#XkFiK

Czytając pewne wyznanie, przypomniała mi się sytuacja sprzed kilku lat.
Byłam wtedy prawdopodobnie "hot piętnastką" w kulminacyjnym momencie życia. Mogłam całe noce szlajać się po mieście, pić ze znajomymi, dewastować przystanki, a rano wciągnąć trochę "ścierwa", żeby nie zasnąć w szkole. Po szkole malowałam naszywki, szyłam ubrania i rysowałam różne "dzieła ", żeby na ten cyrk zarobić.
Zapytacie pewnie, gdzie w tym wszystkim rodzice? Ano, powiem tak - gdy obcięłam i przefarbowałam na kolorowo włosy, zrobiłam pierwsze kolczyki, zaczęłam psuć ich idealną rodzinkę. Wyrzucili mnie do chorej psychicznie babci, która czasem zapominała, że u niej mieszkam.

Pod koniec gimnazjum zaczęłam rozumieć jak nisko się stoczyłam. Chciałam ratować swoje nędzne życie i na krótko wzięłam się za naukę. Moim marzeniem było dostanie się do średnio renomowanego liceum, z którego mogłabym startować na studia psychologiczne. Jednak los znów włożył mi patyk między szprychy i skończyłam w samochodówce. Znów stoczyłam się na dno. Znów przestałam się uczyć. Znów zaczęłam ćpać. Jednak tym razem mój organizm już był tak wykończony, że nieraz traciłam przytomność w szkole.

Wszyscy udawali, że nie widzą. Pani "pedagog" zaczęła mi sugerować, żebym sama usunęła się ze szkoły i nie psuła i tak już nie najlepszej opinii. Jedynie Marcin, nauczyciel jednego z przedmiotów zawodowych, zatrudniony zaraz po studiach, chciał mi pomóc. Kilka razy znalazł mnie pijaną w nocy gdzieś na ławce i prowadził do swojego mieszkania. Ryzykował swoją głową sprzedając na policji ludzi, którzy sprzedawali mi ścierwo. Przez 4 lata technikum pomagał mi w nauce, dbał o to, abym już więcej nie wpadła w to samo bagno. Nigdy mu za to nie podziękowałam. Wyznał mi miłość na studniówce, a ja uciekłam. Nie odpisywałam, nie odbierałam telefonu, wyjechałam do innego miasta.

Minęło już kilka lat od ostatniego kontaktu z nim, a ja cały czas tęsknię. Niedawno odnalazł mnie na Facebooku i napisał z propozycją spotkania.
Chcę go zobaczyć i przytulić, ale wstydzę się tego jak go potraktowałam...
Odpowiedz

EDIT: wyznanie dostałam ponad miesiąc temu. spotkałam się z nim jakieś dwa tygodnie temu. chyba mi wybaczył i zrozumiał to beznadziejne zachowanie. trzymajcie kciuki

account

trzymamy!

Jogurta

Trzymamy! :D

szczerosctopodstawa

Nigdy więcej go nie opuszczaj , jest wspaniałym człowiekiem dla Ciebie :)

DiabelekOrigami

Powodzenia!

JestemRudy

Wyjdź za tego wariata! 😉

PinkRoom

Napisz później jak wam się układa :)

MyszkaKochaRahima

Trzymam kciuki!

Oromi

Powodzenia Kochana!!

Lodzik123

Trzymam kciuki.(;

Zwierzuch

Jak wszyscy to i ja . Powodzenia.

Zobacz więcej odpowiedzi (5)
eyuioa Odpowiedz

spotkaj się z nim

LauraPalmerTwinPeaks Odpowiedz

Umów się.

kobitka26 Odpowiedz

Spotkaj sie z nim! Powodzenia :-)

ElveaMiri Odpowiedz

Przeszłości nie zmienisz. Teraz tworzysz przyszłość. Do dzieła dziewczyno, walcz.

amyy Odpowiedz

Nie chce być nie miła, ale tacy ludzie jak ty nie powinni iść na psychologię. Najczęściej chcą tam iść ludzie, co sami sobie nie radzą z sobą...

Megg16

Ale tych którzy sobie radzą psychologia niespecjalnie interesuje, bo nie są w stanie zrozumieć, ani nawet nie chcą rozumieć, jak można stoczyć się tak nisko i jak wiele wymówek dla tego stoczenia wyszukać.

Żeby nie było że nie rozumiem ciężkiej sytuacji w jakiej znalazła się autorka - mieszkałam sama od 15 r.ż. a opiekuna prawnego miałam tylko w teorii, widywałam go 2x w miesiącu (żeby nie było, moi rodzice żyją, mam kontakt z obojgiem, nie odebrano im praw, to bardziej zawiła historia, a dla zachowania anonimowości nie mogę jej dokładnie opisać bo jest na tyle specyficzna że od razu zostałabym rozpoznana gdyby trafiło na kogoś, kto o niej wiedział). Nie ćpałam, nie ruchałam się z kim popadnie, skończyłam szkołę z całkiem niezłymi wynikami. Zdarzało mi się pić alkohol jeszcze przed 18, ale zawsze w granicach zdrowego rozsądku. Po prostu nie chciałam się stoczyć. Chciałam nie tyle "wyjść na ludzi" co ułożyć sobie życie w którym będę szczęśliwa.

Megg16

I nie mam depresji, traum ani żadnych innych problemów psychicznych. Jestem szczęśliwym człowiekiem. Okres nastoletni wspominam z uśmiechem, był inny niż u większości, ale to miało też swoje plusy (ogromna swoboda z której korzystałam na tyle na ile uważałam za słuszne i względnie rozsądne) i to na nich się skupiam.

DzieckoRosemarry Odpowiedz

Facetowi zależy. Myślę, że zwykle przepraszam zrozumiałam błąd wystarczy. Trzymam kciuki!

WingsOfFenix Odpowiedz

Daj mu szansę! On cie uratował..

Michalsol Odpowiedz

Mam nadzieje ze taka głupia nie będziesz, spotkaj sie, pogadaj wytłumacz. I bądź szczęśliwa

ciotkaklotka Odpowiedz

Trzymam kciuki!:)

Zobacz więcej komentarzy (4)
Dodaj anonimowe wyznanie