Moja dziewczyna powiedziała mi, że teraz będziemy mieć w związku consent, czyli że za każdym razem, kiedy będę chciał uprawiać z nią seks, muszę poprosić ją wcześniej o zgodę, a jej odpowiedź musi być werbalna, niewymuszona i coś tam jeszcze. Powiedziałem, że spoko, ale jeśli idziemy tak rozwojowo, to ona też za każdym razem, kiedy będzie miała ochotę na seks, to najpierw musi mi o tym powiedzieć i mnie spytać, czy mam ochotę. Zgodziła się.
Po tygodniu bez seksu popłakała mi się załamana, że już jej nie kocham i że już wcale mnie nie pociąga.
No to już wiemy, jak działa feminizm w praktyce.
Dodaj anonimowe wyznanie
A mi sie wydaje, ze dziewczyna po prostu nie przemyślała tego i w praktyce wyszlo inaczej niż sobie wyobrażała
Czyli jak niemal wszystkie postulaty feministek.
Nawet jak problem faktycznie istnieje, trudno znaleźć przypadek, by iich "rozwiązanie" miało sens.
Przykładowo, feministki przyczyniają się do problemu powszechnego przerzucania odpowiedzialności za antykoncepcję na kobietę, wywierając presję na zaprzestanie prac nad męskimi pigułkami antykoncepcyjnymi.
Zamiast walczyć o równe traktowanie kobiet i mężczyzn we wszystkich krajach i kulturach, organizują akcje namawiające do akceptacji symbolów opresji (akcja z hijabami).
Owszem, ideały są szczytne.
Niestety, rzeczywistość wygląda tak, że we WSPÓŁCZESNYM ruchu feministycznym - o którym rozmawiamy - jest za dużo głośnych polityczek/gwiazdeczek zyskujących rozgłos na swoich akcjach i masy kobiet, które, choć mają dobre intencje, nie mają inteligencji lub czasu zrozumieć, w jakich bzdurnych akcjach i ruchach biorą udział.
*"Feministki POWINNY chcieć..."
*"Feministki POWINNY walczyć o to..."
Ja rozumiem idee feminizmu. W przeciwieństwie do sporej części kobiet (i mężczyzn) określających się feministkami (feministami).
Rozumiem ratio legis ich akcji, ale rozumiem też skutki. A to u wielu feminitek szwankuje. Bardzo wielu.
Cel nie uświęca środków, szczególnie środków, które nie mają prawa faktycznie go osiągnąć.
Jeśli chcesz by ruch feministyczny miał lepszą opinię, nie walcz z ludźmi, którzy trzeźwo oceniają jego akcje, ale walcz z tym, że banda seksistowskich idiotek może nazywać się feministkami. Przestań bronić całości ruchu, bo ruch ten wyrządza wiele szkód, oraz sztucznie tworzy wiele problemów.
Zdradzę Ci pewien sekret. Gdyby Hitler na początku swojej kariery wywalczył gdzieś tolerancję dla Żydów, a 20 lat później rozpoczął holocaust, krytyka holocaustu przy jednoczesnej tolerancji dla Żydów nie byłaby hipokryzją.
Feministki wywalczyły dużo dobrych rzeczy, ale te dawne feministki. Współczesne zaś wyrządzają szkody. Można zgadzać się z dawnymi działaniami jakiegoś ruchu, a potem krytycznie oceniać następne. Na tym polega rozsądek i obiektywizm.
Dawne feministki i obecne to zupełnie inne osoby. Nie można, będąc feministką teraz, przypisywać sobie zasług zmarłych.
Musiałeś pojechać ogółem po feminizmie, zamiast skupić się na tym, że to tylko twoja dziewczyna jest idiotką
tj większość feministek, wow
Idź kręcić swoją gównoburzę gdzie indziej
Widocznie autor lubi generalizować, ale pewnie tylko on może tak robić, ale jakby to dotyczyło jego... :)
Furiatka gownoburze to zaczęłaś ty swoim komentarzem, ale szybko dostałaś odpowiedz. I tak większość feministek to idiotki o ile nie wszystkie :)
Prawie każdy człowiek mieszkający w cywilizowanych warunkach jest feministą, tyle że o tym nie wie, bo myli ten termin z tzw. ,,feminazizmem''
Maryś!!! Bydziem się dzisioj heblować?
Chyba czegoś nie rozumiem. Co jest dziwnego, ze ktoś kogoś spyta czy ma ochotę na seks? Tobie męska, a jej kobieca duma zabrania powiedzieć "Kochanie, mam na Ciebie ochotę. Idziemy do łóżka"? Cholera, rzeczywiście muszę być dziwną osobą bez dumy, ze umiem do swojego partnera powiedzieć "Kochanie, mam ochotę na seks. Co ty na to?".
Może są osoby, które preferują bardziej spontaniczne podejście do sprawy? By rzeczy się działy same z Siebie a nie koniecznie w wyniku dyskusji/uzgodnienia? Czasem spontaniczna akcja potrafi być kompletnie zepsuta przez pytania.
Jak dla mnie pytanie o seks jest normalne, nie każdy musi mieć ochotę 24 godziny na dobę, a gdy ktoś jest zmęczony po pracy, to chyba lepiej wytłumaczyć to werbalnie niż odwrócić się w stronę ściany w łóżku.
Już nie macie się do czego przywalić w waszych "dojrzałych" związkach.
Zwykła umiejętność komunikacji, to co innego niż pilnowanie by każy seks był zaczęty werbalnym pytaniem i wyraźną werbalną zgodą. Odmówić można zawsze, a uznawanie sytuacji gdy partnerzy o tym nie pomyślą i w naturalnym tempie, spontanicznie z delikatnych pieszczot wyjdą im mocniejsze bez werbalnych pytań, za gwałt to patologia.
Zgoda nie musi być werbalna, musi być wyrażona w słowach lub czynach. Z wyznania nie wynika wcale, że dziewczyna autora wymagała od niego recytowania jakiejś formułki. Jeżeli na pytania dziewczyny o seks autor jej zdawkowo lub obraźliwe odmawiał, to wcale się nie dziwię, że źle się z tym poczuła.
Ale to w sumie nie jest wymysl feminizmu. Ogladam mnostwo seriali historycznych i moze sie myle, ale zawsze krolowie pytali sie swoich kochanek czy zgadza sie na stosunek. Moze to fikcja ale i tak fajnie to wygladalo, taki wzajemny szacunek :D
No ba dziwie sie ze ludzi nie wiedza ze w 18 wieku byly kamery pfff. A tak powaznie to chyba oczywiste ze to sa seriale ale bardzo czesto oparte na historii stad moj komentarz.
Rzadko widuje się tak niedojrzałe związki jak wasz.
feminazizm*
Nie, tak feminizm działa jak zabierają się za niego takie złośliwe dziady jak ty :)
Faktycznie, wymaganie braku seksizmu to złośliwość xD
naoglądała się serialu 13 powodów..