#ZmGR5

W moim bloku mieszkają raczej ludzie spokojni... No właśnie raczej, bo zdarzają się takie króliczki, które lubią sobie poeksperymentować np. o 3:40 i budzą sąsiadów okrzykami radości z osiągniętego celu. No, ale przechodząc już do sedna.

Właśnie wyprowadzałam się z mieszkania studenckiego na wakacje do domu rodzinnego, więc musiałam opróżnić lodówkę. Zostały mi dwie wytłaczanki jajek... i co tu z nimi zrobić, więc stwierdziłam, że oddam je sąsiadom za pomoc w naprawie pralki. Niestety wzięli tylko jedną, więc została mi jeszcze jedna nieszczęsna wytłaczanka. Stwierdziłam, że wyrzucę ją, bo bez sensu targać jajka 300 km w walizce i przywieźć jajecznicę.

Nadeszła noc, ja wykończona całym dniem, kładę się do łóżka i już przysypiam, gdy nagle słyszę moich ukochanych sąsiadów. No nic, cały rok przeżyłam, to i ostatnią noc też przeżyję. Ale mija jedna godzina, druga, trzecia, a co ja przysypiam, to oni na nowo obdarzają blok falą radości. Wkurzona myślę co by tu zrobić... i mam! Przecież są jeszcze jajka w domu. Więc ubieram się w dres, kaptur na głowę, biorę wytłaczankę, lecę piętro wyżej i dzwonię do drzwi. Stoję, czekam, słyszę, że ktoś podąża w stronę drzwi, przekręca się klucz i wyłania się on, półnagi facet, z lekka przerażony. Ja wściekła jak dzik z grobową miną pytam:
- Masz jaja?
Facet lekko zmieszany, wlepił we mnie gały, ogarnia o co mi chodzi... i w tym momencie wyłaniają się zza jego pleców dwie kobiety. Myślę sobie, że już mój cały misterny plan poszedł się czochrać. Ale widzę, że koleś wreszcie zdecydował się odpowiedzieć na moje pytanie:
- Tak, mam.
Jako że byłam wściekła i była 2:56, więc mój móżdżek już spał, a ja wypaliłam:
- Myślę, że nie zaspokoisz swoimi jajkami dwóch kobiet, więc przyniosłam całą wytłaczankę.
Chyba jeszcze nigdy nie widziałam osoby, która tak szybko zabiera z rąk wytłaczankę i zamyka drzwi.
Plusy:
1. Reszta nocy spokojna.
2. Z rana w skrzynce znalazłam kartkę od owego sąsiada z 20 zł.
3. Pozbyłam się jajek.
4. Mina całej trójki bezcenna.
izka8520 Odpowiedz

nie bardzo ogarniam. Burak pół nocy jęczy z dwoma babami, regularnie budzi i w dupie ma ciszę kiedy sąsiedzi chcą spać, więc postanowiłaś dać mu jajka w prezencie?

Aura90

W niektórych przypadkach uprzejmość bywa dotkliwszą reprymendą niż wrzaski i wulgaryzmy ;)

Mnie tam bardziej razi pomysł wyrzucania dobrych jajek, zwłaszcza, że wyraźnie napisała "z mieszkania STUDENCKIEGO na wakacje", więc nie do końca wierzę, że wśród znajomych nie znalazłby się nikt chętny na taki prezent. Także z dwojga złego lepiej, że ktoś - nawet taki burak - je potencjalnie zjadł. Ja na miejscu Autorki pewnie bym przerobiła te jajka na jakieś ciasto lub ciasteczka, które po upieczeniu spokojnie można przewieźć na dowolną odległość. A 10 jajek, to wcale nie tak dużo - ze 3 można zjeść do śniadania w dowolnej formie, a ciacho z 7 jaj, to wcale nie jakiś wielki placek... No ale ja, to ja ;)

PaniPanda

To tylko jajka, nie sztabka zlota ;p

Ultraviolett

To jedzenie. Tego sie nie wyrzuca.

PaniPanda

Nie wiem, dlaczego mi to mówisz. Nie wyrzucam jedzenia. Po prostu mając coś niepotrzebnego, nie miałabym problemu aby oddać nawet komuś, kto mnie wkurza, tak jak jajka wrednemu sąsiadowi w tej sytuacji, bo to nic cennego (finansowo) - i tak czy siak by się zmarnowało.

Ultraviolett

A, to zwracam honor.

TakiSmieszek35 Odpowiedz

Nie obraź się, ale już dawno nie czytałem histori tak bardzo z dupy wziętej.

Dodaj anonimowe wyznanie