#VGeTu

Dzisiaj wracałam dosyć późno z pracy. Okolicę mam spokojną, czasem jacyś młodzi ludzie siedzą na ławkach i piją piwo. Szłam i w oddali zobaczyłam, że ktoś leży na ławce. Im byłam bliżej, tym bardziej się utwierdzałam w tym przekonaniu. Przekręciłam oczami i pomyślałam, że jakiś żul leży. 

Przechodząc obok ujrzałam, że owy żul nie leży sam. A z psem... Pies spojrzał tylko na mnie i poszedł spać dalej. A mnie wmurowało. Człowiek przytulał i okrywał psa jak tylko mógł... Nadmienię, że jest jesień, chwilę wcześniej padał deszcz, noc była chłodna. Stałam przez 5 minut ze łzami w oczach zastanawiając się, co zrobić... 

Wróciłam do domu, wzięłam swojego psa i sięgnęłam po mój jedyny właściwie koc. Wyszłam z moim psem na spacer, zostawiłam ją na chwilę trochę dalej, podeszłam do tego człowieka i przykryłam go tym kocem. Pan nie wiedział jak wyrazić wdzięczność... Dziękował i dziękował. Odeszłam, wzięłam psa, przeszłam się kawałek i zaczęłam płakać.. Nad niesprawiedliwością życia.. Nie wiem, czy zrobiłam dobrze czy źle. Zrobiłam to, co podpowiadało mi serce.
Takatamxxx Odpowiedz

Oby było więcej takich ludzi jak Ty 😉 i podobnych gestów.

Jujusan Odpowiedz

Znowu odgrzewacie stare wpisy?

Niezywa

To już trwa parę miesięcy. Strona umiera.

Dodaj anonimowe wyznanie