy z nas musi się czasem wygadać z własnej perspektywy postrzegania przeszłości. My jesteście tutaj właśnie po to żeby ocenić tą perspektywę czymś więcej niż łapką w dół, nie macie nic do powiedzenia do scrolujcie dalej. A co do samego wyznania to nie se ludzie to idioci którzy dążą do celu po trupach, w tym niestety przypadku padło na ciebie

Laskowa

Ja nie minusuję, ale uważam, że każdy ma prawo zminusować co tylko mu się podoba i być tu z takich powodów, jakich chce.

Anon19900508 Odpowiedz

Niech im się wiedzie jak najlepiej a Ty się nie użalaj nad sobą.

Braks Odpowiedz

Ja trochę go rozumiem. Znaczy - żyliście na odległość, nie widywaliście się, bo pracowałaś w weekendy. Co to za związek?

Nie widywalismy się przez dwa miesiące, w wakacje wszystko było ok. Przy minimalnej chęci z drugiej strony wszystko dało się pogodzić, ale większe miasto uderzyło do głowy i już nie chciało się wracać na wioskę :/ Nie chce mówić, że ja byłam bez winy, ale to ze nie mogłam widywać się w weekendy nie było spowodowane moim widzimisię tylko potrzeba budowania przyszłości. U niego na odwrót.

bazienka

odradzam mocno zwiazkina odleglosc
ale to on mogl przyjechac do niej jesli rpacowala
pamietam jak moj byly przyjechal do mnie ponad 2 godz pociagiem by spedzic ze mna ok godziny czasu
da sie tylko trzeba chciec

Dodaj anonimowe wyznanie