Moja najlepsza przyjaciółka, taka od przedszkola, odcięła się ode mnie i od wszystkich naszych wspólnych znajomych, bo dostała w pracy awans i uważa, że nie dosięgamy do jej poziomu.
Jest kierowniczką sali w jakiejś sieciowej odzieżówce.
Kierowniczką...
Dodaj anonimowe wyznanie
To że ją znasz od bardzo dawa, nie znaczy że ona była Twoją przyjaciółką. A takim zachowaniem pokazuje, że nie była.
To uzyskaj awans w swojej pracy i powiedz jej, że jest miernotą, bo pracuje w zwykłym ciucholandzie.
Takich historii jest mnóstwo. Dlatego śmiać mi się chce z ludzi którzy notorycznie obrzucają błotem swoich przełożonych. Potem cześć z nich dostaje awanse i zachowuje się dokładnie tak samo jak ich szef albo jeszcze gorzej. Beka. Swoją droga nigdy nie rozumiałam jak można budować swoje ego dopiero jak zajmuje się wyższe stanowisko. Do ludzi którzy dostają awans i dowartościowują się kosztem swojego zespołu - to widać i czuć na kilometr, robicie z siebie pośmiewisko na cała firmę. Za maska wyrażającą pogardę chowacie swoją nieudolność. Bo dobrze wiedziecie ze nie potraficie być prawdziwym liderem
Bo zbyt często awans dostają osoby, które do tego się nie nadają. Pomijając wszelaki nepotyzm i kolesiostwo, nawet jak ktoś jest specjalistą w swoim fachu, to nie znaczy, że potrafi zarządzać grupą. Inna sprawa, to jakieś sięgające chyba średniowiecza mniemanie u co niektórych, że jak ktoś jest szefem, to może pomiatać podwładnymi.
To zaproś znajomych Romów z osiedla i idźcie wszyscy razem na zakupy akurat na jej zmianie. Romów poproś żeby zabrali dzieci.
To że kogoś znasz od przedszkola, wcale nie znaczy, że ona jest Twoją przyjaciółką. Ciesz się, bo dowiedziałaś się jaka jest naprawdę. Lepiej późno niż wcale. A jak się jej w jej "karierze" noga podwinie, to sobie o Tobie przypomni.
Niestety często tak bywa. Moja znajoma jak awansowała w pracy ostatnio na dość wysokie stanowisko też z nosem w górze chodzi.