#ZQQkQ

Zawsze twierdziłam, że każdy człowiek zasługuje na szansę. Choroba nie wybiera, więc nigdy bym kogoś nie skreśliła z powodu choroby. Dałam szansę facetowi z depresją. Leczył się, chciałam mu pomóc.
Co dostałam w zamian?
Płacz, histerię, groźby, że sobie coś zrobi, próbę odcięcia mnie od wszystkiego, co nie jest nim, szantaż emocjonalny.
Potrafił zrobić mi aferę, że muszę wyjść do pracy. Sam nie pracował, więc ktoś musiał. Awanturował się, że skoro go kocham, to powinnam wziąć wolne i z nim zostać, bo on źle się czuje i nie wie do czego jest zdolny dzisiaj.
Cały dzień w pracy bałam się, że wrócę do domu i zobaczę go martwego. Po takiej akcji potrafił wyłączyć telefon, a ja umierałam ze strachu.
W końcu nie wytrzymałam. Zerwałam z nim. Oczywiście usłyszałam historię, że się zabije, ale w tamtym jedynym momencie miałam to już gdzieś. Wezwałam policję i karetkę. Wylądował w psychiatryku, a ja miałam w końcu święty spokój.
solliinka Odpowiedz

Od 10 lat choruję na ciężką depresję. Znam też takich jak Twój były. Jego zachowanie nie ma nic wspólnego z jego chorobą. On tylko wykorzystuje ją jako wymówkę do toksycznego charakteru.

Czaroit Odpowiedz

Dokładnie tak, jak napisała solliinka. Depresja nie polega na szantażowaniu innych, histerii i robieniu z siebie ofiary. Często wręcz odwrotnie. Ludzie w depresji potrafią latami udawać, że wszystko gra, i nawet najbliższe otoczenie nie wie, że coś jest nie tak.

A ci, którzy naprawdę planują się zabić, bardzo rzadko o tym mówią. Zazwyczaj nikt ich o takie plany nawet nie podejrzewa. Za to toksycy gadają o tym non stop, sącząc swój jad do ucha każdej wrażliwej osoby, która im się nawinie.

To był toksyk.

MaryL2

Dobrze, że mówisz, że „czasami” ukrywają się. Bo jednak krąży taki mit, że tak jest prawie zawsze. Przez co osoby, które rozpoznają u siebie objawy depresji i zglaszają się o pomoc do bliskich, nie dostają jej. Próby nie są traktowane jak wołanie o pomoc, a jak próba zwrócenia na siebie uwagi.

Mittia

To jest bardzo szkodliwy mit. Większość samobójców (niektóre badania mówią, że nawet 80%) mówi komuś o swym zamiarze przed próbą. Czasami podczas rozmowy od serca, a czasami, w postaci gróźb, podczas kłótni. Nigdy nie należy ignorować ani bagatelizować takich słów.

Zdarzają się jednak sytuacje, że musimy ratować siebie i zakończyć relację z toksykiem/przemocowcem, mimo jego gróźb popełnienia samobójstwa. I trzeba się wtedy pogodzić z ryzykiem jego śmierci. Wmawianie sobie, że on tego nie zrobi prowadzi tylko do większego poczucia winy, jeśli jednak.

Czaroit

MaryL2
Czym innym jest powiedzieć komuś o depresji, a czym innym szantażować otoczenie depresją. Sama miałam depresję ponad dekadę i nikt się nigdy nie dowiedział. A ryczałam dzień w dzień, po parę godzin, aż nie mogłam zamknąć powiek - tak były spuchnięte.

Nie każdy, kto ma depresję, ją ukrywa, to prawda. I chwała, że są tacy, którzy mają do kogo zwrócić się po pomoc. Ale depresja nie służy do stosowania przemocy emocjonalnej wobec bliskich.

Mittia
Owszem, niektórzy mówią. Nie wiem, jak duży odsetek, może być nawet tak, jak piszesz.

Natomiast tu jest to samo, co powyżej. Ci, którzy uprzedzają, NIE SZANTAŻUJĄ innych swoją śmiercią. Oni opowiadają o swoim cierpieniu ale nie stawiają kogoś w sytuacji: jeśli nie zrobisz tego i tego, to się zabiję. Masz robić to, co ja sobie życzę, bo inaczej moja śmierć będzie twoją winą.

Tak się zachowują toksycy, którzy nie mają najmniejszego zamiaru się zabić. I być może osoby bardzo poważnie zaburzone psychicznie, które faktycznie mogą targnąć się na swoje życie. Ale to już osobna kategoria, my rozmawiamy o depresji.

MaryL2

Czaroit, tak też zrozumiałam Twoja wypowiedź. Dlatego mówię, że dobrze, że powiedziałaś „czasami”. Myślę też, że bycie toksykien nie wyklucza depresji. Ale też fakt, że ktoś ma depresję nie znaczy, że musimy takiej osobie pozwalać zrobić z nami wszystko. Jest też jakaś granica pomocy

Czaroit

MaryL2
Wiem, że zrozumiałaś.
Chciałam jeszcze dobitniej to podkreślić, żeby było absolutnie jasne dla wszystkich, że szantaż stosuje TYLKO toksyk. Bo wielu dobrych ludzi nabiera się na te obleśne gry toksyków i ciężko to potem odchorowuje.

