#X33SX
Od wakacji, aż po dziś dzień marudziła, że te nogi jej doskwierają. Dalej z moją rodzicielką nakłanialiśmy ją do wizyty u lekarza, przez 3 miesiące skutku brak. Babcia dalej bezproblemowo poruszała się, więc temat co jakiś czas ucichał. Do zeszłego poniedziałku, gdzie babcia całkowicie bez powodu przewróciła się. Nie było to żadne potknięcie ani nic z tych rzeczy, jej nogi zaczęły zawodzić. Rzecz jasna, kochana babunia dalej szła w zaparte, ze do lekarza nie pójdzie, bo nie i koniec dyskusji, na nic nasze argumenty, prośby i zmartwienia. Przez cały tydzień wydarzyło się wiele.
Dziadek, który notabene jest starszy od babci o chyba 5 lat, musiał ją podnosić, bo nie mogła zejść z łóżka. Pewnej nocy babcia spadła z łóżka i zawołała dziadka. Dziadek chcąc jej pomóc został szybko zdemotywowany słowami, że nie musi jej pomagać, ona pośpi sobie na podłodze.
I nastało dzisiaj, tj. 7 listopada. Babcia od rana zaniemogła na nogi całkowicie, nie może stać. Dywan w jej pokoju, jak i ona sama za przeproszeniem obsrany, to samo z deską w kiblu. A babcia od rana urzęduje z piwem. W końcu, po wielu godzinach przekonywań i wizycie jej drugiej córki - mojej cioci, przekonaliśmy ja by wybrała się do lekarza. Rzecz jasna teraz trzeba ją przygotować, umyć, posprzątać w toalecie, jej pokoju.
A jak można podsumować całą tą przykrą sytuacje? Ja zarówno z ojcem jesteśmy bardziej zdenerwowani, choć nam obu jest przykro i szkoda babci, mama miała problemy ze snem od dwóch tygodni z powodu tej sytuacji, ciocia martwi się o swoją mamę, a ja mogę to podsumować jednym przysłowiem: "Polak mądry po szkodzie", bo upartego dorosłego bądź co bądź na siłę do lekarza nie weźmiesz. Tak że, troszczcie się o swoich dziadków i babcie, bo mogą zaniemóc w najgorszym momencie.
To kto jej podał piwo w takim stanie -bo przecież sama sobie nie kupiła. I w ogóle o co w tym wszystkim chodzi?
Ifikles, nikt nie musiał kupować. Mogło być np dla dziadka w kuchni. A babcia pewnie ma początki parkinsona i demencji.
Możesz napisać co lekarz powiedział ? Mam taką samą sytuację w rodzinie... Bóle nóg, przewracanie się na prostej drodze itd. Z tą różnicą że badania wszystkie wyszły dobrze a problem zostaje.
Pytanie, czy na pewno były wszystkie badania. To może być dna moczanowa, nowotwór, parkinson, stwardnienie rozsiane i masa innych rzeczy, także poza ortopedą, reumatologiem, koniecznie diagnostyka neurologiczna
Tomografia i rezonans kręgosłupa
Miażdżyca i chromanie przestankowe
Wiem, ze wywołam burze ale czy ten ktoś nie jest po szczepieniu przeciw covid? Bo u mnie w miejscowości i nie tylko, dużo osób po 60 nagle ma problemy z chodzeniem a kilka osób wręcz leży. Właśnie po szczepieniu a przed nie miały żadnych problemów. Wiem, ze wiek robi swoje ale żeby tyle osób po szczepieniu w takim krótkim czasie nagle zaniemoglo na nogi?
A co babci w końcu było?
Najpierw cała historia o tym, że babcia nie dała wam się nakłonić do wizyty u lekarza, a na siłę dorosłego się nie weźmie - a potem żeby się troszczyć o dziadków. Nie rozumiem wyznania.
Taa, dziadek się nie dał zabrać do lekarza przez 5 lat i nawrót raka go zabijał, bo siłą nikt by go nie wziął, bo się rzucał z pięściami, lekarze to konowały itp itd...
Mają co chcą, to dorośli ludzie 🤷🏻♀️
Moja mama , z podobnymi objawami chodziła po lekarzach i żaden nie wiedział co jej jest. Miała 2 razy prześwietlenie kręgosłupa, niestety złego odcinka. Kiedy już było bardzo źle , okazało się, że to rak kręgosłupa szyjnego.