#UgcXa

Kocham tańczyć. I kocham sport. Tak zaczęła się moja przygoda z pole dance'em.
Zaczęłam nawet pracować jako instruktorka i wtedy przez przypadek trafiłam tam. Klub, w którym tańczę za granicą, nie ma nic wspólnego z wulgarnymi klubami ze striptizem, tymi najbardziej powszechnymi. Wspaniała relaksująca atmosfera, gośćmi są również często kobiety, kulturalni ludzie, wspaniałe i wyrozumiałe szefostwo oraz ciepłe dziewczyny. Klienci doceniają ten lokal za niepowtarzalny klimat. Miejscówka idealna.

Uwielbiam tańczyć na scenie. Uwielbiam, kiedy wszystkie oczy skierowane są na mnie, a ja wspinam się wysoko i budzę emocje. Uwielbiam tę pracę. Sprawiła, że rozwinęłam mocno pewność siebie i siłę. Uwielbiam inspirujących i nietuzinkowych ludzi, których tu spotkałam. Uwielbiam to, jak ta praca karmi moje ego. I lubię zarobki (choć nie są one w tym klubie legendarnie wysokie, bo nie ma tu oszukiwania ludzi, upijając ich do półprzytomności i nabijania fałszywych kwot na terminal, nie ma żadnego dotykania ani nic więcej. Jednak nie lubię tego, że w moim kraju nie mogę powiedzieć, czym się zajmuję, bo mój taniec na scenie zawiera ściągnięcie stanika. To, co pojawia się na co drugim filmie w dzisiejszej kinematografii, w social mediach u instagramowych modelek czy gazetkach dla dorosłych. Aktorki i modelki są chwalone, a ja jako tancerka krytykowana i traktowana niemal na równi z panią lekkich obyczajów.

Cóż, nie to, że narzekam, bo nie – lubię swoją pracę i zdecydowałam się płacić cenę, jaką za sobą niesie w moim rodzinnym kraju. Na szczęście mogę liczyć na wsparcie rodziny oraz mojego partnera. I tancerek tu poznanych: studentek, księgowych, projektantek, tłumaczek, doktorantek, etc. Ta praca to taka nasza guilty pleasure :)
Postac Odpowiedz

Ściągasz stanik na scenie, czyli to jest stripriz. Czyli pracujesz w klubie ze striptizem, ale nie chcesz się do tego przyznać, nazywając to ładnie tańcem.

ravageuse

Jesli tanczy i w trakcie tanca zdejmuje stanik, to przestaje tanczyc?
Jesli tak, to jak nazwac te kontynuuacje ruchow tanecznych?

Postac

Rozbieranie się podczas tańca to nadal striptiz. A Autorka pomija jedną czynność, mówiąc wyłącznie o drugiej i wychwalając świecenie cyckami przed publicznością.

ravageuse

OK inaczej. Czy taniec nago przestaje byc tancem?

didja

@Ravageuse

Choreografia, która zawiera wyginanie się, a następnie rozebranie się przed publicznością,nie jest i nie była tańcem. Równie dobrze można by powiedzieć, że autorka uprawia gimnastykę artystyczną albo jest akrobatką cyrkową, w końcu jedna i druga robi te same ruchy. Częściowo.

Taniec to jest forma zawierająca określone kroki i układ innych części ciała. Może być solowy, w parach lub grupowy. W definicji tańca nie mieści się pokazywanie nagich genitalia czy gruczołów piersiowych. Wszelkie formy ekspozycji tychże to striptiz, który może wykorzystywać inne formy ekspresji scenicznej, żeby być bardziej atrakcyjny i mniej oklepany dla odbiorcy. I tak, Josephine Bajer, tańcząc nago, też uprawiała striptiz, stąd taka popularność wśród panów. Zapewniam, że ubrana od stóp do głów taką atrakcją by nie była.

Są formy wtórnie przenoszone. Np. taniec brzucha czy choćby kankan albo współcześnie pole dance to są formy ekspresji erotycznej, które czerpały z innych form - tańca, gimnastyki, żeby niejako zalegalizować i zakryć ten erotyczny aspekt, a obecnie przechodzą pod strzechy już bez tej erotycznej otoczki. Przynajmniej oficjalnie, bo gdyby zapytać trenujące, czemu pole dance, a nie po prostu gimnastyka artystyczna, to na pewno wśród powodów znajdzie się opcja uatrakcyjnienia życia erotycznego.

