#SyuVq

Jakieś pół roku temu przeprowadziłam się na wieś. Sąsiedzi znają mnie tylko z widzenia, ale dla mieszkających w pobliżu dzieciaków jestem bohaterką. Dlaczego?
Ponieważ codziennie widują mnie jak wędruję do i z pracy. W ciężkich butach roboczych, którymi można by mury burzyć (jak twierdzą dzieciaki). W ubraniu ochronnym z ogromem kieszeni, z których wystają śrubokręty, kombinerki, imbusy, rękawice, mentosy i inne tałatajstwo. Do tego czasem trafi się jakiś młotek, łom, maska pyłowa czy gogle ochronne. I pewnie pomaga również to, że czasem coś małolatom naprawię. No naprawdę jaki pięciolatek nie chciałby nosić takich bajeranckich rzeczy i być w stanie naprawić samochodziki na baterie?

Jednakże niedawno przypadło mi kilka dni urlopu, więc zrobiłam to co każda kobieta w mojej sytuacji by chętnie zrobiła. Przez cały dzień paradowałam w starych, wyciągniętych różowych dresach i kłapiących kapciach emu. Wyszpachlowałam twarz maseczką, na włosy nałożyłam jakąś odżywkę... I przypomniałam sobie w tym momencie, że natychmiast muszę wystawić śmietnik, bo jak nie zdążę teraz, to następna wywózka za dwa tygodnie.

No to dalej, wybiegłam jak stałam, wywlekłam zielony pojemnik na chodnik i... i ujrzałam te zszokowane twarzyczki. Widniał na nich ten sam wyraz zaskoczenia, jak w momencie, w którym dziecko odkrywa, że nauczyciele nie mieszkają w szkole. Dziadkowie byli kiedyś młodzi. Święty Mikołaj nie istnieje. A mechanik z sąsiedztwa nie jest zrośnięty ze strojem roboczym, tylko jest normalnym człowiekiem!
A kiedy pierwszy szok minął, usłyszałam jeszcze tylko ciche:
- To... pan... pani jest kobietą?!
Kris2020 Odpowiedz

Trzeba było odpowiedzieć, że "ciiiii.... ukrywam się przed klientami"

LipsLikeMorphine Odpowiedz

Haha, cudowne to :D i na plus, ogromny plus! Większy szacun jeszcze ;) Ja mam ogromny podziw dla kobiet, które ogarniają techniczne rzeczy, bo sama jedyne co to skręcę patelnię albo wymienię baterie w zabawkach dziecka. Raz raptem zbiłam szafę, ale z drzwiami już rady nie dałam, zbyt skomplikowane dla mnie. Za to powaloną instrukcję rowerka młodego ogarnęłam w 80%, więc chyba źle nie jest. 20% mąż też nie ogarnął, jak po chińsku.

Selevan1

Jeżeli nie rozumiesz instrukcji rowerka (?), to jest źle.

tramwajowe Odpowiedz

Urocze. Jesteś superbohaterką. Superman też udawał zwykłego człowieka.

Akselinka Odpowiedz

Woooah, też jestem w szoku.

Dodaj anonimowe wyznanie