Kiedyś (jak miałem 3-5 lat) marzyłem żeby mieć brata. Do tego stopnia, że trułem babci żeby zagadała jakąś mamę niemowlaka, a ja w tym czasie ukradnę dziecko z wózka i ucieknę. Nie widziałem w tym nic złego.
Do akcji nigdy nie doszło, ale kilka lat później moje marzenie się spełniło i zyskałem biologicznego brata.
Dodaj anonimowe wyznanie
To by się rodzice zdziwili :P
Tata wiedział o tych planach i się z nich śmiał
Chciałabym zobaczyć taką akcję :D
Akcje robienia brata? :D
Jesteś pewien, że biologiczny? Może rodzice słyszeli twoją rozmowę z babcią i uznali to za świetny pomysł?
Było "Zróbmy sobie wnuka" to będzie "zrobię sobie brata"
Też mi się brat marzył ale niestety po 4 córce mama zaprzestała starań. Nie wspominam o tacie bo On zawsze mawiał, że chciał tylko córki - no bo co mógł w tej sytuacji powiedzieć?
Ja nie chciałem go mogłeś powiedzieć i bym ci oddał :D
Lepiej niech brat tego nie przeczyta :D
Oddaj. W trzech będzie weselej
I zamiast pięknego marzenia jest koszmar? :p
Tylko czasami
Ja namawiałam tatę, który pracował w szpitalu, żeby ukradł stamtąd jakąś małą dziewczynkę, bo chciałam mieć młodszą siostrę.
Nie udało się :(
Jeszcze się uda. Trzymam kciuki!
Późna pora i przeczytanie "35 lat"... Nie powiem, trochę mnie zszokowało w takiej wersji. ;p
Na marzenia nigdy nie jest za późno
Tez tak bardzo chciałam miec rodzeństwo, ze gdy widziałam zostawiony wózek z dzieckiem pod sklepem (kiedyś było to częste zjawisko) chciałam z nim uciec. Teraz mam 5 rodzeństwa. Jak to mowia albo grubo albo wcale
A myślałem, że jestem jedyny