I żeby nie przedłużać. Gdyby praca autorki była zwykłym tańcem, to mogłaby go w niezmienionej formie wykonywać na ogólnych zawodach, w sali gimnastycznej, na oczach tysięcy widzów w wieku 5-105 lat. Może? Nie? To nie mam pytań. Taniec z nagim biustem na wierzchu będzie transmitowany w ogólnopolskiej tv w dziennym paśmie? Bez zakrywania biustu? A przecież łyżwiarki figurowe też mają skąpe kreacje. Można przyprowadzić na występ autorki dziecko i transmitować pokaz w niedzielne południe w tv? Nie? To to jest zwykły striptiz, a nie żaden taniec.

Meanness

Podobno istnieje coś takiego jak "burlesque/burleska", co chyba było podobnie opisywane jak ta historia, ale chyba było popularne na początku XX wieku. Chyba też by się zaliczało do tej kategorii, jak mówi pani Didja, tak jak kankan czy taniec brzucha, gdzie w sumie jest kwestia pięknego tańca, sztuki, ale jednak wygląd ciała przyciąga większą uwagę niż jego ruchy. I chyba stąd może być ten problem pani autorki. Bo z jednej strony może to wymagać wielu umiejętności i taki element pokazowy może być tylko takim małym fragmentem, nie głównym elementem, więc w sumie musi się dużo starać, dużo się nauczyć, a wszyscy zwracają uwagę tylko na coś, co może pojawia się przez kilka sekund i porównują to z osobami, które nic poza pokazaniem ciała nie zrobią. Tak samo jest chyba teraz problem ze wspomnianym też przez panią Didję "pole dance". Podobno jest wersja "cywilizowana", gdzie ludzie naprawdę wiele się muszą nauczyć, tańczą w takich wygodnych, ale jednak wystarczająco zakrywających ubraniach, ale jak tylko ktoś wspomni nazwę to ludzie myślą tylko o tej "niecywilizowanej" wersji, w której chodzi tylko o pokazanie ciała, a nie żadne umiejętności. Myślę więc, że chociaż we wspomnianej historii w tańcu autorki są elementy pokazania ciała, to nie można tego zrównać do rzeczy polegających tylko na tym. Ale nie można też udawać, że tego tam nie ma. Jednak lepiej byłoby docenić talent autorki, niż na siłę umoralniać. Wygląda to bardziej jakby ludzie myśleli tylko o jednym i jak ten jeden element się pojawia to przestawali myśleć, a potem odwracali kota ogonem, mówiąc, że cała sztuka jest tylko usprawiedliwieniem dla tego pokazu, bo to oni mają w odwłoku sztukę i zwracają uwagę tylko na pokaz. Ot, trzeba zobaczyć co jest głównym elementem, a co dodatkiem, zamiast patrzeć tylko na to, czy jedna kwestia występuje czy nie.

ohlala

@didja

"czemu pole dance, a nie po prostu gimnastyka artystyczna, to na pewno wśród powodów znajdzie się opcja uatrakcyjnienia życia erotycznego."
Tu zwyczajnie pierdolisz, bo mnóstwo osób chodzących na pole dance robi to tylko i wyłącznie dlatego, że im się podoba taka forma ćwiczeń. Byłam na kilku zajęciach, ale za delikatna jestem na takie ćwiczenia, bo kończyłam cała fioletowa od siniaków. Dla mnie nie miało to nic wspólnego z seksem i większość ćwiczących chciała poczuć się lepiej we własnym ciele lub wyrobić mięśnie w ciekawy sposób, bo siłownia jest nudna.
Autorka oczywiście wykonuje striptiz, ale to nie zmienia faktu, że sam pole dance to taniec, a taniec to sport. Pytanie, dlaczego pole dance, a nie inny taniec jest zwyczajnie głupie. Ludzie wybierają te dziedziny sportu, które 1) najbardziej im odpowiadają 2) do których mają predyspozycje. Żaden inny taniec nie pozwala na tak intensywny trening górnych partii ciała.
No i nie znacie definicji striptizu, bo to zawsze była forma tańca.

