#XmYDE

Nowy rok, nowy ja.
Trzeciego stycznia wykupiłem półroczny karnet na siłownię, saunę oraz strefę basenową. Jeszcze w grudniu miałem konsultację z dietetykiem oraz ułożony prosty (mam znikome doświadczenie) plan treningowy.
Czwartego stycznia wychodziłem z mieszkania, by dotrzeć na swój pierwszy dzień na siłowni.
Poślizgnąłem się, schodząc ze schodów na miejskim chodniku.
Wstrząs mózgu, złamana kość piszczelowa oraz przepuklina w prawej części brzucha. Okres rekonwalescencji to minimum dwa tygodnie w pozycji leżącej/półleżącej. Dwa–trzy miesiące gips. Zakaz dźwigania po operacji przepukliny przez dwa–trzy miesiące w zależności od tego, jak się będzie goiło. Do tego dojdzie jeszcze rehabilitacja po złamaniu.
Ale wrodzona umiejętność pozytywnego myślenia podpowiada mi, że przez te dwa tygodnie na szpitalnym jedzeniu uda mi się pozbyć chociaż dwóch, może trzech kilogramów z tych 131, które sobie odłożyłem na czarną godzinę.
Witaj, 2025 roku! Witaj jak w mordę strzelił.
honey100 Odpowiedz

Życzę dużo zdrowia, ale ja w szpitalu przytyłam

Kolakot

Jakim cudem?

Livarot

To się zdarza jak pacjentom rodziny przynoszą jedzenie a jest tego tyle że częstują innych.

Dantavo

Często szpitalne jedzenie jest słabe i pacjenci dużo podjadają. A to jakieś paluszki, a to ciasteczka, a takie jedzenie sprzyja przybieraniu na wadze. Na samym szpitalnym jedzeniu, jednak ciężko przytyć.

Livarot Odpowiedz

Jeśli przy takiej wadze wywróciłes się na schodach to i tak się dobrze skończyło.

Dantavo Odpowiedz

Szczerze trochę nie rozumiem takiego podejścia. Od razu siłownia, dieta, sauna, basen. A moim zdaniem trzeba zaczynać powoli, bo podejście, że robimy wszystko na raz często prowadzi do szybkiego wypalenia i porzucenia zamierzeń. Dobrze jest zacząć na początek od spacerów i ograniczenia śmieciowego jedzenia w diecie. Z czasem dołożyć do tego w więcej aktywności fizycznej i więcej zasad dotyczących diety. Moim zdaniem takie podejście ma długofalowo większą szansę powodzenia, niż rzucenie się na głęboką wodę, bo nowy rok, nowy ja.

ohlala Odpowiedz

Auć. Mam nadzieję, że reszta roku będzie dla Ciebie łaskawsza.

MaryL2 Odpowiedz

Słuchaj, właściwie to może i dobrze. Wziąłeś sobie bardzo dużo na raz. Od razu dieta, siłownia i to nie „pochodzę, zobaczę” tylko konkretny plan. Mnóstwo osób było tam gdzie Ty i praktycznie nikomu nie udało się tego utrzymać. Zrób tak, wykorzystaj ten czas, gdzie bez wyrzutów sumienia możesz sobie leżeć, na zmianę nawyków żywieniowych, która doprowadzi cię do tego, że za jakiś czas z łatwością „wskoczysz” w dietę od dietetyczki. Zrezygnuj z cukru i innych napoi niż woda/kawa, potem ze smażonego itd. I dopiero jak się „nauczysz” tak żyć to zacznij spokojnie właściwą dietę. Bo jednak 70 % sukcesu to dieta. Po 3 miesiącach wprowadź leciutkie ćwiczenia, te, które lubisz, spacerki, basen. I dopiero po kilku miesiącach ten trening co masz rozpisany. Naprawdę, uwierz mi, tak będzie skuteczniej <3 to nie chodzi o to, że dużo ważysz, i dlatego nie wierzę, że od razu ci się uda. Ja jak próbowałam zrzucić z 60 do 55 to też takie podejście „wszystko albo nic” doprowadzało mnie do przyrostu masy zamiast spadku XD dopiero powolny wprowadzanie zmian w stylu życia przyniosło efekt. I jestem pewna, że uda ci się osiągnąć to co chcesz :)

PS podpytaj na siłowni, czy z uwagi na kontuzję mogą ci przesunąć start tego karnetu na za trzy miesiące. Powodzonka!

Dragomir

To że ważyłaś więcej nie oznacza braku efektów. Mięśnie są nawodnione, jeżeli pod wpływem treningu z obciążeniem doszło do zwiększenia masy mięśniowej, to waga mogła pójść w górę choć efekt wizualny i zdrowotny mógł być jak najbardziej na plus. Znaczenie mają też proporcje. Ale tak, dieta robi robotę.

MaryL2

@Dragomir, nie nie, chodziło mi o to, że narzuciłam sobie tak bardzo konkretne zasady, że nie byłam w stanie ich pilnować wszystkich na raz. To było frustrujące i demotywujace, więc łatwo wpadałam w te wszystkie pułapki psycho-dietetyczne. Wiesz, każda mała „porażka” powodowała lawinę kolejnych i ostatecznie co schudłam to przytyłam ze zdwojoną siłą. A zasady były bardzo restrykcyjne, bo nie dość że lowcarb/keto + IF 16/8 to jeszcze produkty musiały być przeciwzapalne. Myślałam, że takie rozpisanie wszystkiego dokładnie ułatwi sprawę, ale tak to nie działa. Nowego stylu życia trzeba się uczyć małymi kroczkami. Tak teraz robię i waga mi nie wraca do tych 60 już od bardzo dawna.

Ale oczywiście zgadzam się, gdyby rzeczywiście rosły mi mięśnie, to waga mogłaby się zwiekszyć, mimo poprawy sylwetki. Bo mięśnie są oczywiście cięższe od tłuszczu.

Postac

Jak Autor poszedł do ludzi kompetentnych, to zarówno dietę, jak i plan treningowy, ma dostosowany do siebie. Najlepsza możliwa opcja dla początkujących, a nie kombinowanie na własną rękę.

MaryL2

@Postac, to niestety nie jest prawda. Dietetyk jest od układania planu diety takiej, która uwzględnia odpowiednie makro, mikro, zapotrzebowanie energetyczne itd. Trener z kolei układa plan taki, żebyś rozwinął odpowiednie partie mięśni i nie rozwalił sobie kręgosłupa. Ale to nie są osoby, które zajmą się tym, żeby cię zmotywować, przyzwyczaić do nowego trybu życia czy zadbać o twoją psychikę.

Postac

Właśnie są. Trenerzy są też od motywowania. Gotowy plan treningowy można sobie z internetu za darmo ściągnąć. Trener ma zrobić coś więcej niż alikacja.

Dragomir Odpowiedz

Nieźle się spasłeś. Mam nadzieję że myśl o zadbaniu o zdrowie pozostanie z Tobą na długo, że nie jest to tylko słomiany zapał. Przynajmniej może na saunę się załapiesz, jak już blizna się zagoi. Tylko tam nie wywiń orła.

Olenka0123456789 Odpowiedz

Ja w szpitalu schudłam 6 kilo, co mi zrobiło niezła niedowagę, a po operacji nie byłam głodna więc powrót do normalnej wagi trwał pół roku - po świętach jest już prawidłowo

Dodaj anonimowe wyznanie