I tak, toksycy też mogą mieć depresję. Tyle, że nawet jeśli z niej wyjdą, dalej będą stosować manipulację i przemoc psychiczną, bo to jest ich normalny, codzienny sposób funkcjonowania.

Dlatego najgorsza rzecz, jaką można zrobić, to ratować toksyka. On wyssie każdego, kto wpadnie mu w łapy, po czym porzuci zezwłok i poszuka kolejnej ofiary.

Niestety, ludzie tego nie wiedzą i co gorsza - NIE CHCĄ wiedzieć. Żyją dziecinnymi fantazjami o swojej cudownej uzdrawiającej miłości, która magicznie przemieni narcyza w słodkiego anioła. A potem wiele lat terapii zajmuje im wyjście z traum, które ten narcyz im zafundował...

Uonderful Odpowiedz

Toksyczny bluszcz. A że z depresją, to inna sprawa.

Dragomir Odpowiedz

Dostał swoją szansę na leczenie. Czy skorzysta, to jego sprawa.

PaulineSanne Odpowiedz

Porada od psychologa. Zawsze, ale to zawsze gdy ktoś grozi Ci że się zabije to robi się tak jak zrobiła na końcu autorka. Dzwonisz po karetke. Jeśli ta osoba manipuluje, to następnym razem tego nie zrobi. A jeśli nie zmyśla to otrzyma odpowiednie leczenie. Tak czy inaczej, to zawsze dobry wybór. Od tego są specjalne służby. Nie trzeba dzwigać tego na swoich barkach.

Tonieja99 Odpowiedz

Przez takie osoby, które wykorzystują swoją chorobę inni cierpią... Jeśli się leczył to jego zachowanie nie było spowodowane chorobą

TakaOna100 Odpowiedz

Związałaś się z nim by dostać medal? Nie oczekuj, że chory będzie Ci wdzięczny bo się nim opiekujesz/pomagasz.
A Twój były chyba mieć więcej problemów niż tylko depresję

Dantavo Odpowiedz

Uważam, że każdy zasługuje na szansę i pomoc. Jednak nie bezwarunkowo. Po pierwsze liczba tych "szans" nie jest nieograniczona, jeśli dajesz komuś szansę za szansą, a on woli dalej być na dnie, to niestety jego wybór. Po drugie żeby komuś pomóc, ten ktoś naprawdę musi sam chcieć sobie pomóc.

Kukis Odpowiedz

Pewnie jeszcze musiałaś mu dawać tyłka na żądanie bo chłopiec miał "kiepski dzień" i ktoś musi go pocieszyć

Uonderful

Oj, już nie fantazjuj.

Kukis

Seks jest dla Ciebie tematem tabu?

Uonderful

Bynajmniej. Seks to wspaniała sprawa.
Natomiast Twoje wynurzenia pod kilkoma wyznaniami są niepokojące. Jak piszesz o seksie, to z patologicznej perspektywy, przynajmniej takie odnoszę wrażenie. Zrób krok w tył i sam to przeanalizuj.

Kukis

Po prostu wiem jak jest. W związku uprawia się seks a tacy depresyjnie chłopcy wykorzystują ciało dziewczyny bo myślą że im się humor poprawi

Uonderful

Osoby w depresji wykorzystują ciało swojego partnera, bo w związku uprawia się seks?
Wiesz jak jest, ewidentnie.

Dragomir

Jak się ma depresję, to się często nie ma na nic ochoty. Nawet na "te rzeczy". Chyba że to nie jest depresja, a pretekst do uzyskania uwagi w przypadku jej deficytu, lub dla jakichś korzyści lub kontroli innej osoby choćby poprzez szantaż, lub z wygody (bo mam depresję, więc nie mogę się czymś tam zająć).

Uonderful

Dragomir, depresja ma wiele „oblicz”, nie sposób uogólnić - masz ochotę na seks, więc nie możesz mieć depresji. Racja, bywa różnie.
To o czym piszesz w drugiej części to faktycznie zasłanianie się ewentualną chorobą, a to - jak padło wiele razy już tutaj - zwyczajnie toksyczne i po prostu obrzydliwe.

dewitalizacja

Nie mam depresji i nie rozumiem co ludzie widzą w tej całej gimnastyce ciał. Można się czymś zarazić, zajść w ciążę. Dla kilku chwil przyjemności niektórzy są w stanie poświęcić tak wiele. Podoba mi się stanie z boku i patrzenie na to z chłodnej, autystycznej perspektywy.

Uonderful

O, edukacjo seksualna. Leżysz i kwiczysz.

dewitalizacja

Ja mam świadomość profilaktyki chorób przekazywanych drogą płciową i metod antykoncepcji. No ale parom zdarzają się przecież wpadki.

Generalnie nie czuję, by ta wiedza była mi do czegokolwiek potrzebna, bo po prostu nie interesują mnie seksualne sprawy. No chyba że coś sobie krytykuję :p

Zobacz więcej odpowiedzi (3)
Dodaj anonimowe wyznanie