ravageuse

Czyli jest to rzecz definicji. Mozna nazwac striptiz, gimnastyka artystyczna, burleska czy tez taniec wlasnie.
Jedyna roznica to odbior / reakcja na widok odslonietych czesci ciala. To z kolei jest uwarunkowane kulturowo a nasza kultura ma tabu nagosci, ktore wynika z norm definiowanych w obowiazujacej religii. W tym wypadku chrzescijanskiej.
Dopuszcza ona pokazanie twarzy, brzucha i nog, wiec skapo ubrana tancerka jest OK. Dla nas. W Arabii Saudyjskiej byloby to absolutnie niedopuszczalne a pozwalajaca sobie na to kobieta surowo ukarana.
Jedyna roznica do nas, to oburzenie na to czy swieci golymi kostkami stop, czy tez, jak @Postac to okreslila, cyckami.
Troche to smutne, poniewaz nagosc jako taka nie jest niczym zdroznym, jest czyms naturalnym. Tymczasem wszedzie panuje tabu i potepienie ciala, rozniace sie jedynie jego widocznym zakresem.

Postac

Nagość jest naturalna, ale rura nie. Nagość w łazience, w domu, w saunie, na plaży nudystów nie kojarzy mi się z niczym. Rozbieranie się na scenie i wykonywanie do tego seksownych ruchów wokół rury to stripriz. Taniec przeznaczony dla dorosłych, żeby pobudzić ich zmysły w sposób erotyczny.

Jak studiowałam szkoła tańca organizowała pokazy pole dance. Tancerki były w krótkich, sportowych spodenkach i sprtowych stanikach. Nic z siebie nie ściągały w trakcie tańca.

Dantavo

"Jedyna roznica to odbior / reakcja na widok odslonietych czesci ciala."

Piszesz tak, jakby striptiz to był sport, a to, że kobieta jest przy tym naga od pasa w górę to przypadek. No nie... Striptiz ma też na celu wywołanie podniecenia u widzów. Celowo są wykonywane takie ruchy, by jak najbardziej podkreślać seksualność kobiety. Nie wmówisz mi, że striptiz to normalny taniec i sport, a to, że jest tam nagość to tak tylko przypadkiem.

Uonderful Odpowiedz

Jesteś tancerką erotyczną - tańczysz naga od pasa w górę na rurze. Nazywajmy rzeczy po imieniu, jakby tego nie bronić. Nie prostytuujesz się - tyle dobrze.
Podoba Ci się, moralność Ci na to pozwala, Twoi bliscy to akceptują, nikogo tym nie krzywdzisz - fajnie!

Dantavo Odpowiedz

Traktowanie cię jak prostytutki oczywiście nie jest w porządku. Jednak nie oszukuj siebie i innych, że ty tylko tańczysz. Jesteś tancerką erotyczną i płacą ci nie za to, że super tańczysz, a za to, że wzbudzasz u klientów podniecenie seksualne. Nie porównuj tego do zwykłego tańca, czy sportu.

upadlygzyms

Jestem zdania, że w dużej mierze opisujesz projekcje, wynikające z tłumienia własnych namiętności, Dantavo.
Dość dokładnie rok temu byłem na rewii w Moulin Rouge. Pół-striptizu jako takiego nie było ale to dlatego, że większość tancerek po prostu nie miała czego zdejmować. Wspaniała rewia, pełna erotyzmu i elegancji, której celem bynajmniej nie było wzbudzanie podniecenia seksualnego widzòw. Celem była dobra zabawa i feeria doznań estetycznych.
Poczucie winy, niemalże odczuwanie grzechu, ponieważ ktoś pokazuje a inny ogląda odsłonięty biust..., no nie wiem jak to nazwać. Naprawdę nie wiem.

Nawiasem mówiąc, tak elegancko ubranej publiczności nie widziałem jeszcze nigdy. Oglądać kobiety stojące w kolejce do wejścia na salę było przeżyciem samym w sobie wartym zapłacenia za bilet wstępu.

Dantavo

Porównujesz rewie Moulon Rouge do striptizu tancerek w klubie nocnym? No ciekawe...

upadlygzyms

W pierwszej chwili chciałem zaprotestować, bo przecież zasada jest ta sama. W drugiej jednak... OK, mocno przestrzeliłem.

Dantavo

Może to ja niezbyt jasno wyraziłem się. Dla mnie nagość nie musi wiązać się z podnieceniem seksualnym. Nagość jest w wielu miejscach, w kulturze np. w przedstawieniach teatralnych, czy filmach. To jak ją odbiorę zależy od kontekstu. Są przecież sceny filmowe w których występują nagie aktorki, a które bardziej od podniecenia wzbudzają np. niepokój albo wręcz strach, czy obrzydzenie. Nie mam nic przeciwko nagości, jeśli służy ona przedstawieniu jakiejś wizji artystycznej, czy przekazaniu jakichś emocji.

Natomiast, moim zdaniem, w klubie nocnym jednak nie chodzi o artyzm, nie chodzi o jakieś emocje. Chodzi o to, by ściągnąć facetów, którzy wydadzą kasę, patrząc na atrakcyjne kobiety, tańczące półnago, zachowujące się w zmysłowy sposób.

I żeby nie było nie mam nic przeciwko samemu pole dance. To sport, którym można naprawdę rozwinąć się fizycznie. Tylko, że ćwiczenie pole dance nie odbywa się w klubie z gdzie faceci płacą kobiecie za ściąganie stanika.

NAUS Odpowiedz

Parafrazując: kocham pić napoje, do których nie każdy ma dostęp, niektórych na nie nie stać, innym otwarcie się tego zakazuje. Ja mam to szczęście, że nie tylko kocham je spożywać, mam w tym doświadczenie oraz obycie tak wielkie, że nie muszę pracować, bo państwo samo decyduje się mnie wspierać w mojej pasji. I pomimo, że jestem spełniony, żyję w centrum uwagi lokalnej społeczności, nawet służby często się upewniają, że wszystko ze mną w porządku i czy nie mam żadnych problemów - boli mnie to, że ilekroć wrócę do domu, żona zaczyna krzyczeć na mnie, że menel, że pijak, że miałem się zapisać na odwyk, że straciła przeze mnie kontakt z dziećmi i że zrujnowałem jej życie.
Chciałbym, by mnie doceniła za to, kim naprawdę jestem i się czuję: degustatorem napojów niepowszechnie i ogólnodostępnych.

Kukis Odpowiedz

To że stosujecie uczciwe metody i faceci nie mogą was dotykać to nie znaczy że nie jesteś pracownicą seksualną. Nie oszukujemy się nikt do was nie przychodzi żeby podziwiać taniec. Po prostu faceci chcą sobie popatrzeć na młode dupy wijące się na rurze. Jeśli przychodzą też kobiety to prawdopodobnie są to lesbijki. Co? Runął nagle świat?

Kukis Odpowiedz

Zaniepokoiło mnie że twoja rodzina Cię w tym wspiera. Czyli co? Tatuś jest dumny z córki która świeci tyłkiem i cyckami przed bandą napalonych podstarzałych facetów?

Dragomir

Może on też jest cuckoldem? :)))

Kukis

@Dragomir, żeby być cuckoldem trzeba mieć dziewczynę co akurat tobie nie grozi :)))

Dragomir

Czyli twój nick nie kłamie. Nawet nie zaprzeczasz.

Kukis

@Dragomir, mój nick wział się od polityka który kiedyś był piosenkarzem. Jest taki piosenkarz KUKIZ? No, więc to że nick przypomina Ci cucolda to tylko twoja alkoholowa aberracja

Yehesha Odpowiedz

Bo jesteś panią lekkich obyczajów, każdy kto rozbiera się za pieniądze jest kimś takim nie ważne jak będziesz zaklinać rzeczywistość...

Cystof

Nie żeby coś ale jest różnica między prostytucją a striptizem. Masz podobny problem z nazewnictwem co autorka...

Frog

@Yehesha
"każdy kto rozbiera się za pieniądze"
Równie dobrze możesz nazwać "paniami lekkich obyczajów" wszystkie aktorki, które pokazały biust w jakiejś scenie filmowej.
Też się rozebrały i też pobrały wynagrodzenie.

BanonC Odpowiedz

Rozbieranie się to striptiz i grzech. Tak samo może widownia wydaje się być kulturalna, ale w myślach pewnie mają jedno. Jeszcze masz szansę z tym zerwać i się nawrócić, może to ostatnia szansa. Czy skorzystasz?

Dragomir Odpowiedz

Chłopak jest kukoldem czy nie wie jak to dokładnie wygląda, i dlatego to akceptuje?

Dodaj anonimowe wyznanie